Wojna, rewolucja, WŁADZA, siła i trwałość władzy
Posted: Thu Oct 04, 2012 6:42 am
Wojna, rewolucja, WŁADZA, siła i trwałość władzy
WOJNA
„Wojnę można wygrać i można ja przegrać. Granice pojęcia wygranej i przegranej wojny są bardzo rozciągłe. (…)
Można przegrać zwycięstwo, można wygrać przegraną. Nie jest to paradoks. Wygrywa zawsze ten, kto rozumie sens i logikę wydarzeń.
REWOLUCJA
Rewolucja jest walką zbrojną społeczeństwa z ustrojem, który je krępuje.
[Rewolucje wybuchają lub nie wybuchają, mimo iż, wydawałoby się, powinny–nie powinny; bywają bezkrwawe.]
Aby poznać prawdę tych zjawisk, trzeba zwrócić się do ich źródła – jednostki. (…)
Gromada organizująca się i ustanawiająca władzę od niej zależną to prymityw [praprzyczyna] demokracji.
Władza, to ci nieliczni ludzie, którzy mogą wyzwalać się spod zależności od gromady.
Wierni swej psychice są oni przeciwstawieniem jakości wbrew [wobec] ilości.
To odpływ – to typ pierwszej rewolucji ustalającej niezależność władzy od gromady.
Stan ten trwa, ale jednocześnie w psychice innych ludzi drzemią te same instynkta.
Nie mogąc się przeciwstawić władzy oddzielnie, przeciwstawiają się jej zbiorowo.
Cementem spajającym ten tłum mogą być pomyłki ustrojowe, lecz mogą nim być również fakty.
Czasem wystarczy słabość władzy (po przegranej wojnie).
Następuje przypływ. Panem znowu jest gromada, aż do czasu, gdy ktoś silny się od niej uniezależni. (…) Ta gra trwa wiecznie.
[A od czego jest parlament?]
(…) Czasem bezsilność jego [parlamentu] jest dowodem chaosu panującego w społeczeństwie, a bezsilność ta w pełni odpowiada niezdolności społeczeństwa. (wytłuścił – j.urb.)
Bezład ten jest zwykle pretekstem do opanowania władzy ustawodawczej przez wykonawczą.
Parlament nie może wówczas spełniać swego zadania, zastępuje go rewolucja.”
„… rewolucja nie oznacza postępu. Zmiana ustroju jest legalizacją zamachu i stworzonego przezeń stanu faktycznego, zgoła nie jest jej celem.
Im mniej zorganizowana i im liczniejsza była gromada dokonywująca przewrotu, tym dłużej będzie trwać wrzenie.
Ustrój obdarzający wszystkich jest niepodobieństwem.”
[Gromada „Solidarności” licząca porywach około 1/3 narodu nie może się urządzić państwa w ciągu ponad 22 lat]
„Podobnie jak wojnę, państwo można rewolucję wygrać lub przegrać. Znowu powtórzmy, że wygrywa ten, kto rozumie logikę wydarzeń.
Tej logiki nie należy doszukiwać się, szukając odpowiedników w ustawie, lecz analizują powody stałości władzy.
Siłą władzy nie jest ustawa, nie jest nią przemoc fizyczna, lecz wiara.
Władza, w którą społeczeństwo nie wierzy jest słaba i musi upaść. (…)
Z tego wynika, że władza nigdy nie może narażać się na przegraną.
Cała praktyczna wartość podziału władzy na ustawodawczą, wykonawczą i wymiaru sprawiedliwości polega na tym właśnie,
że tylko drobny odcinek ustawodawczy jest przedmiotem ataku.
Istota niebezpieczeństwa połączenia tych władz w jednym ręku polega na tym,
że przegrana ustawodawcza dotyczy pełni władzy i powoduje przeciw niej zamachy.
