Ideologie i imperia przeminęły
Posted: Thu Jan 03, 2013 7:30 am
Pozostało mentalne zniewolenie …
Przejawia się to m.in. w postrzeganiu spuścizny historycznej, dorobku pokoleń na terenach, które przechodziły z jednego panowania pod drugie, przeżyły hakotombę. Nie warto przyklejać do mądrego kontynuowania postępu cywilizacyjnego etykietek nacjonalistycznych. Ludzie, mimo zniewolenia – strasznych czasów – starali się pracować, robić swoje, aby po prostu nie dać się zniszczyć. Dbali o dobytek, budowali, planowali – robili to, bo wiedzieli, że pracują dla następnych pokoleń, że warto zostawić coś po sobie, że być może zmienią się czasy i ludzie zrozumieją, uszanują i pociągną dalej. Chyba jest to jedyna, racjonalna przesłanka – motor życia. Gdyby nie to, pogrążylibyśmy się w zatraceniu. Czym warto kierować się? Na pewno nie wskaźnikami, butnymi hasłami ubijaczy piany, szumnymi słowami i bezrozumnymi wyskokami dla zyskania rozgłosu. Warto odsiewać ziarno od plew. Kierować się rozsądkiem, wsłuchaniem się w rzeczywisty nurt życia, rzeczywiste potrzeby, odczytywaniem tego, co można bez szkody dla środowiska naturalnego – wykorzystać – jakie walory i zasoby terenu.
Ciekawym przykładem jest zbudowanie elektrowni biogazowej w Oczyszczalni Wschód w Gdańsku (artykuł na ten temat znajduje się w ostatnim numerze „30 Dni”). Kontynuując doświadczenia przedwojenne zbudowano jednostkę, która zasila zakład w energię, a naddatek oddaje do sieci. Takich pomysłów jest więcej. Nie dajmy się rozmaitym bałamutom, którzy posługując się „wzniosłymi” hasłami, niszczą pokoleniową spuściznę, aby nas zupełnie pozbawić rozsądku i zasobów, wydać na łup ludzi żerujących na czyjeś krzywdzie.
Niech spuścizna ideologiczna – ta trucizna, która miele nasze biedne mózgi, ciąży na naszym postrzeganiu świata i pomysłach na przyszłość – przejdzie do lamusa. Niech ją licho porwie! A działaczom ideologicznym niech wróci się rozsądek.
Dorota Kaczmarek
Przejawia się to m.in. w postrzeganiu spuścizny historycznej, dorobku pokoleń na terenach, które przechodziły z jednego panowania pod drugie, przeżyły hakotombę. Nie warto przyklejać do mądrego kontynuowania postępu cywilizacyjnego etykietek nacjonalistycznych. Ludzie, mimo zniewolenia – strasznych czasów – starali się pracować, robić swoje, aby po prostu nie dać się zniszczyć. Dbali o dobytek, budowali, planowali – robili to, bo wiedzieli, że pracują dla następnych pokoleń, że warto zostawić coś po sobie, że być może zmienią się czasy i ludzie zrozumieją, uszanują i pociągną dalej. Chyba jest to jedyna, racjonalna przesłanka – motor życia. Gdyby nie to, pogrążylibyśmy się w zatraceniu. Czym warto kierować się? Na pewno nie wskaźnikami, butnymi hasłami ubijaczy piany, szumnymi słowami i bezrozumnymi wyskokami dla zyskania rozgłosu. Warto odsiewać ziarno od plew. Kierować się rozsądkiem, wsłuchaniem się w rzeczywisty nurt życia, rzeczywiste potrzeby, odczytywaniem tego, co można bez szkody dla środowiska naturalnego – wykorzystać – jakie walory i zasoby terenu.
Ciekawym przykładem jest zbudowanie elektrowni biogazowej w Oczyszczalni Wschód w Gdańsku (artykuł na ten temat znajduje się w ostatnim numerze „30 Dni”). Kontynuując doświadczenia przedwojenne zbudowano jednostkę, która zasila zakład w energię, a naddatek oddaje do sieci. Takich pomysłów jest więcej. Nie dajmy się rozmaitym bałamutom, którzy posługując się „wzniosłymi” hasłami, niszczą pokoleniową spuściznę, aby nas zupełnie pozbawić rozsądku i zasobów, wydać na łup ludzi żerujących na czyjeś krzywdzie.
Niech spuścizna ideologiczna – ta trucizna, która miele nasze biedne mózgi, ciąży na naszym postrzeganiu świata i pomysłach na przyszłość – przejdzie do lamusa. Niech ją licho porwie! A działaczom ideologicznym niech wróci się rozsądek.
Dorota Kaczmarek