Page 1 of 1

poczucie mocy, moc - odczucia i rzeczywistość

Posted: Sat Jan 05, 2013 8:03 pm
by jan
Kiedy miałem 18 lat i za bardzo głodową stawkę rozpocząłem staż absolwenta szkoły zawodowej
w Zakładach Chemicznych "Oświęcim", by nie głodować, szukałem sposobu na dorobienie sobie.
Jeden ze współmieszkańców hotelu robotniczego wiedział, że można pozyskiwać poniemieckie kable z ruin Buna Werke -
http://en.wikipedia.org/wiki/Monowitz_c ... ation_camp i że można na tym legalnie i dobrze zarobić.

Napaliłem się na tą robotę, czułem z jaką krzepą będę kable z betonu rwał. To było wieczorem.
Rano uświadomiłem sobie, że nie mam ani odpowiedniej siły fizycznej - byłem cherlawy, ani stosownej wiedzy i doświadczenia.
Dałem sobie spokój z kablami.

Bywały okresy, że wpadałem w różne euforie i ataki pychy. Po raz pierwszy uświadomiłem swoją śmieszność w wieku 16-17 lat,
kiedy pod koniec lat 50 obejrzałem film o jakiejś głupawej działaczce, zobaczyłem w niej siebie - nabrałem pokory, zmądrzałem.

Potem w życiu małżeńskim i rodzinnym otrzeźwienia przychodziły w snach, które kończyły się z ręką w nocniku,
sny się tak kończyły, budziłem się w lepszej rzeczywistości. Dzięki ostrzegawczym snom nie zrobiłem wielu głupstw.

Kiedy widzę czasem intelektualne, fizyczne i moralne cherlactwo, które pręży wszystko, co ma - i ma poczucie mocy,
mam pretensję do pana Boga, że pozbawił ich tego trzeciego oka, czucia i słuchu wewnętrznego, a tych sierotek mi żal.

Czasem cherlactwo - głośne, puste, niemoralne - zyskuje społeczne uznanie i poklask, wtedy zaczyna się bieda:
dla rodziny, wsi, miasta, kraju, ludu, narodu...

Uczulam na intelektualne, emocjonalne i moralne cherlactwo. Ono stwarza nam piekło na ziemi.
W inne piekła i nieba, poza tymi co w nas i na Ziemi nie wierzę. Nie ma ich.