polemika z ptactwem

[jan]

Dziś pan Romuald będzie opowiadał o Syberii
w Rosyjskim Centrum Nauki i Kultury, ul. Długa 35.
Cytuję ogłoszenie.


9 lutego, środa, godz. 18.00 - Sala kinowa
KLUB PODRÓŻY PO ROSJI
„SYBERIA WZDŁUŻ i WSZERZ”
ROMUALD KOPERSKI
Spotkanie połączone z prelekcją

Romuald Koperski jest autorem książek, fotografii i wielu publikacji poświęconych Syberii,
którą wielokrotnie przemierzał na całej szerokości i długości geograficznej.
Jest on zapalonym podróżnikiem, przewodnikiem po Syberii
jak również pionierem wypraw samochodowych po rozległych syberyjskich terenach,
ponadto jest też pilotem samochodowym, pisarzem, dziennikarzem, fotografem, nurkiem oraz muzykiem pianistą.


//Kogo stać na takie wyprawy? Ano, sprawdźmy:...//

Kolejny lustrator się znalazł!

Nie sądzę, żeby wyprawy Koperski organizował za pobory TW.
Jest to niewątpliwie człowiek o ogromnej energii i zmyśle organizacyjnym.
Dlatego on może organizować rzeczy, których ja nie potrafię.

Emocjonalne reakcje na poczynania szalonych i nieodpowiedzialnych pięknoduchów i rusofobów
są dla mnie jak najbardziej zrozumiałe i wytłumaczalne.
Na niektóre bałwanizmy trudno patrzeć spokojnie.
Koperski reaguje jajem, ja - nazywaniem rzecy po imieniu..

Co do współpracy ze służbami - PRL był jedynym istniejącym państwem polskim na przestrzeni półwiecza – i domem Polaków.
Był to taki dom, na jaki byliśmy w stanie sobie pozwolić
przy uwzględnieniu uwarunkowań wewnętrznych i zewnętrznych.

Piętnowanie za „współpracę „ własnym państwem jest chore,
jest idiotyzmem, piłowaniem gałęzi na której się siedzi.
Winno być karane i piętnowane łamanie prawa, jego nadużywanie.
I wtedy i teraz.

Podobno na spotkaniu z podróżnikiem było około 120 osób.

Pisze Pingwinek:
//Nie uważam Związku Radzieckiego za "własne państwo", a współpraca z Płatnymi Zdrajcami Pachołkami Rosji (w skrócie PZPR) do dziś nie została rozliczona, skoro już wspomniałeś o piętnowaniu łamania prawa.

PRL był (po)tworem nielegalnym, podległym ZSRR i proszę mi tu nie pierniczyć farmazonów o "domu". To nie była prawdziwa Polska, lecz okupowane przez sowiecką swołocz terytorium.

Cóż, w 1989 Mazowiecki ogłosił oddzielenie przeszłości "grubą kreską", by nie rozliczać komuchów i oszczędzić Polsce drugiej Rumunii lub jeszcze gorszej wojny domowej. Do dziś jednak trzeba płacić za to wysoką cenę, zaraz okaże się, że to SB, Jaruzelski z Kiszczakiem i ZOMO rozmontowali komunę!
„Jest to niewątpliwie człowiek o ogromnej energii i zmyśle organizacyjnym.”
W to nie wątpię, szkoda jednak, i to wielka, że spożytkował tę energię nie dla dobra Polski, lecz dla czerwonego okupanta z egoistycznych pobudek.

Za sowieckiego okupanta nie miałem kolegów w PZPR, ZSMP czy w innych tworach PRL-u, nie wspominając o SB, bo to byli nie koledzy, lecz agenci, szuje, wrogowie i sługusy okupantów. Już sama myśl o wstępowaniu ludzi z mojego otoczenia do którejś z tych organizacji była dla mnie obrzydliwa, wstrętna i godna największego potępienia. Za to nie ponieśli żadnej kary i w mojej ocenie jest to bardzo wysoka cena za uniknięcie przelewu krwi w 1989. Ci ludzie skorzystali z transformacji i się ustawili na całe życie, unikając współodpowiedzialności za sowiecką noc 1945-1989. Teraz sobie urządzają wycieczki po całym świecie, realizują marzenia albo pławią w innych luksusach, zamiast gnić dożywotnio w więzieniu. Tfu!//

Pingwiny nie używają skrzydeł jak inne ptaki, to wiedziałem.

Ludzie używający głowy kiedy mają wybór:
życie lub zbiorowe samobójstwo - wybierają życie.

PRL - to był wybór życia, jedynego możliwego.

Chociażby po to, by po latach różne, lotne i nielotne ptactwo, mogło swobodnie pieprzyć głupoty.