Na początku był CHAOS, a duch boży spoglądał nań z góry.
Potem zakasał Bóg rękawy i uładził chaos:
co uważał za stosowne połączył, inne oddzielił - i dał człowiekowi: Masz, baw się!
I był porządek naturalny,
a rozumy i członki człowiecze uładzały go na swój gust, niszcząc, zadeptując i zaśmiecając go przy tym niemiłosiernie.
Chaos pierwotny, ład naturalny i porządek ludzki...
Porządek ludzki jest najsłabszy, wymaga olbrzymiej energii
by nie sypał się mur chiński, nie eksplodowały elektrownie jądrowe, funkcjonowała rodzina, państwo...
c.d.(b.m.)n.
Na początku był CHAOS, a duch boży spoglądał nań z góry
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Na początku był CHAOS, a duch boży spoglądał nań z góry
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Człowiecza walka o przetrwanie
Człowiecza walka o przetrwanie, jak na razie, jest sukcesem.
Ludzkie doświadczenie w walce obyt skondensowało się w zbiorowej pamięci, w dziełach kultury i w instytucjach: język, rodzina, plemię, państwo, kościół, system prawny, obyczaj...
Na kształt zbiorowej pamięci miała wpływ geografia i historia i idee - komentarz ludzki do powszechnego "się dziania".
Idee rozprzestrzeniają się jak fala: przenikają się wzajemnie i wzmacniają lub osłabiają.
Cyrkulacja idei nabrała ostatnio ogromnego przyśpieszenia: druk gazet, radio, telewizja, internet, turystyka, masowe migracje...
Kulturowa lokalność staje coraz mniej znacząca, kultury lokalne masowo wymierają,
rośnie znaczenie kultury masowej, płytkiej, duchowych koralików i perkalików...
Będę przez jakiś czas zajęty czym innym, później c.d.(b.m.)n.
Ludzkie doświadczenie w walce obyt skondensowało się w zbiorowej pamięci, w dziełach kultury i w instytucjach: język, rodzina, plemię, państwo, kościół, system prawny, obyczaj...
Na kształt zbiorowej pamięci miała wpływ geografia i historia i idee - komentarz ludzki do powszechnego "się dziania".
Idee rozprzestrzeniają się jak fala: przenikają się wzajemnie i wzmacniają lub osłabiają.
Cyrkulacja idei nabrała ostatnio ogromnego przyśpieszenia: druk gazet, radio, telewizja, internet, turystyka, masowe migracje...
Kulturowa lokalność staje coraz mniej znacząca, kultury lokalne masowo wymierają,
rośnie znaczenie kultury masowej, płytkiej, duchowych koralików i perkalików...
Będę przez jakiś czas zajęty czym innym, później c.d.(b.m.)n.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Ludzkie doświadczenie w walce o byt skondensowało się w zbiorowej pamięci,
w dziełach kultury i w instytucjach: język, rodzina, plemię, państwo, kościół, system prawny, obyczaj... - napisałem
Wspólne zbiorowe doświadczenie, wspólna historyczna pamięć, język, często religia...
taka grupa staje się ludem lub narodem, i w czasach nowych, od XIX wieku,
kiedy zaczął się zmierzch "pomazańców bożych", modne stało się dążenie do stworzenia narodowych państw.
Polska stosunkowo wcześnie zdobyła się na państwo narodowe,
rzeczpospolitą wielu wiar i wielu narodów stała się po Unii, kiedy wchłonęła Litwę i Ruś.
Demokracja szlachecka nie pozwoliła w Polsce na powstanie rządów absolutnych,
doszło za to do anarchii na nie-rządzie stojącej.
Państwo przestało być podmiotem, przekształciła się w przedmiot,
którym dowolnie pogrywały sobie "ościenne potencje",
a wreszcie formalnie zostało skreślona z mapy Europy.
Po I wojnie, kiedy na skutek rewolucji bolszewickiej Rosja wypadła z gry,
los dał nam niepodległość. Przez 20 lat międzywojennej niepodległości
ogromnym wysiłkiem narodu zrosły się członki rozebranej Rzeczypospolitej
i wobec hitlerowskiej nawały stanęliśmy jako naród.
Wcześniej, jeszcze w chwili kształtowania się nowej państwowości,
w heroiczny sposób powstrzymaliśmy parcie bolszewików na zachód.
Entuzjazm popierwszowojennej niepodległości doprowadził do zjednoczenia ziem,
ujednolicenia prawa, odrodzenia kultury i nauki polskiej, odbudowy i rozbudowy przemysłu.
(Produkcja przemysłowa Polski mimo to w 39 nie osiągnęła poziomu produkcji na tym terenie z roku 1914)
Potem niemiecka nawała, która ponownie miała wymazać Polskę z mapy Europy
i unicestwić polskość, łącznie z fizyczną eksterminacja narodu.
Wojna i okupacja przyniosła Polsce ogrom zniszczeń i zabrała ogromną daninę krwi...
