Page 1 of 1

Żyjemy: ludzie, konie, pluskwy, mikroby

Posted: Sun Aug 07, 2011 8:04 am
by jan
Żyjemy:
ludzie, konie, pluskwy, mikroby



Nie rozumiem CELU życia. Jeśli nawet taki cel istnieje, jest ona dla żyjących NIE DO POJĘCIA.
Dotyczy: ludzi, koni, pluskiew i mikrobów

Wbudowane (powstałe) w nas instynkty pozwalają nam przez jakiś czas przetrwać jako gatunkom.

Gatunki stadne miewają bardzo sprawną organizację, społeczne podziały ról, hierarchię...

O SAMOWIEDZY GATUNKOWEJ poniżej człowieka nie wiem nic.

Nie jestem w stanie wyobrazić stwórcy tego wszystkiego.
Stwórstwo wyobrażam sobie ciąg zbiegów okoliczności w długim czasie,
w kroć-krotnościach życia jednostkowego.

Życie jednostkowe nabiera SENSU wobec GRUPY. Tylko wobec grupy!.

Życiu możemy nadać sens, śmierci możemy nadać sens. Wobec grupy.

Śmierć nie jest tragedią. Przyroda beztrosko szasta życiem, sakralizacja życia jest ludzkim wymysłem.
Śmierć starego człowieka jest naturalnym końcem jednostkowej egzystencji.
Największe starania by uniknąć śmierci są bezpłodne. Jak na razie - i długo jeszcze.

Życiu można nadać społeczny sens wobec grupy: rodziny, plemienia, ojczyzny...

Wobec różnych grup odniesienia rodzi się czasem obowiązek życia.
Dotyczy to rodziców i opiekunów osób małoletnich,
dotyczy to dzieci i młodych, które po jakiś przykrym doświadczeniu uciekają przed życiem
opiekunów osób starych, wobec których mamy moralne obowiązki, np. rodzice, dziadowie...
dotyczyło to gen. Jaruzelskiego, który mimo atakującej go armii plugawców - wytrwał na stanowisku.

Można też nadać sens śmierci, jak Szmul Zygelbojm, jak powstańcy Getta w Warszawie...
Czasem ofiara życia w najlepszej wierze zlożona jest BEZ SENSU, jak w wielu polskich powstaniach,
jak na liniach frontu I wojny światowej...

Gatunek pozbywa się nadmiaru?