BÓL CZŁOWIEKA BEZRADNEGO
Posted: Fri Aug 10, 2007 1:24 pm
Kryzys państwa:
nieobywatelskość „obywateli”, tchórzostwo myśli i czynu,
stąd papierowe partie polityczne (raczej wodzowskie kliki), papierowe organizacje pozarządowe
(często synekurki), Kościółek zaściankowy, elitka zaściankowa, chciejcy i chciwcy,
wyrachowani prywaciarze (od słowa prywata) i nepoci...
Nawiedzenie, polityczne szaleństwo, polityczna niekompetencja,
napuszone zwycięskie solidaruszki – PAŃSTWOWI ANALFABECI - wychowani
na mickiewiczowskim MIERZ SIŁY NA ZAMIARY, postawili w swych nie mickiewiczowskich,
a ptasich móżdżkach na WIELKĄ IMPROWIZACJĘ - w świecie porządku, sprawnego aparatu politycznego,
państwowego myślenia: Hiszpania, Francja, Niemcy, Wielka Brytania...
Przy „okrągłym stole” najbardziej ceniłem tych, co do których trudno było powiedzieć,
którą stronę reprezentują – reprezentowali STRONĘ POLSKĄ.
Nawet dojrzali, mądrzy i przyzwoici ludzie ludzie antypeerelowskiej koalicji,
tacy jak Bartoszewski, Drawicz, Małachowski, Mazowiecki... poddawali się kombatanckiej
chełpliwości lub (i) obrzydzeniu w stosunku do „komuny”, nie mówiąc już o karzełkach
W PRL-u byli RÓWNIEŻ LUDZIE REPREZENTUJĄCYCH POLSKĄ RACJĘ STANU,
państwowcy, byli ludzie i instytucje służące PAŃSTWU POLSKIEMU;
rozwalenie instytucji to był karygodny AKT SABOTAŻU lub CZYN GŁUPCÓW,
na takie działania mogli sobie pozwolić Niemcy, likwidując NRD.
USTROJE SĄ ZMIENNE, POLSKA WINNA TRWAĆ!
Jan Karski, Jerzy Giedroyć, Andrzej Szczypiorski, Bronisław Łagowski, Andrzej Walicki,
Czesław Miłosz – to kilka postaci publicznych, które w czasach przełomu potrafiły zachować godność i mądrość –
nigdy z ich ust nie usłyszałem nic,
co by się kłóciło z moim poczuciem obywatelskiej mądrości i przyzwoitości.
Czyżby odwaga, poświęcenie, patriotyzm wyginęły w powstaniu warszawskim,
czyżby PO TO WŁAŚNIE SPROWOKOWANYM?
jan urbanik
nieobywatelskość „obywateli”, tchórzostwo myśli i czynu,
stąd papierowe partie polityczne (raczej wodzowskie kliki), papierowe organizacje pozarządowe
(często synekurki), Kościółek zaściankowy, elitka zaściankowa, chciejcy i chciwcy,
wyrachowani prywaciarze (od słowa prywata) i nepoci...
Nawiedzenie, polityczne szaleństwo, polityczna niekompetencja,
napuszone zwycięskie solidaruszki – PAŃSTWOWI ANALFABECI - wychowani
na mickiewiczowskim MIERZ SIŁY NA ZAMIARY, postawili w swych nie mickiewiczowskich,
a ptasich móżdżkach na WIELKĄ IMPROWIZACJĘ - w świecie porządku, sprawnego aparatu politycznego,
państwowego myślenia: Hiszpania, Francja, Niemcy, Wielka Brytania...
Przy „okrągłym stole” najbardziej ceniłem tych, co do których trudno było powiedzieć,
którą stronę reprezentują – reprezentowali STRONĘ POLSKĄ.
Nawet dojrzali, mądrzy i przyzwoici ludzie ludzie antypeerelowskiej koalicji,
tacy jak Bartoszewski, Drawicz, Małachowski, Mazowiecki... poddawali się kombatanckiej
chełpliwości lub (i) obrzydzeniu w stosunku do „komuny”, nie mówiąc już o karzełkach
W PRL-u byli RÓWNIEŻ LUDZIE REPREZENTUJĄCYCH POLSKĄ RACJĘ STANU,
państwowcy, byli ludzie i instytucje służące PAŃSTWU POLSKIEMU;
rozwalenie instytucji to był karygodny AKT SABOTAŻU lub CZYN GŁUPCÓW,
na takie działania mogli sobie pozwolić Niemcy, likwidując NRD.
USTROJE SĄ ZMIENNE, POLSKA WINNA TRWAĆ!
Jan Karski, Jerzy Giedroyć, Andrzej Szczypiorski, Bronisław Łagowski, Andrzej Walicki,
Czesław Miłosz – to kilka postaci publicznych, które w czasach przełomu potrafiły zachować godność i mądrość –
nigdy z ich ust nie usłyszałem nic,
co by się kłóciło z moim poczuciem obywatelskiej mądrości i przyzwoitości.
Czyżby odwaga, poświęcenie, patriotyzm wyginęły w powstaniu warszawskim,
czyżby PO TO WŁAŚNIE SPROWOKOWANYM?
jan urbanik