Moim młodym Przyjaciołom, bibliotecznym dzieciom i młodzieży

Główny temat.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Moim młodym Przyjaciołom, bibliotecznym dzieciom i młodzieży

Post by jan » Wed Apr 18, 2012 4:45 am

Moim młodym Przyjaciołom, bibliotecznym dzieciom i młodzieży.

Zachowujesz się "młodzieżowo", szpanujesz, chcesz być kimś, zyskać poklask;
bywasz wulgarny, bywasz brutalny, niszczysz nie-swoje,
chełpisz się swoją osiłkowatością i osłowatościa... zyskujesz poklask głupszych od ciebie
i powoli wyrastasz na STARGO DURNIA, jakich pełno pęta się po tym świecie.

Inni PRACUJĄ NAD SOBĄ i DLA SIEBIE, nad swoją sprawnością fizyczną i umysłową,
ZDOBYWAJĄ UMIEJĘTNOŚĆ PRACY I UCZENIA SIĘ.
Oni mądrzeją, ty głupiejesz.
Oni zyskują szansę bycia ludźmi z klasą, ty zasilisz MARGINES NĘDZY i NIESZCZĘŚCIA.

Nie odrzucaj wyciągniętej do Ciebie ręki!
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Re: Moim młodym Przyjaciołom, bibliotecznym dzieciom i młodz

Post by jan » Thu Apr 19, 2012 8:12 pm

Czas biegnie nieubłaganie,
po dzieciństwie - kiedy odpowiadają za nas rodzice,
przychodzi młodość, kiedy się uczymy samodzielności i w coraz większym stopniu odpowiadamy za siebie,
potem dojrzałość, kiedy tracimy wolność na rzecz partnerstwa,
którego konsekwencją jest przeważnie rodzina i odpowiedzialność za dzieci i starzejących się rodziców.

Każdy etap jest wstępem do kolejnego...
głupi, nieodpowiedzialni lub niezaradni rodzice - to nienależycie przygotowana młodość,
to poważna szansa na zmarnowanie młodości, potem...
głupi, nieodpowiedzialni lub niezaradni rodzice - TO MY,
ogniwo w łańcuchu reprodukowania kalekiego człowieczeństwa - kryminału, nędzy, patologii...

Ratujmy dzieci nasze, NASZE, NASZE, NASZE!

Wszystkie dzieci są nasze!
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

Ykpon
Członek Stowrzyszenia
Posts: 182
Joined: Wed Jul 13, 2011 6:56 am

Re: Moim młodym Przyjaciołom, bibliotecznym dzieciom i młodz

Post by Ykpon » Tue Apr 24, 2012 8:19 am

Pomoc może być udana jedynie wówczas, gdy osoba, której zamierzamy pomagać chce i docenia fakt pomocy. Jeżeli natomiast patrzy na pomagających jak na frajerów i pragnie tylko, by się odczepili, wówczas szlachetne pobudki do niczego nie doprowadzą.

Może jeszcze pół biedy, kiedy pomoc ogranicza się do przekazania jakichś darów. Wtedy, z pozycji niechętnego obdarowywanego, jest jeszcze znośnie. Niczego nie trzeba robić, rzeczy jadalne się zje, a niejadalne sprzeda, zniszczy (łatwo przyszło) albo rzuci w kąt. Gorzej, kiedy społecznicy oczekują aktywnej postawy tego, na którym zogniskowali swą chęć pomocy: a to ma się uczyć (młodsi), a to pracować (starsi). A poszli!

Czasem zdarza się, że oferta pomocy pada od kogoś, dla kogo potencjalny cel pomocy ma szacunek bądź respekt. Wówczas szanse powodzenia rosną. Słaba stroną jest tu jednak to, że dzisiaj mamy do czynienia z upadkiem tradycyjnych autorytetów. A dyskusyjna jest myśl, czy lepiej jest żyć bez autorytetów, czy z takimi nowego typu, jak: znany aktor, takaż szansonistka, czy przestępca jeżdżący wypasioną bryką z pięknymi panienkami.

Dlatego właśnie sądzę, że chęć pomocy młodzieży poprzez wskazywanie jej drogi samokształcenia i doskonalenia będzie wołaniem na puszczy tak długo, dopóki nie uda jej się przekonać, że uczciwe życie popłaca nawet wówczas, gdy jest się na dole drabiny społecznej. Tymczasem, o ile się orientuję, powszechne przekonanie jest dokładne odwrotne i trudno znaleźć rzeczowe argumenty, by owo przekonanie zbić. Kiedyś można było jeszcze szermować argumentem nagrody w niebie, jednak w coraz bardziej indyferentnym religijnie społeczeństwie i ten argument ma już moc mniejszą, niż kiedyś.

Pozdrawiam
Ykpon

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Re: Moim młodym Przyjaciołom, bibliotecznym dzieciom i młodz

Post by jan » Tue Apr 24, 2012 6:28 pm

//chęć pomocy młodzieży poprzez wskazywanie jej drogi samokształcenia i doskonalenia
będzie wołaniem na puszczy tak długo, dopóki nie uda jej się przekonać,
że uczciwe życie popłaca nawet wówczas, gdy jest się na dole drabiny społecznej.//


Jak przeważnie, by nie powiedzieć - zawsze, zgadzam się z argumentacją Ykpona.

Dawanie przeważnie demoralizuje obdarowanego,
ale
BUDZENIE ZAINTERESOWAŃ, WIARY W SIEBIE, ZARAŻANIE PASJAMI,
BUDZENIE AMBICJI I ASPIRACJI BYCIA KIMŚ NIETUZINKOWYM - to warunek odchocholenia schocholałych.
Polska cała, jak długa i szeroka, zgłupiała i zamiast się kształcić = zdobywać wiedzę o życiu,
zdobywa dyplomy i zaświadczenia ukończenia czegoś-tam, żywiąc tłumy naukawców wydrwigroszów.

Nasze działania to nie wołanie z katedry lub kazalnicy o moralną przemianę, wołania takie są bezpłodne,
ale BUDZENIE CZŁOWIECZEJ WIELKOŚCI DRZEMIĄCEJ W KAŻDYM Z NAS,
BUDZENIE W NAS NATURALNEGO PIERWIASTKA BOSKOŚCI,
który bezmyślnie scedowaliśmy na hipotetyczne bóstwa, zasiedlająca kosmos naszej fantazji.

Mój moralny system jest zupełnie solidny mimo absolutnego braku w nim wszelkiej metafizyki:
nieba, piekła, bogów, diabłów, aniołów...
Bez strachu przed piekielnym ogniem, bez nadziei na hasanie po rajskich ogrodach,
znajduję dość uzasadnień do życia godziwego, argumentów racjonalnych jest w bród.
Logiczne i krytyczne myślenie z naddatkiem MOŻE skompensować brak uzasadnień religijnych.
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 4 guests