Czytam sobie Hansa Fallady "W moim obcym kraju".
Jest to jeden z Niemców, co nie dał się ogłupić bandzie zbrodniarzy
która zniszczyła powłoczkę kultury w Niemczech i doprowadziła do rządów swołoczy.
Kulturalny naród dał się ogłupić i przekupić, np. żydowskiem mieniem.
Wczoraj w Spółdzielni Mieszkaniowej "Chełm" uczestniczyłem w spotkaniu przedstawicieli członków przed Walnym Zebraniem (SPC),
które miało na celu przyjrzenie się projektowi Statutu i wstępnemu jego osądowi,
by go dostosować do wymogów obowiązującego prawa.
Tymczasem obowiązujące prawo jest głupie, więc złe.
SM "Chełm" dysponuje 6890 mieszkaniami, które zamieszkuje ponad 17 tys ludzi -
i dla takiej instytucji nawiedzony ustawodawca likwiduje przedstawicielstwo i wprowadza demokrację bezpośrednią:
najwyższą władzą czyni WALNE ZEBRANIE - ponad 7.000 członków.
Nawiedzeni lub (i) nieodpowiedzialni parlamentarzyści rodzą potwora,
a spółdzielczy ludek polski, jak stado baranów, biernie mu się podporządkowuje.
Tematem spotkania było dostosowanie statutu do obowiązującego prawa,
a obowiązujące prawo ROZWALA SPÓŁDZIELCZOŚĆ MIESZKANIOWĄ,
choć celem było zapewne odcięcie od korytek dawnej nomenklatury
i zajęcie jej miejsca przez nowych jedynie słusznych.
Tymczasem stara i nowa nomenklatura w mętnej wodzie niekoherentnego, niepragmatycznego prawa
'jakoś się wyżywi', członkowie za wszystko zapłacą.
"Politycznie" pytającym prowadzący spotkanie odbierał głos.
===========================
Prawo spółdzielcze traktuje spółdzielców jak dzieci, które za rączkę trzeba zaprowadzić do nowego Bozi.
Wydaje mi się, że statuty spółdzielcze powinny szanować stosowne prawo ogólne (kodeksy),
a formy samorządzenia powinny być sprawą członków spółdzielni.
Dla Spółdzielni Mieszkaniowej "Chełm" dostosowanie Statutu do "wymogów prawa" jest zepsuciem Statutu.
Uniknąć tego można, jeśli ZPC (Zebranie Przedstawicieli Członków) nie uchwali zmian.
Jakie będą tego konsekwencje - warto policzyć koszty.
Warto też pomyśleć czy nie da sie wymknąć spod rządów ideologicznie zaczadzonej ustawy
zmieniając formalny status, ale nie wiem jakie są tu możliwości.
Jest wiele do zrobienia w Polsce, do uratowania, do naprawienia,
ale mogą to zrobić tylko OBYWATELE - a nie MIESZKAŃCY, SPOŁECZEŃSTWO - a nie TŁUM, STADO.
Czułem się baranem
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Czułem się baranem
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
... a wczoraj doznałem udaru
Zebranie Przedstawiciele Członków SM "Chełm" popełniło harakiri,
pod nakazem złego, głupiego i niepotrzebnego ustawodastwa zepsuło Statut.
Wszyscy, jak jeden mąż:
prezesura, nadzorcy, prawnik, delegaci zepsuli statut.
Prezesurę i nadzorców rozumiem, mają władzę, są dysponentami środków, mogą się porządzić.
Za to masa członkowska, rękoma swoich przedstawicieli ubezwłasnowoliła się -
ze strachu przed prawem, na skutek niekompetentnego szacunku dla prawa.
A prawnik - też litera-t prawny, bez czucia duszy prawa.
Najwyższy organ Spółdzielni nie czuł się na siłach, by zobowiązać Zarząd do działań sensownych.
Zarząd w wielkiej łaskawości swojej zobowiązał się do tego sam.
Czarno Cię widzę, Polsko moja, kraju zamieszkały przez ludność pozbawioną obywatelskiego nosa!
pod nakazem złego, głupiego i niepotrzebnego ustawodastwa zepsuło Statut.
Wszyscy, jak jeden mąż:
prezesura, nadzorcy, prawnik, delegaci zepsuli statut.
Prezesurę i nadzorców rozumiem, mają władzę, są dysponentami środków, mogą się porządzić.
Za to masa członkowska, rękoma swoich przedstawicieli ubezwłasnowoliła się -
ze strachu przed prawem, na skutek niekompetentnego szacunku dla prawa.
A prawnik - też litera-t prawny, bez czucia duszy prawa.
Najwyższy organ Spółdzielni nie czuł się na siłach, by zobowiązać Zarząd do działań sensownych.
Zarząd w wielkiej łaskawości swojej zobowiązał się do tego sam.
Czarno Cię widzę, Polsko moja, kraju zamieszkały przez ludność pozbawioną obywatelskiego nosa!
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
kontynuuję temat, który nikogo nie interesuje
7147. Obywatelskie myślenie i szacunek dla prawa
Ustawodawca ustala sposób funkcjonowania spółdzielni mieszkaniowych.