I znowu powojenny entuzjazm podniósł robotniczo-chłopską Polskę z gruzów,
mimo radzieckiej kurateli, mimo ciągłych "błędów i wypaczeń", mimo Katynia, mimo emigracji.
W 89 znowu los zrządził niepodległość:
zbankrutowała komunistyczna utopia w Związku Radzieckim.
Tym razem euforia nie stała się czynnikiem mobilizującym do pracy.
Przejadamy powoli dorobek PRL-u, niewiele z niego zostało,
najaktywniejszą młodzież wypędziliśmy za granicę
Widać za łatwa była była ta niepodległość. Staliśmy się narodem rozwydrzonych parobków,
którzy pamiętają o wszystkich jakoby należnym im prawach,
a zupełnie nie poczuwają się do OBOWIĄZKÓW WOBEC PAŃSTWA,
które, niestety, z próżnego im tych praw nie naleje.
Cud Tuska możemy ziścić my, naród - PRACĄ.
oczekiwanie cudów za zagłosowanie na Tuskoidów świadczy o defekcie mózgów
u oczekujących cudu.
w dziełach kultury i w instytucjach: język, rodzina, plemię, państwo, kościół, system prawny, obyczaj... - napisałem
Wspólne zbiorowe doświadczenie, wspólna historyczna pamięć, język, często religia...
taka grupa staje się ludem lub narodem, i w czasach nowych, od XIX wieku,
kiedy zaczął się zmierzch "pomazańców bożych", modne stało się dążenie do stworzenia narodowych państw.
Polska stosunkowo wcześnie zdobyła się na państwo narodowe,
rzeczpospolitą wielu wiar i wielu narodów stała się po Unii, kiedy wchłonęła Litwę i Ruś.
Demokracja szlachecka nie pozwoliła w Polsce na powstanie rządów absolutnych,
doszło za to do anarchii na nie-rządzie stojącej.
Państwo przestało być podmiotem, przekształciła się w przedmiot,
którym dowolnie pogrywały sobie "ościenne potencje",
a wreszcie formalnie zostało skreślona z mapy Europy.
Po I wojnie, kiedy na skutek rewolucji bolszewickiej Rosja wypadła z gry,
los dał nam niepodległość. Przez 20 lat międzywojennej niepodległości
ogromnym wysiłkiem narodu zrosły się członki rozebranej Rzeczypospolitej
i wobec hitlerowskiej nawały stanęliśmy jako naród.
Wcześniej, jeszcze w chwili kształtowania się nowej państwowości,
w heroiczny sposób powstrzymaliśmy parcie bolszewików na zachód.
Entuzjazm popierwszowojennej niepodległości doprowadził do zjednoczenia ziem,
ujednolicenia prawa, odrodzenia kultury i nauki polskiej, odbudowy i rozbudowy przemysłu.
(Produkcja przemysłowa Polski mimo to w 39 nie osiągnęła poziomu produkcji na tym terenie z roku 1914)
Potem niemiecka nawała, która ponownie miała wymazać Polskę z mapy Europy
i unicestwić polskość, łącznie z fizyczną eksterminacja narodu.
Wojna i okupacja przyniosła Polsce ogrom zniszczeń i zabrała ogromną daninę krwi...
I znowu powojenny entuzjazm podniósł robotniczo-chłopską Polskę z gruzów,
mimo radzieckiej kurateli, mimo ciągłych "błędów i wypaczeń", mimo Katynia, mimo emigracji.
W 89 znowu los zrządził niepodległość:
zbankrutowała komunistyczna utopia w Związku Radzieckim.
Tym razem euforia nie stała się czynnikiem mobilizującym do pracy.
Przejadamy powoli dorobek PRL-u, niewiele z niego zostało,
najaktywniejszą młodzież wypędziliśmy za granicę
Widać za łatwa była była ta niepodległość. Staliśmy się narodem rozwydrzonych parobków,
którzy pamiętają o wszystkich jakoby należnym im prawach,
a zupełnie nie poczuwają się do OBOWIĄZKÓW WOBEC PAŃSTWA,
które, niestety, z próżnego im tych praw nie naleje.
Cud Tuska możemy ziścić my, naród - PRACĄ.
oczekiwanie cudów za zagłosowanie na Tuskoidów świadczy o defekcie mózgów
u oczekujących cudu.
Last edited by jan on Mon Jun 20, 2011 11:46 am, edited 1 time in total.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Wiedza ludzka, doświadczenie - skrystalizowała się w instytucjach, które pełnią jakieś społeczne funkcje.
Instytucja WOJSKO ma bronić ojczyzny przed wrogiem zewnętrznym;
POLICJA ma troszczyć się by obywatele przestrzegali praw;
PARLAMENT ma stanowić prawo, które reguluje formalne stosunki międzyludzkie
i stosunki obywatel - państwo.
