Państwo wyznaniowe - in vitro - dyktat kleru
Posted: Sat Oct 23, 2010 12:19 pm
Państwo wyznaniowe - in vitro - dyktat kleru
Państwo Polskie nie jest rzekomo państwem wyznaniowym...
Wobec tego jakim prawem przy stanowieniu prawa biskupi straszą posłów ekonomiką?
Państwo stanowi prawo zgodnie ze swymi potrzebami i możliwościami,
licząc się z wolą i potrzebami społeczeństwa, z osiągnięciami nauki i doświadczeniami innych państw.
Kler żyje w innym świecie - świecie odwiecznych i formalnie niezmiennych dogmatów
wynikających z boskiego przekazu i nie liczy się z potrzebami życia społecznego.
Na mój gust kler ma prawo do nauczania w kościołach, do propagowania swoich dogmatów,
kuszenia niebem, straszenia piekłem ZA CZYN, a nie za stanowione prawo.
Kler ma arsenał swoich środków: ambonę, niebo, piekło, czyściec, sakrament pokuty.
wzorce osobowe, moralność i obyczaj katolicki - niech używa tych środków
wobec swych wiernych w trosce o ich dusze, ale od różnowierców i bezbożnych mu wara!
Dlaczego państwo ma się liczyć z poglądem tego czy innego purpurata,
a nie liczyć się ze Świadkami Jehowy, którzy nie dopuszczają transfuzji krwi?
Bo co, bo Kościół katolicki ma demokratyczną większość, jest wyznaniem dominującym?
Odkąd głos większości jest kryterium prawdy?
Od czasów Solidarności walczę o rozdzielenie Kościoła od Państwa,
o niedoprawianie państwowych uroczystości religijnym sosem.
Prezydent, Premier, sejmici, zaraz po ceremoniach państwowych mogą pośpieszyć do kościołów
i leżeć dziękczynnie lub błagalnie plackiem na kościelnych posadzkach.
Ale obywatele innych wyznań i bezbożni winni być od kościelnych ceremonii i ślubowania Bogu zwolnieni.
Skoro Bóg wie wszystko i słyszy wszystko, to po co paplać o tym głośno?
Jeśli głos jest potrzebny jako demonstracja wiary,
to czemu wierzący są przeciwni głośnemu demonstrowaniu niewiary, uważane to bywa za nietakt.
Bo co? Bo oni, jedynie oni są słuszni? Muzułamanie i żydzi są niesłuszni, bezbożnicy też niesłuszni, więc mordy w kubeł?
Instytucja Kościoła i religia MOŻE WIELE DOBREGO.
Może równie wiele złego. Kościół polski na skutek swej pychy szasta autorytetem swej instytucji.
Straci na tym. Wiernych straci, i wierni zapewne stracą.
Państwo Polskie nie jest rzekomo państwem wyznaniowym...
Wobec tego jakim prawem przy stanowieniu prawa biskupi straszą posłów ekonomiką?
Państwo stanowi prawo zgodnie ze swymi potrzebami i możliwościami,
licząc się z wolą i potrzebami społeczeństwa, z osiągnięciami nauki i doświadczeniami innych państw.
Kler żyje w innym świecie - świecie odwiecznych i formalnie niezmiennych dogmatów
wynikających z boskiego przekazu i nie liczy się z potrzebami życia społecznego.
Na mój gust kler ma prawo do nauczania w kościołach, do propagowania swoich dogmatów,
kuszenia niebem, straszenia piekłem ZA CZYN, a nie za stanowione prawo.
Kler ma arsenał swoich środków: ambonę, niebo, piekło, czyściec, sakrament pokuty.
wzorce osobowe, moralność i obyczaj katolicki - niech używa tych środków
wobec swych wiernych w trosce o ich dusze, ale od różnowierców i bezbożnych mu wara!
Dlaczego państwo ma się liczyć z poglądem tego czy innego purpurata,
a nie liczyć się ze Świadkami Jehowy, którzy nie dopuszczają transfuzji krwi?
Bo co, bo Kościół katolicki ma demokratyczną większość, jest wyznaniem dominującym?
Odkąd głos większości jest kryterium prawdy?
Od czasów Solidarności walczę o rozdzielenie Kościoła od Państwa,
o niedoprawianie państwowych uroczystości religijnym sosem.
Prezydent, Premier, sejmici, zaraz po ceremoniach państwowych mogą pośpieszyć do kościołów
i leżeć dziękczynnie lub błagalnie plackiem na kościelnych posadzkach.
Ale obywatele innych wyznań i bezbożni winni być od kościelnych ceremonii i ślubowania Bogu zwolnieni.
Skoro Bóg wie wszystko i słyszy wszystko, to po co paplać o tym głośno?
Jeśli głos jest potrzebny jako demonstracja wiary,
to czemu wierzący są przeciwni głośnemu demonstrowaniu niewiary, uważane to bywa za nietakt.
Bo co? Bo oni, jedynie oni są słuszni? Muzułamanie i żydzi są niesłuszni, bezbożnicy też niesłuszni, więc mordy w kubeł?
Instytucja Kościoła i religia MOŻE WIELE DOBREGO.
Może równie wiele złego. Kościół polski na skutek swej pychy szasta autorytetem swej instytucji.
Straci na tym. Wiernych straci, i wierni zapewne stracą.