mniej owocu zakazanego
Posted: Sat Sep 22, 2012 12:49 pm
mniej owocu zakazanego
z radia:
Pani, bojownica ze śmiesznościami PRL-u, wyciąga na ladę coraz to nowy idiotyzm, z wyższością niezaczadzonej go wykpiwając.
Młodsza o co najmniej jedno pokolenie redaktorka stara się sprawę zrozumieć.
Pretekstem do debaty jest Misiu od Barei i wszechobecne w PRL-u kłamstwo...
A ja przekonany jestem, że głupstwa i kłamstwa teraz nie mamy ani ociupinkę mniej niż wtedy;
może zmieniły się tereny zakłamania i głupstwa, ale jego obszar ogółem znacząco wzrósł.
Obszary zakazane dla wiedzy znacznie się zmieniły i zmniejszyły,
a strefa głupstwa zwiększyła się o obszary, które w komunie konsumowaliśmy jako owoc zakazany.
Pewnie teraz też bym nie poświęcił 7 miesięcy życia na lekturę 1 tomu Pobóg-Malinowskiego.
z radia:
Pani, bojownica ze śmiesznościami PRL-u, wyciąga na ladę coraz to nowy idiotyzm, z wyższością niezaczadzonej go wykpiwając.
Młodsza o co najmniej jedno pokolenie redaktorka stara się sprawę zrozumieć.
Pretekstem do debaty jest Misiu od Barei i wszechobecne w PRL-u kłamstwo...
A ja przekonany jestem, że głupstwa i kłamstwa teraz nie mamy ani ociupinkę mniej niż wtedy;
może zmieniły się tereny zakłamania i głupstwa, ale jego obszar ogółem znacząco wzrósł.
Obszary zakazane dla wiedzy znacznie się zmieniły i zmniejszyły,
a strefa głupstwa zwiększyła się o obszary, które w komunie konsumowaliśmy jako owoc zakazany.
Pewnie teraz też bym nie poświęcił 7 miesięcy życia na lekturę 1 tomu Pobóg-Malinowskiego.