My i świat, PRAWDA czy nasza prawda?
Posted: Thu Feb 09, 2012 9:15 am
Jest skomplikowany mikro- i makrokosmos, jest biokosmos, a w tym ostatnim jest ludzkie stado,
i jest jednostka - JA, która to wszystko zmysłami postrzega, mózgiem waży i sądzi.
Człowiek jest za mały, za słaby by swymi zmysłami i mózgiem pojąć kosmos,
pozamykać go w językowych-kulturowych klatkach pojęć i teorii – i by to było prawdą jedynie słuszną.
Dotychczasowe doświadczenia ludzkości,
w części jaka doszła do naszych czasów i do nas – do JA,
w zależności od punktu siedzenia JA,
pozwalają nam widzieć JA-ŚWIAT, NASZ świat.
NASZĄ prawdę o świecie, a nie PRAWDĘ o świecie.
Rzeczywistość JEST, jest obiektywnie,
PRAWDĄ JEST ONA SAMA.
JA postrzega świat, wielki, skomplikowany mechanizm,
którego elementem jest również zbiór elementów zwany ludzkością,
mających zdolność analizowania i syntezowania danych dostarczonych przez zmysły,
nazywania ich, szufladkowania w zbiory i kategorie, by zrozumieć i nauczyć się
wykorzystywać je dla własnych potrzeb (w tym potrzeby zwanej ciekawość świata).
Nie widzę żadnego dawcy prawd i praw moralnych – poza człowiekiem.
Są prawa rządzące materią, na mocy których mogliśmy zaistnieć w wyniku niezliczonych zbiegów okoliczności
i stać się – kim jesteśmy.
Wszelcy bogowie są ludzkim wytworem, hipotezą, wieczną hipotezą,
której nie da się sfalsyfikować dopóki będą istnieć ludzie, szukający oparcia poza sobą samym.
Kapłani - lekarze i znachorzy dusz, dostarczają potrzebującym prawd absolutnych, jedynie słusznych.
Potrzebujący te prawdy przyjmują i zapewne dobrze im z tym.
Są też inni, nie szukający prawd gotowych – tylko przyjąć, rozpakować, ustawić, użyć,
a dociekają ich sami, szukają – ciągle niepewni, ale ciągle ciekawi - i ciągle zaskakiwani odkryciami.
Do takich należę. I TEŻ dobrze mi z tym.
i jest jednostka - JA, która to wszystko zmysłami postrzega, mózgiem waży i sądzi.
Człowiek jest za mały, za słaby by swymi zmysłami i mózgiem pojąć kosmos,
pozamykać go w językowych-kulturowych klatkach pojęć i teorii – i by to było prawdą jedynie słuszną.
Dotychczasowe doświadczenia ludzkości,
w części jaka doszła do naszych czasów i do nas – do JA,
w zależności od punktu siedzenia JA,
pozwalają nam widzieć JA-ŚWIAT, NASZ świat.
NASZĄ prawdę o świecie, a nie PRAWDĘ o świecie.
Rzeczywistość JEST, jest obiektywnie,
PRAWDĄ JEST ONA SAMA.
JA postrzega świat, wielki, skomplikowany mechanizm,
którego elementem jest również zbiór elementów zwany ludzkością,
mających zdolność analizowania i syntezowania danych dostarczonych przez zmysły,
nazywania ich, szufladkowania w zbiory i kategorie, by zrozumieć i nauczyć się
wykorzystywać je dla własnych potrzeb (w tym potrzeby zwanej ciekawość świata).
Nie widzę żadnego dawcy prawd i praw moralnych – poza człowiekiem.
Są prawa rządzące materią, na mocy których mogliśmy zaistnieć w wyniku niezliczonych zbiegów okoliczności
i stać się – kim jesteśmy.
Wszelcy bogowie są ludzkim wytworem, hipotezą, wieczną hipotezą,
której nie da się sfalsyfikować dopóki będą istnieć ludzie, szukający oparcia poza sobą samym.
Kapłani - lekarze i znachorzy dusz, dostarczają potrzebującym prawd absolutnych, jedynie słusznych.
Potrzebujący te prawdy przyjmują i zapewne dobrze im z tym.
Są też inni, nie szukający prawd gotowych – tylko przyjąć, rozpakować, ustawić, użyć,
a dociekają ich sami, szukają – ciągle niepewni, ale ciągle ciekawi - i ciągle zaskakiwani odkryciami.
Do takich należę. I TEŻ dobrze mi z tym.