SZPITAL (służba zdrowia) ma troszczyć się o sprawność obywateli i przynosić ulgę w cierpieniu;
SZKOŁA ma przygotować człowieka do pracy i życia w danej kulturze;
RODZINA ma trudnić się przedłużeniem gatunku i wdrożeniem do życia w kulturze,
POCZTA ma służyć komunikacji, KOLEJ ma sprawnie przewozić ludzi i towary,
KOŚCIÓŁ ma prowadzić ludzi do zbawienia i szczęścia wiecznego -
itd., itp.
Instytucje rodzą sie i zanikają, zmieniają się ich formy pracy w zależności od przemian w technologii i ludzkiej mentalności,
Instytucje wyrodnieją, zjada je rak rutyny, tak, że zaczynają żyć własnym życiem,
a PASAŻER, PACJENT, UCZEŃ, PETENT, OBYWATEL... staje staje się balastem, natrętem.
FUNKCJONOWANIE INSTYTUCJI ZALEŻY OD JAKOŚCI MATERIAŁU LUDZKIEGO
JAKIE MAJĄ ONE DO DYSPOZYCJI.
JAKOŚĆ FUNKCJONOWANIA INSTYTUCJI - TO JAKOŚĆ ŻYCIA OBYWATELI.
JAKOŚĆ INSTYTUCJI = JAKOŚĆ OBYWATELI
oto
ZAMKNIĘTY KRĄG LUDZKICH MOŻLIWOŚCI-NIEMOŻLIWOŚCI.
Moja wrodzona ułomność nie pozwala mi dostrzec szans dla Polski
w pomocy krasnoludków, łasce boskiej oraz funduszach europejskich, które marnujemy, a które deprawują nas.
NASZE SZANSE MUSIMY WYKRZESAĆ Z SIEBIE!
Czy oprócz instytucji drenujących nasze kieszenie (nie myślę o fiskusie-państwie)
znacie jakieś sprawne instytucje?
Czy znacie, oprócz siebie samego, wielu ludzi godnych, sprawnych?
Oceniając ludzi, mierząc - a miarą jesteśmy MY SAMI - jesteśmy subiektywni.
OBIEKTYWNĄ MIARĄ NASZEJ WARTOŚCI JEST JAKOŚĆ NASZYCH INSTYTUCJI, NASZEGO PAŃSTWA, NASZEJ GMINY - na tle innych.
Instytucja WOJSKO ma bronić ojczyzny przed wrogiem zewnętrznym;
POLICJA ma troszczyć się by obywatele przestrzegali praw;
PARLAMENT ma stanowić prawo, które reguluje formalne stosunki międzyludzkie
i stosunki obywatel - państwo.
SZPITAL (służba zdrowia) ma troszczyć się o sprawność obywateli i przynosić ulgę w cierpieniu;
SZKOŁA ma przygotować człowieka do pracy i życia w danej kulturze;
RODZINA ma trudnić się przedłużeniem gatunku i wdrożeniem do życia w kulturze,
POCZTA ma służyć komunikacji, KOLEJ ma sprawnie przewozić ludzi i towary,
KOŚCIÓŁ ma prowadzić ludzi do zbawienia i szczęścia wiecznego -
itd., itp.
Instytucje rodzą sie i zanikają, zmieniają się ich formy pracy w zależności od przemian w technologii i ludzkiej mentalności,
Instytucje wyrodnieją, zjada je rak rutyny, tak, że zaczynają żyć własnym życiem,
a PASAŻER, PACJENT, UCZEŃ, PETENT, OBYWATEL... staje staje się balastem, natrętem.
FUNKCJONOWANIE INSTYTUCJI ZALEŻY OD JAKOŚCI MATERIAŁU LUDZKIEGO
JAKIE MAJĄ ONE DO DYSPOZYCJI.
JAKOŚĆ FUNKCJONOWANIA INSTYTUCJI - TO JAKOŚĆ ŻYCIA OBYWATELI.
JAKOŚĆ INSTYTUCJI = JAKOŚĆ OBYWATELI
oto
ZAMKNIĘTY KRĄG LUDZKICH MOŻLIWOŚCI-NIEMOŻLIWOŚCI.
Moja wrodzona ułomność nie pozwala mi dostrzec szans dla Polski
w pomocy krasnoludków, łasce boskiej oraz funduszach europejskich, które marnujemy, a które deprawują nas.
NASZE SZANSE MUSIMY WYKRZESAĆ Z SIEBIE!
Czy oprócz instytucji drenujących nasze kieszenie (nie myślę o fiskusie-państwie)
znacie jakieś sprawne instytucje?
Czy znacie, oprócz siebie samego, wielu ludzi godnych, sprawnych?
Oceniając ludzi, mierząc - a miarą jesteśmy MY SAMI - jesteśmy subiektywni.
OBIEKTYWNĄ MIARĄ NASZEJ WARTOŚCI JEST JAKOŚĆ NASZYCH INSTYTUCJI, NASZEGO PAŃSTWA, NASZEJ GMINY - na tle innych.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 9 guests