"Ptoki" i "krzoki"
Posted: Tue Nov 09, 2010 8:55 pm
Przyleciałem do Gdańska z wioski nad Wisłokiem,
po drodze była nauka i praca w Oświęcimiu.
Wszystkie przyjaźnie i znajomości zostały tam, na południu.
Potem była praca w "Fosforach", gdzie krąg znajomych ograniczał się do kilkuset osób.
A wy "krzoki" macie kolegów-koleżanki z przedszkola, podstawówki, gimnazjum, szkoły średniej, ze studiów, tańców, ministrantów...
Tubylcy- Krzoki, w Was nadzieja, że nasze dzieło
BIBLIOTEKA SPOŁECZNA-przytulisko dla dzieci przetrwa.
Uruchomcie swoje kontakty, znajomości... Bez tego ani rusz.
Słuszne idee i pożyteczne prace nie powodują emocjonalnego oddźwięku.
O wiele bardziej przemawia do emocji cielę o dwu głowach, albo o trzech lub pięciu nogach.
Żal byłoby zmarnować czteroletni przeszło trud kilkunastu ludzi,
pracy bardzo sensownej, ale z braku sił i środków NIEDOROZWINIĘTEJ.
po drodze była nauka i praca w Oświęcimiu.
Wszystkie przyjaźnie i znajomości zostały tam, na południu.
Potem była praca w "Fosforach", gdzie krąg znajomych ograniczał się do kilkuset osób.
A wy "krzoki" macie kolegów-koleżanki z przedszkola, podstawówki, gimnazjum, szkoły średniej, ze studiów, tańców, ministrantów...
Tubylcy- Krzoki, w Was nadzieja, że nasze dzieło
BIBLIOTEKA SPOŁECZNA-przytulisko dla dzieci przetrwa.
Uruchomcie swoje kontakty, znajomości... Bez tego ani rusz.
Słuszne idee i pożyteczne prace nie powodują emocjonalnego oddźwięku.
O wiele bardziej przemawia do emocji cielę o dwu głowach, albo o trzech lub pięciu nogach.
Żal byłoby zmarnować czteroletni przeszło trud kilkunastu ludzi,
pracy bardzo sensownej, ale z braku sił i środków NIEDOROZWINIĘTEJ.