Dla kogo Polska? Dla Polaków czy dla LUDZI?
Po wstępie cytaty z książki Henryka Grynberga "Monolog polsko-żydowski" - wyd. 2., Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2012,
dotyczące sytuacji w idealizowanej II RP.
Nie zazdroszczę Żydom w Polsce. Nie zazdroszczę byłym Rusinom w Polsce, którzy stali się Ukraińcami, nie zazdroszczę Ukraińcom w Polsce.
Uważamy się za coś lepszego, ważniejszego, słuszniejszego,
podkreślamy swoją lepszość, swoją słuszność – wszystkiemu winni ONI.
Nie jesteśmy lepsi, nie jesteśmy mądrzejsi. Jesteśmy jednym z narodów środkowoeuropejskich.
W Ojczyźnie jest nas 38 milionów, w diasporze, poza granicami, ponad 20 milionów.
Zarówno w Polsce jak i poza granicami jesteśmy skłóceni
i dlatego znaczymy znacznie mniej, niż moglibyśmy znaczyć.
Polski nie potrafimy sobie urządzić, gryziemy się jak psy,
nie potrafimy wybrać sobie sensownego rządu, żadnego nie potrafimy uszanować.
Swe niepowodzenia składamy na karb złego położenia geograficznego,
wrednych sąsiadów i mniejszości.
str. 42
"W przeciwieństwie do Żydów zajmowali oni (Ukraińcy - dopisek j.urb.) zwarte terytorium,
znaleźli się w państwie polskim po przegraniu konfliktu zbrojnego i - jak to określa Hertz -
<nie byli dobrowolnymi obywatelami Rzeczypospolitej Polskiej>. Dunin-Borkowski rozumiał,
że <aby Ukraińcy pogodzili się z państwowością polską>, muszą mieć prawa do kultury narodowej,
przynajmniej takie, jak za monarchii austro-węgierskiej, kiedy to - przypomina Hertz -
istniały na Uniwersytecie Lwowskim istniały katedry z ukraińskim językiem wykładowym."
str. 44
Aleksander Hertz "pisze, jak stawał się człowiekiem marginesu, wygnańcem w ojczystym kraju.
Już nie obcinano bród, lecz przeciwnie, przyklejano je. Hertz nazywa to depolonizacją.
Ukraińców, którzy nie chcieli być Polakami przerabiano na Polaków,
a Żydów, którzy zostali Polakami, z powrotem na Żydów.
Taką inżynierię narodową narzucała Polsce większość narodowo(pseudo)demokratyczna, której nie brakowało pomysłów.
Z Ukraińcami to się nie udawało, ale z Żydami owszem"
str. 51
"Trójkąt polsko-żydowsko-ukraiński
Nie był on równoramienny. Polacy byli dużo równiejsi od Ukraińców, a tym bardziej Żydów. W polsko-ukraińskim konflikcie 1918-1919
Żydzi znaleźli się między młotem a kowadłem - Polacy oskarżali ich, że sprzyjają Ukraińcom, a Ukraińcy, że Polakom.
Sprzyjali Polakom, ale nie przeszkodziło to hallerczykom urządzić (21-23.XI 1918) pogromu:
150 zabitych, przeszło 50 spalonych domów, przeszło 500 zrabowanych sklepów.
W latach trzydziestych endecki obłęd polonizacji jednych i depolonizacji drugich oprowadził - po raz pierwszy w dziejach -
do czasowego porozumienia politycznego pomiędzy opozycjonistami ukraińskimi a żydowskimi."
Dla kogo Polska? Dla Polaków czy dla LUDZI?
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Dla kogo Polska? Dla Polaków czy dla LUDZI?
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Re: Dla kogo Polska? Dla Polaków czy dla LUDZI?
Jeszcze jeden przedwojenny cytat w cytacie z Grynberga
„Miesięcznik <Wiedza i Życie>, w którym pracował Hertz, otrzymywał subwencje od rządu.
Pewnego dnia wiceminister oświaty wezwał redaktora Stanisława Podwysockiego i <ostro zwrócił mu uwagę>,
że większość jego współpracowników to Żydzi.
<Mnie, panie ministrze, interesują głowy moich współpracowników, nie chuje>, odpowiedział Podwysocki.”
Wszyscy antyżydziści, których w życiu spotkałem, uważają, że antyżydzizm w Polsce nie istnieje,
że to wymysł samych Żydów, którzy zawsze szkodzili i szkodzą nadal Polsce, bo to naród wredny.
Jest antyżydzizm polskich durniów i prymitywów, z tym się trzeba pogodzić, bo tak krawiec kraje…
Ale jest też antyżydzizm i ksenofobia politycznych graczy, którzy, wydawałoby się,
są w stanie sądzić dobro i zło, interes partyjniacki a interes państwa i obywateli (w tym narodu).
Widać, nie są w stanie.
„Miesięcznik <Wiedza i Życie>, w którym pracował Hertz, otrzymywał subwencje od rządu.
Pewnego dnia wiceminister oświaty wezwał redaktora Stanisława Podwysockiego i <ostro zwrócił mu uwagę>,
że większość jego współpracowników to Żydzi.
<Mnie, panie ministrze, interesują głowy moich współpracowników, nie chuje>, odpowiedział Podwysocki.”
Wszyscy antyżydziści, których w życiu spotkałem, uważają, że antyżydzizm w Polsce nie istnieje,
że to wymysł samych Żydów, którzy zawsze szkodzili i szkodzą nadal Polsce, bo to naród wredny.
Jest antyżydzizm polskich durniów i prymitywów, z tym się trzeba pogodzić, bo tak krawiec kraje…
Ale jest też antyżydzizm i ksenofobia politycznych graczy, którzy, wydawałoby się,
są w stanie sądzić dobro i zło, interes partyjniacki a interes państwa i obywateli (w tym narodu).
Widać, nie są w stanie.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 2 guests