NIE WPADAJ W GNIEW, LECZ IM DORÓWNAJ
Posted: Tue Jul 10, 2007 8:19 pm
//Historia uczy nas, że okres pozostawania pod kuratelą może być pożyteczną szkołą. Wiele, rzecz jasna, zależy od nauczyciela. (...)
w myśl kryterium, o którym mowa, najlepszymi kolonizatorami wszechczasów byli Japończycy. Bo żadnym byłym koloniom nie powiodło się tak dobrze, jak Korei Południowej i Tajwanowi, (...)
Moim zdaniem ma to związek z kulturą tych społeczeństw: strukturą rodziny, systemem wartości związanych z pracą, poczuciem celu. (Mówię to, choć wielu ekonomistów nie przywiązuje wagi do kultury, która nie daje się wymierzyć i zdaniem owych ekspertów przeszkadza tylko w dobrych pomysłach). Wartości, o których mowa, istniały już pod panowaniem Japończyków, częściowo były reakcją na ten stan rzeczy i przejawiały się wszędzie tam, gdzie kolonizatorzy pozostawiali tubylcom pole działania i nadarzyła się okazja do osiągnięcia zysku. Ale sukcesy osiągnięte w czasach postkolonialnych także świadczą o dziedzictwie tego kolonializmu: o gospodarczej racjonalności japońskiej administracji, która podejmowała w koloniach „wielkie, skuteczne dzieło modernizacji, jakiemu podlegała sama Japonia”.
Co prawda Koreańczycy i Tajwańczycy by się z tym nie zgodzili. Pamietają tyranię, tortury, upokorzenia, a gorycz tych wspomnień potęguje jeszcze fakt, że Japończycy nie mają zamiaru wyrazić skruchy ani nie dręczą ich wyrzuty sumienia. No bo dlaczego? System się przecież sprawdził. (...)
Świat należy do tych, którzy mają czyste sumienie, a tego nigdy nie brakuje Japończykom.//
A teraz pod cichą ROZWAGĘ:
//Gdy nastała wolność, Koreańczycy pamiętali (o krzywdach – j.u.). Nie dopuścili jednak, by gorzkie wspomnienia stanęły na przeszkodzie materialnemu rozwojowi. NIE WPADAJ W GNIEW, LECZ IM DORÓWNAJ.
Większość nowych państw, która powstała po drugiej wojnie pamiętała zbyt dobrze i obrała złą drogę.//
podał
jan urbanik
w myśl kryterium, o którym mowa, najlepszymi kolonizatorami wszechczasów byli Japończycy. Bo żadnym byłym koloniom nie powiodło się tak dobrze, jak Korei Południowej i Tajwanowi, (...)
Moim zdaniem ma to związek z kulturą tych społeczeństw: strukturą rodziny, systemem wartości związanych z pracą, poczuciem celu. (Mówię to, choć wielu ekonomistów nie przywiązuje wagi do kultury, która nie daje się wymierzyć i zdaniem owych ekspertów przeszkadza tylko w dobrych pomysłach). Wartości, o których mowa, istniały już pod panowaniem Japończyków, częściowo były reakcją na ten stan rzeczy i przejawiały się wszędzie tam, gdzie kolonizatorzy pozostawiali tubylcom pole działania i nadarzyła się okazja do osiągnięcia zysku. Ale sukcesy osiągnięte w czasach postkolonialnych także świadczą o dziedzictwie tego kolonializmu: o gospodarczej racjonalności japońskiej administracji, która podejmowała w koloniach „wielkie, skuteczne dzieło modernizacji, jakiemu podlegała sama Japonia”.
Co prawda Koreańczycy i Tajwańczycy by się z tym nie zgodzili. Pamietają tyranię, tortury, upokorzenia, a gorycz tych wspomnień potęguje jeszcze fakt, że Japończycy nie mają zamiaru wyrazić skruchy ani nie dręczą ich wyrzuty sumienia. No bo dlaczego? System się przecież sprawdził. (...)
Świat należy do tych, którzy mają czyste sumienie, a tego nigdy nie brakuje Japończykom.//
A teraz pod cichą ROZWAGĘ:
//Gdy nastała wolność, Koreańczycy pamiętali (o krzywdach – j.u.). Nie dopuścili jednak, by gorzkie wspomnienia stanęły na przeszkodzie materialnemu rozwojowi. NIE WPADAJ W GNIEW, LECZ IM DORÓWNAJ.
Większość nowych państw, która powstała po drugiej wojnie pamiętała zbyt dobrze i obrała złą drogę.//
podał
jan urbanik