Jestem staroświeckim Polakiem,
Posted: Sat Jul 07, 2007 12:04 am
„Wmawiano ludziom”
Żyjemy aby pracować, pracujemy aby żyć aby pracować.
”Żyją” zawody, które maja społeczny sens:
nie ma w Polsce poganiaczy wielbłądów, wyszli z mody kołodzieje,
wiejscy kowale zostali w skansenach.
Są też takie zawody jak złodziej, sprzedawca czy producent narkotyków,
kasiarz, prostytutka – też zawody, też wymagające kwalifikacji,
też dostarczające środków utrzymania fachowcom i ich bliskim.
Wraz z rozwojem kultury (materialnej i niematerialnej – nauki, techniki)
i podziału pracy zwiększa się ilość profesji,
w tym profesji stawiających bardzo wysokie wymagania swojej kadrze.
Wykształcenie takich fachowców kosztuje fortunę i wymaga wiele
ich indywidualnego wysiłku. By lekarz dobrze leczył, profesor dobrze uczył,
wynalazca „wynalaził” – należy im stworzyć optymalne warunki pracy.
Talenty powinny być przez swoje społeczności szczególnie hołubione,
oczywiście, jeśli są SPOŁECZNOŚCIAMI, a nie agregacjami zawistnych,
konkurujących z sobą indywiduów i rodzin.
To, że Polska zmartwychwstała z ponadwiekowego niebytu,
to że stać nas było na gigantyczny wysiłek budowania II Rzeczypospolitej,
to, że stać nas było na nie mniej gigantyczny wysiłek budowy
Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej świadczy, że jest w nas
IRRACJONALNA SIŁA, pozwalająca wyjść ponad egoizm własny i korporacyjny.
Mamy jednak jakis kulturowy defekt - nie potrafimy swego państwa urządzić tak.
by było przyjazne dla ludzi, znaczy dla nas samych.
Wymagania jakie stawiają lekarze i pielęgniarki są nierealistyczne,
jesteśmy biednym krajem w trakcie przebudowy i budżetu na pewno nie stać,
na spełnienie ich żądań. Nie stać nas również na finansowanie
marnotrawnego, niesprawnego molocha zwanego służbą lub ochroną zdrowia.
Odnoszę wrażenie, że motorem protestu jest egoizm korporacyjny medyków,
i byłbym bardzo zdziwiony, gdyby było inaczej.
Odnoszę też wrażenie, że rząd nie ma koncepcji i boi się śmielszych poczynań
racjonalizujących, wobec czego zmęczy i ochłapami zaspokoi strajkujących.
Po medykach przyjdą nauczyciele, górnicy, policjanci, strażacy...
//Przez lata wmawiano ludziom: służba zdrowia, nauczyciele itd....//
Jeśli w narodzie egoizm weźmie górę nad instynktem narodowym
i państwowym, to w zjednoczonej Europie zanikających granic
Polska stanie się pojęciem prehistorycznym i geograficznym.
Jestem staroświeckim Polakiem, uważam, że Ojczyzna wymaga pracy i poświęceń,
że może dać obywatelom tyle tylko dóbr i bezpieczeństwa,
ile potrafią wypracować,
że tyle w niej wielkości-małości, dobra-zła, prawości-nieprawości ile tych cnót-niecnót jest w nas.
Politycy i elity nasze są takie jakich jesteśmy warci; musimy wychować nowe elity,
ale to wymaga CZASU I POMYSŁU,
na dziś musimy wybierać jako swych reprezentantów ludzi godnych, pomyłki korygować
– w miarę możliwości – w cyklu czteroletnim.
Można też zostawić Polskę Giertychowi, Lepperowi, Kaczyńskim, Rydzykowi, ale – Polaku, czy ci nie żal?
jan urbanik
PS
Tekst pisany i czytany nocą. Noc ma swoje prawa
Żyjemy aby pracować, pracujemy aby żyć aby pracować.
”Żyją” zawody, które maja społeczny sens:
nie ma w Polsce poganiaczy wielbłądów, wyszli z mody kołodzieje,
wiejscy kowale zostali w skansenach.
Są też takie zawody jak złodziej, sprzedawca czy producent narkotyków,
kasiarz, prostytutka – też zawody, też wymagające kwalifikacji,
też dostarczające środków utrzymania fachowcom i ich bliskim.
Wraz z rozwojem kultury (materialnej i niematerialnej – nauki, techniki)
i podziału pracy zwiększa się ilość profesji,
w tym profesji stawiających bardzo wysokie wymagania swojej kadrze.
Wykształcenie takich fachowców kosztuje fortunę i wymaga wiele
ich indywidualnego wysiłku. By lekarz dobrze leczył, profesor dobrze uczył,
wynalazca „wynalaził” – należy im stworzyć optymalne warunki pracy.
Talenty powinny być przez swoje społeczności szczególnie hołubione,
oczywiście, jeśli są SPOŁECZNOŚCIAMI, a nie agregacjami zawistnych,
konkurujących z sobą indywiduów i rodzin.
To, że Polska zmartwychwstała z ponadwiekowego niebytu,
to że stać nas było na gigantyczny wysiłek budowania II Rzeczypospolitej,
to, że stać nas było na nie mniej gigantyczny wysiłek budowy
Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej świadczy, że jest w nas
IRRACJONALNA SIŁA, pozwalająca wyjść ponad egoizm własny i korporacyjny.
Mamy jednak jakis kulturowy defekt - nie potrafimy swego państwa urządzić tak.
by było przyjazne dla ludzi, znaczy dla nas samych.
Wymagania jakie stawiają lekarze i pielęgniarki są nierealistyczne,
jesteśmy biednym krajem w trakcie przebudowy i budżetu na pewno nie stać,
na spełnienie ich żądań. Nie stać nas również na finansowanie
marnotrawnego, niesprawnego molocha zwanego służbą lub ochroną zdrowia.
Odnoszę wrażenie, że motorem protestu jest egoizm korporacyjny medyków,
i byłbym bardzo zdziwiony, gdyby było inaczej.
Odnoszę też wrażenie, że rząd nie ma koncepcji i boi się śmielszych poczynań
racjonalizujących, wobec czego zmęczy i ochłapami zaspokoi strajkujących.
Po medykach przyjdą nauczyciele, górnicy, policjanci, strażacy...
//Przez lata wmawiano ludziom: służba zdrowia, nauczyciele itd....//
Jeśli w narodzie egoizm weźmie górę nad instynktem narodowym
i państwowym, to w zjednoczonej Europie zanikających granic
Polska stanie się pojęciem prehistorycznym i geograficznym.
Jestem staroświeckim Polakiem, uważam, że Ojczyzna wymaga pracy i poświęceń,
że może dać obywatelom tyle tylko dóbr i bezpieczeństwa,
ile potrafią wypracować,
że tyle w niej wielkości-małości, dobra-zła, prawości-nieprawości ile tych cnót-niecnót jest w nas.
Politycy i elity nasze są takie jakich jesteśmy warci; musimy wychować nowe elity,
ale to wymaga CZASU I POMYSŁU,
na dziś musimy wybierać jako swych reprezentantów ludzi godnych, pomyłki korygować
– w miarę możliwości – w cyklu czteroletnim.
Można też zostawić Polskę Giertychowi, Lepperowi, Kaczyńskim, Rydzykowi, ale – Polaku, czy ci nie żal?
jan urbanik
PS
Tekst pisany i czytany nocą. Noc ma swoje prawa