Page 1 of 1

wszedłem do fejsbuka

Posted: Wed Mar 02, 2011 6:09 am
by jan
"Myślę, że fejsbuk jest kolejnym złodziejem czasu, który odrywa od realnego życia, realnych problemów.
Trzeba, myślę, budować TRWAŁE instytucje lokalne, opierające się na kontaktach bezpośrednich. Inaczej zwirtualniejemy." -
napisałem dziś w fejsbuku,
po tym, jak wszedłem po raz pierwszy na stronę główną.

Posted: Thu Mar 03, 2011 8:51 am
by jan
// A moze potrzebne jest i jedno i drugie - obie formy komunikacji i wspoistnienia przynosza korzysci; zgadzam sie, ze ucieczka w wirtualnosc niesie pewne niebezpieczenstwa. Ale jest to dobre medium do utrzymywania kontaktu z oddalonymi geograficznie bliskimi.


Hm... TRWALE nie zawsze oznacza WARTOSCIOWE i to co ulotne czesto jest i wazne i piekne//

Powyższe z fejsbuka.

Teraz moje:

Hmm...
Nie wyrażę sprzeciwu wobec niczego, co napisano wyżej.
Postaram się za to filozofnąć sobie z lekka i rozdzielić płaszczyzny.

Kontakty trwałe, to te na które jesteśmy skazani przez los: rodzina, sąsiad, panienka na poczcie.
One SĄ - trzeba je przyjąć do wiadomości i żyć, stosując zasady higieny psychicznej. Mądrość i wrażliwość nasza tu sterem, żeglarzem, okrętem.

Kontakty ulotne bywają zapładniające, ważne i piękne.
Jest tak dlatego, że przelotność i ulotność nie daje czasu na ujawnienie się naszych egoizmów,
a marzenia i domniemania są wspaniałą przyprawą do prozy życia.

Co do płaszczyzn...
nie idzie mi nie o trwałość bezpośrednich lokalnych więzi (kuma A z kumą B), a o trwały ośrodek (trwałe ośrodki) skupienia: straż pożarna, koło gospodyń wiejskich i miejskich, świetlica.
Może być kościół, ale kościół w Polsce dzieli, ze względu na przekonanie funkcjonariuszy Kościoła, że są jedynymi depozytariuszami (posiadaczami) Prawdy.