Polak nie potrafi żyć w niewoli
Posted: Mon Jan 09, 2012 8:49 pm
Polak nie potrafi żyć w niewoli.
Łatwo to pojąć: w niewoli kiepsko się czuje kanarek, pies, słoń...
Nie mam pojęcia jak się czuje pluskwa w niewoli, ale podejrzewam, że też nie ma lekko.
Wszystkie te stwory zupełnie dają sobie radę na wolności, gatunki trwają.
Polacy swoim umiłowaniem wolności doprowadzili państwo do politycznego niebytu,do utraty niepodległości,
po czym taką zapałali miłością do wolności i niepodległości,
że na skutek bezmyślnych powstaniek, polskość cofała się się terytorialnie, demograficznie,
polskość traciła dobra kultury i NAJLEPSZĄ, NAJOFIARNIEJSZĄ POLSKĄ KREW.
Do II wojny warstwą panującą w Polsce było ziemiaństwo i inteligencja,
głównie z ziemiaństwa (w Polsce - z klasy próżniaczej) się wywodząca.
II wojna doprowadziła do wielkiego przemeblowania, powstała nowa inteligencja,
przeważnie w w pierwszym pokoleniu - i nic się nie zmieniło.
Zostało w nas szlacheckie umiłowanie anarchii, mającej się za wolność,
a w WOLNOŚCI I NIEPODLEGŁOŚCI STOJĄCEJ NA OBOWIĄZKU ŻYĆ NIE POTRAFIMY.
Brak papieru toaletowego, brak dostępu do opieki medycznej, nędza bryndza polskiej oświaty i nauki...
Za to kapłani boga Biurokracego mnożą się jak króliki, hektary lasu idą na sprawozdawczość,
której Biurokracy pożąda tak, jak inni bogowie kadzidła, hymnów, hołdów i dziękczynień.
Czasem wątpię w to, że jesteśmy godni posiadania własnego państwa,
czy nie jesteśmy urodzeni na parobków u Pruskich, Ruskich i Bógwiejakich.
Łatwo to pojąć: w niewoli kiepsko się czuje kanarek, pies, słoń...
Nie mam pojęcia jak się czuje pluskwa w niewoli, ale podejrzewam, że też nie ma lekko.
Wszystkie te stwory zupełnie dają sobie radę na wolności, gatunki trwają.
Polacy swoim umiłowaniem wolności doprowadzili państwo do politycznego niebytu,do utraty niepodległości,
po czym taką zapałali miłością do wolności i niepodległości,
że na skutek bezmyślnych powstaniek, polskość cofała się się terytorialnie, demograficznie,
polskość traciła dobra kultury i NAJLEPSZĄ, NAJOFIARNIEJSZĄ POLSKĄ KREW.
Do II wojny warstwą panującą w Polsce było ziemiaństwo i inteligencja,
głównie z ziemiaństwa (w Polsce - z klasy próżniaczej) się wywodząca.
II wojna doprowadziła do wielkiego przemeblowania, powstała nowa inteligencja,
przeważnie w w pierwszym pokoleniu - i nic się nie zmieniło.
Zostało w nas szlacheckie umiłowanie anarchii, mającej się za wolność,
a w WOLNOŚCI I NIEPODLEGŁOŚCI STOJĄCEJ NA OBOWIĄZKU ŻYĆ NIE POTRAFIMY.
Brak papieru toaletowego, brak dostępu do opieki medycznej, nędza bryndza polskiej oświaty i nauki...
Za to kapłani boga Biurokracego mnożą się jak króliki, hektary lasu idą na sprawozdawczość,
której Biurokracy pożąda tak, jak inni bogowie kadzidła, hymnów, hołdów i dziękczynień.
Czasem wątpię w to, że jesteśmy godni posiadania własnego państwa,
czy nie jesteśmy urodzeni na parobków u Pruskich, Ruskich i Bógwiejakich.