Innymi słowy łączenie władzy jest narażeniem na klęskę wszelkich władz w państwie."
kursywa - wyróżnienie autora, bold (wytłuszczenie) - moje -j.urb., w nawiasach kanciastych [] - moje wtręty
Tekst ten jest wyborem cytatów z książeczki "Państwo na przełomie" Tadeusza Garczyńskiego,
wydanej w roku 1937 przez wydawnictwo "Rój"
WOJNA
„Wojnę można wygrać i można ja przegrać. Granice pojęcia wygranej i przegranej wojny są bardzo rozciągłe. (…)
Można przegrać zwycięstwo, można wygrać przegraną. Nie jest to paradoks. Wygrywa zawsze ten, kto rozumie sens i logikę wydarzeń.
REWOLUCJA
Rewolucja jest walką zbrojną społeczeństwa z ustrojem, który je krępuje.
[Rewolucje wybuchają lub nie wybuchają, mimo iż, wydawałoby się, powinny–nie powinny; bywają bezkrwawe.]
Aby poznać prawdę tych zjawisk, trzeba zwrócić się do ich źródła – jednostki. (…)
Gromada organizująca się i ustanawiająca władzę od niej zależną to prymityw [praprzyczyna] demokracji.
Władza, to ci nieliczni ludzie, którzy mogą wyzwalać się spod zależności od gromady.
Wierni swej psychice są oni przeciwstawieniem jakości wbrew [wobec] ilości.
To odpływ – to typ pierwszej rewolucji ustalającej niezależność władzy od gromady.
Stan ten trwa, ale jednocześnie w psychice innych ludzi drzemią te same instynkta.
Nie mogąc się przeciwstawić władzy oddzielnie, przeciwstawiają się jej zbiorowo.
Cementem spajającym ten tłum mogą być pomyłki ustrojowe, lecz mogą nim być również fakty.
Czasem wystarczy słabość władzy (po przegranej wojnie).
Następuje przypływ. Panem znowu jest gromada, aż do czasu, gdy ktoś silny się od niej uniezależni. (…) Ta gra trwa wiecznie.
[A od czego jest parlament?]
(…) Czasem bezsilność jego [parlamentu] jest dowodem chaosu panującego w społeczeństwie, a bezsilność ta w pełni odpowiada niezdolności społeczeństwa. (wytłuścił – j.urb.)
Bezład ten jest zwykle pretekstem do opanowania władzy ustawodawczej przez wykonawczą.
Parlament nie może wówczas spełniać swego zadania, zastępuje go rewolucja.”
„… rewolucja nie oznacza postępu. Zmiana ustroju jest legalizacją zamachu i stworzonego przezeń stanu faktycznego, zgoła nie jest jej celem.
Im mniej zorganizowana i im liczniejsza była gromada dokonywująca przewrotu, tym dłużej będzie trwać wrzenie.
Ustrój obdarzający wszystkich jest niepodobieństwem.”
[Gromada „Solidarności” licząca porywach około 1/3 narodu nie może się urządzić państwa w ciągu ponad 22 lat]
„Podobnie jak wojnę, państwo można rewolucję wygrać lub przegrać. Znowu powtórzmy, że wygrywa ten, kto rozumie logikę wydarzeń.
Tej logiki nie należy doszukiwać się, szukając odpowiedników w ustawie, lecz analizują powody stałości władzy.
Siłą władzy nie jest ustawa, nie jest nią przemoc fizyczna, lecz wiara.
Władza, w którą społeczeństwo nie wierzy jest słaba i musi upaść. (…)
Z tego wynika, że władza nigdy nie może narażać się na przegraną.
Cała praktyczna wartość podziału władzy na ustawodawczą, wykonawczą i wymiaru sprawiedliwości polega na tym właśnie,
że tylko drobny odcinek ustawodawczy jest przedmiotem ataku.
Istota niebezpieczeństwa połączenia tych władz w jednym ręku polega na tym,
że przegrana ustawodawcza dotyczy pełni władzy i powoduje przeciw niej zamachy.
Innymi słowy łączenie władzy jest narażeniem na klęskę wszelkich władz w państwie."
kursywa - wyróżnienie autora, bold (wytłuszczenie) - moje -j.urb., w nawiasach kanciastych [] - moje wtręty
Tekst ten jest wyborem cytatów z książeczki "Państwo na przełomie" Tadeusza Garczyńskiego,
wydanej w roku 1937 przez wydawnictwo "Rój"