Page 1 of 1

Bądź wielki!

Posted: Wed Nov 28, 2012 6:36 am
by jan
Wielkość – to zrozumienie swoich ograniczeń;
wielkość – to szacunek dla bliźniego, szczególnie tego mniejszego, tego słabszego;
wielkość – to zdolność do poświęcenia się sprawom ważnym;
wielkość – to szacunek dla siebie samego, dla swoich przekonań, dla swojej pozycji.

Wielkość – to praca nad sobą, zaradność życiowa, która zapewnia godne życie tobie i najbliższym.

Człowiek, który NIE MA NIC – NIC NIE DA ŚWIATU.
DBAJ O SIEBIE - SWĄ GODNOŚĆ, BUDUJ SIEBIE – BY MÓC DAWAĆ

Re: Bądź wielki!

Posted: Fri Nov 30, 2012 1:19 pm
by Ykpon
W tym jest problem, że najczęściej człowiek, który nie ma nic, nie zamierza wcale niczego światu dawać, choćby nawet i coś dostał. Więcej - on raczej oczekuje, że to świat będzie stale dawać jemu, bo mu się należy. I na dodatek ma często pretensje, że tak mało i tak opieszale wredny świat mu przynosi.

Pozdrawiam

Re: Bądź wielki!

Posted: Fri Dec 21, 2012 8:10 am
by jan
Człowiek, który nie ma nic - w sobie ani przy sobie
To dopiero MATERIAŁ NA CZŁOWIEKA.

Człowiek rośnie w człowieczeństwo wśród ludzi,
w procesie wymiany świadczeń, doświadczeń - zaczyna rozumieć, zaczyna mieć
- w sobie i przy sobie mieć - i dawać, i rosnąć. I człowieczeć do wielkości.

Społeczeństwo polskie, jeśli tak można nazwać zbiorowisko Polaków, nie sprzyja człowieczeństwu,
nie sprzyja bogactwu jednostki w sobie i przy sobie,
zbiorowisko Polaków oddziałuje na siebie autodegradacyjnie:
morduje Narutowiczów, pozwala umierać Jankom-Muzykantom,
wystających ponad głowy tłumu stara się niwelować;
gwiazdy - jak Karol Wojtyła - bezrefleksyjnie wielbi, nie słucha, nie rozumie...

Zbiorowisko Polaków - nieobywatelskie, nieludzkie, warcholskie...
Może od dziś, 21.12.2012, nastąpi koniec tego niedobrego świata,
a nastanie SPOŁECZEŃSTWO OBYWATELI POLSKI.

Większość z nas zapewne się jutro obudzi, zobaczymy

Re: Bądź wielki!

Posted: Fri Dec 21, 2012 11:12 am
by Ykpon
Na podstawie wieloletnich już kontaktów z ludźmi mogę powiedzieć, że przeciętny człowiek, owszem, nazbiera wokół siebie parę stołków, kieliszków i szaf, ale za to "w sobie" najczęściej nie ma niczego. Jest absolutnie pusty i, co gorsza, pozbawiony chęci napełniania. Jego potrzeby sprowadzają się do tych czysto materialnych, przy czym największą uwagę przykłada do tzw. uciech stołu i łoża - i na tym, zwykle, poprzestaje. Bazując na moich obserwacjach uważam, że mogę śmiało powiedzieć, że ten przeciętny człowiek gardzi dziwakami, dla których liczy się coś poza półliterkiem, futbolem i kopulacją (mężczyźni) albo szałowym ciuchem, kremem na zmarszczki i kopulacją (kobiety).

Do stanu człowieczeństwa przeciętny człowiek, w zasadzie, nie dochodzi nigdy lub prawie nigdy. Nie jest mu to do niczego potrzebne, bo on dobrze się czuje takim, jakim jest.

Pozdrawiam