Celem tej bałwańskiej rewolucji prawnej w spółdzielczości,
wynikającej z ideologicznego zaczadzenia „pogromców komuny” jest rozwalenie istniejących instytucji
i budowanie na jej gruzach NIEWIADOMEJ, bo nie wiadomo jak sprawdzą się nowe struktury.
W zasadzie to jest mi wiadomo jak się sprawdzi:
ułomną cywilizację zastąpi zwyczajny rozpiździaj, na którym obłowią się różni cwaniacy i swołocz.
Aby ratować możliwość społecznej kontroli Zarządu i Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej „Chełm”
złożyłem wniosek, by Zebranie Przedstawicieli Członków, które właśnie przed chwilą zrobiło sobie sepuku,
zobowiązało Zarząd do przeprowadzenia przed Walnym Zebraniem zebrań informacyjnych w swoich jednostkach administracyjnych,
by wytypować ludzi reprezentująch interesy tych jednostek na Walnym Zebraniu,
bezwładnym siedmotysiąćosobowym(?) cielsku,
tórym kilkunastoosobowa klika (która, jeśli jeszcze nie istnieje, narodzić się musi) może merdać jak pies ogonem.
Tylko dwie osoby: GT i SW (nazwiska znane obecnym), tylko te dwie osoby
czujące sens prawa i nie mające osobistego interesu, stanęły w obronie tego pomysłu.
Odwaga G i S spowodowała , że „wniosek Urbanika” nie został obśmiany i odrzucony,
a pan Prezes – by nie zostać zobowiązany, zobowiązał się sam "do protokołu", że takie spotkania urządzi.
Zauważcie Państwo: „wniosek Urbanika”, a nie sposób samoobrony spółdzielców,
jakbym to ja, siedemdziesięcioletni dziad, miał swój prywatny interes, żeby się promować lub dorabiać.
(Emerytury mi starcza, piję głównie tanie wina, odżywiam się też tanio,
oszczędzam przez całe lato na goleniu się i na skarpetach, ubieram się w szmaciakach,
do Rady Nadzorczej nie kandydowałem).
Ustawodawca ustala sposób funkcjonowania spółdzielni mieszkaniowych.
Celem tej bałwańskiej rewolucji prawnej w spółdzielczości,
wynikającej z ideologicznego zaczadzenia „pogromców komuny” jest rozwalenie istniejących instytucji
i budowanie na jej gruzach NIEWIADOMEJ, bo nie wiadomo jak sprawdzą się nowe struktury.
W zasadzie to jest mi wiadomo jak się sprawdzi:
ułomną cywilizację zastąpi zwyczajny rozpiździaj, na którym obłowią się różni cwaniacy i swołocz.
Aby ratować możliwość społecznej kontroli Zarządu i Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej „Chełm”
złożyłem wniosek, by Zebranie Przedstawicieli Członków, które właśnie przed chwilą zrobiło sobie sepuku,
zobowiązało Zarząd do przeprowadzenia przed Walnym Zebraniem zebrań informacyjnych w swoich jednostkach administracyjnych,
by wytypować ludzi reprezentująch interesy tych jednostek na Walnym Zebraniu,
bezwładnym siedmotysiąćosobowym(?) cielsku,
tórym kilkunastoosobowa klika (która, jeśli jeszcze nie istnieje, narodzić się musi) może merdać jak pies ogonem.
Tylko dwie osoby: GT i SW (nazwiska znane obecnym), tylko te dwie osoby
czujące sens prawa i nie mające osobistego interesu, stanęły w obronie tego pomysłu.
Odwaga G i S spowodowała , że „wniosek Urbanika” nie został obśmiany i odrzucony,
a pan Prezes – by nie zostać zobowiązany, zobowiązał się sam "do protokołu", że takie spotkania urządzi.
Zauważcie Państwo: „wniosek Urbanika”, a nie sposób samoobrony spółdzielców,
jakbym to ja, siedemdziesięcioletni dziad, miał swój prywatny interes, żeby się promować lub dorabiać.
(Emerytury mi starcza, piję głównie tanie wina, odżywiam się też tanio,
oszczędzam przez całe lato na goleniu się i na skarpetach, ubieram się w szmaciakach,
do Rady Nadzorczej nie kandydowałem).
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Obydwie "ustawy spółdzielcze" (ta o spółdzielniach mieszkaniowych i druga, której przedmiotem są spółdzielnie pracy, inwalidów, socjalne, rękodzieła artystycznego i inne spółdzielnie produkcyjne) są bardzo szkodliwe. W pierwszym przypadku chodzi o scedowanie praw i majątku ze spółdzielni na zajmujące daną działkę wspólnoty, w drugim ustawodawca nawet nie krył, że chodzi o "likwidację barier do przekształcania spółdzielni produkcyjnych w spółki prawa handlowego". Dopowiedzmy do końca: zmiany w prawie nie są niczym "nieprzemyślanym" ani "szalonym". To metodyczne i przemyślane tworzenie podbudowy prawnej pod uwłaszczenie i grabież majątku spółdzielczego.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 8 guests