Page 1 of 1

"Berlinka" i my

Posted: Mon Aug 13, 2007 8:13 pm
by jan
Skarby kultury niemieckiej (rękopisy Goethego, Hegla, Mozarta...) zostały po II wojnie
znalezione na obecnych ziemiach Polski i trafiły do magazynów Biblioteki Jagiellońskiej.

Niemcy w sposób mniej lub bardziej wyważony upominają się o ich zwrot.

Oburza mnie to. Żądania wysuwają potomkowie tych,
co świadomie i celowo niszczyli relikwie polskie, grabili polskie zbiory.
Wydaje mi się, że dobra te winny zostać w Polsce jako efekt wojny,
a jeśli już miałyby trafić do Niemców, to w wyniku sprzedaży aukcyjnej (słyszałem taką propozycję).

Dziś przeżyłem szok. Bronisław Łagowski, felietonista "Przeglądu", na str 15 nr 33/2007
(tygodnik będzie w sprzedaży do następnego poniedziałku)
proponuje, ni mniej ni więcej, a ZWROT tych dóbr Niemcom.
Pisze to człowiek, z którego sposobem myślenia w innych sprawach w zasadzie się identyfikuję.

Nie przekonał mnie Profesor, ale dał mi do myślenia.
Jestem ciekaw swojego stosunku do jego propozycji za kilka, kilkanaście dni, po przetrawieniu jego przemyśleń.

Czy nie warto dać światu przykładu wspaniałomyślności?

jan urbanik

Posted: Tue Aug 14, 2007 6:28 am
by Sol
Nigdy takiego nie dawano. Przynajmniej ja sobie nie przypominam, a w szczególności wobec naszego kraju. Szwedzi wywieźli co się dało i mało co z tego zwrócili mimo tego, że już w postanowieniach pokoju oliwskiego (1660) był już taki warunek. Starał się Poniatowski, starało się wielu. Szwedzi twierdzą, że
- pierwsze primo - jest to ich zdobycz wojenna
- drugei primo - uratowali przynajmniej te dobra przed zniszczeniem
Temu drugiemu argumentowi nie możemy odmówić racji.
Uważam, że zwrot "berlinki" powinien mieć miejsce tylko pod jednym warunkiem. Niemcy utworzą jakąś fundację czy inne "cuś" gdzie będą zbierać pieniądze, a za nie skucesywnie wykupywać dobra kultury polskiej pozostające od II wś poza naszymi granicami.

Posted: Tue Aug 14, 2007 7:49 am
by jan
Mój pogląd na sprawę jest identyczny jak Twój, Słoneczko.

Zdanie Łagowskiego zbulwersowało mnie. Dałem sobie do myślenia,
bo to człowiek, którego stać na głębokie oryginalne sądy, ma odwagę cywilną
i słów na wiatr nie rzuca.

Myślę w ciszy. Kiedy zmodyfikuję swoje stanowisko - odezwę sie.

Jestem ciekaw sądów czytającej publiczności.

jan urbanik