Page 1 of 1

Mosty pamięci - książki i pieczone gołąbki

Posted: Sat Oct 13, 2012 6:09 pm
by jan
Dziś siedemdziesiąletni dziad - też byłem dzieckiem. Aż się wierzyć nie chce!
Mosty pamięci

Jako kilku- kilkunastuletni szkrab, z braku radia i telewizora, w długie zimowe wieczory
słuchałem opowieści mego dziadka o służbie w austriackim wojsku, o wojnie, niewoli rosyjskiej, rewolucji...
słuchałem jego kolegów, też współkombatantów Szwejka, których przez francuską niewolę trafili do Hallera,
i z nim do Polski... i tych z września, jak mój ojciec
Pałętają mi się po głowie strzępy ich opowieści, i klimat tamtej wojny, I światowej.

Rano skończyłem lekturę książki o Wrocławiu '45:
Jacek Inglot: "Wypędzony. Breslau - Wrocław 1945" - I.W. Erica, Warszawa 2012.
Bardzo ważna książka, już ją polecałem.

Teraz sięgnąłem do "Wspomnień wojennych 1915-1920" Kazimierza Nowiny-Konopki SJ, wyd WAM, Kraków 2011.
Wróciły klimaty tych zimowych wieczorów, choć widziane nie z chłopska, jak patrzyli moi opowiadacze,
a z pańska, z ziemiańska, z oficerska.

Jest tyle ważnych książek, które dają mądrość...
A na co komu moją np. mądrość? - zadaję sobie pytanie, co będą miały z tego robaki, co się mną pożywią?
A młódź, zamiast się uczyć - ROBI DYPLOMY. Dyplomowany czy niedyplomowany nieuk - robaczkom wsio rawno.

Ale krajowi, POLSCE, nie jest ganz egal: niedouczony "uczony", inżynier, nauczyciel, poseł...

Boże, zmiłuj się nad nami!
A Bóg nic - dał nam przecież narzędzia: mózg, członki.
I pomyślał:
- Tera róbta co chceta!

To ogromny dar, te mózgi, te członki, ale trzeba ich używać!


A nam się chce pieczonych gołąbków i manny z nieba.