wszyscy wszak jesteśmy bliźnimi naszych bliźnich
Posted: Sun Mar 10, 2013 6:35 pm
wszyscy wszak jesteśmy bliźnimi naszych bliźnich
W głowach różnego poziomu myślicieli powstają intelektualne konstrukcje, logiczne, spójne,
które, gdyby je zrealizować wprowadziłyby ludzkość powrotem do raju.
Tak się mówi, tak się czasem myśli.
Było kilka prób realizacji utopii, jedną z pierwszych była republika Guaranów,
którą zorganizowali jezuici - http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,3646 ,
udaną realizacją utopii są Stany Zjednoczone Ameryki,
mniej udaną Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich.
Pierwszą utopię zjadło otoczenie, trzecia sczezła na skutek wad genetycznych,
gdyż budowana była nie dla człowieka-jaki-jest, a dla człowieka-jaki-powinien-być.
Druga - Stany Zjednoczone Ameryki trwa, ponieważ uwzględniała ona naturę ludzką.
Komunizm był konstrukcją intelektualną, do której ludzkość nie dojrzała i przez długi czas, a może nigdy, nie dojrzeje.
Kapitalizmy w różnych postaciach są wynikiem żywiołowego, naturalnego rozwoju społecznego,
bezdusznego, niemoralnego, który rozwijał się w wyniku gry sił społecznych - pracy i kapitału.
Zagrożenie, jakie dla światowej burżuazji i kapitału stanowił Związek Radziecki
nadało kapitalizmowi w najbardziej rozwiniętych krajach bardziej ludzką twarz,
podczas gdy w kolebce proletariackiego szczęścia miał komunizm dla swych obywateli,
właściwie niewolników aparatu partyjnego i niewolników w partyjnym aparacie twarz straszną, nieludzką.
Tworzenie nowych -izmów, które doprowadzą państwo do szczęścia, pod warunkiem wystrzelania, wywieszania, wydalenia, zamknięcia "złych" spośród nas, to nowe wersje stalinizmu z hitleryzmem i Świętą Inkwizycja.
Moralny postęp, poprawa systemu kształcenia i wychowania to - moim zdaniem - jedyna droga do lepszego świata,
żmudna, długa, niepewna - ale nie widzę żadnej drogi na skróty.
RydzykoPiSizm prowadzi najkrótszą drogą do katastrofy.
Zamiast konstruować wielkie -izmy, debatować, podgryzać się i nienawidzić się wzajemnie,
warto zacząć sprzyjać szczęściu bliźniego metodą małych kroków, wszyscy wszak jesteśmy bliźnimi naszych bliźnich,
czyli wszyscy będziemy beneficjentami przyjaznego uśmiechu, wyciągniętej ku nam pomocnej dłoni...
Ten post prawdopodobnie będzie będzie miał kontynuację.
Nie wykluczone, że po przeczytaniu go świeżą głową to i owo pozmieniam.
W głowach różnego poziomu myślicieli powstają intelektualne konstrukcje, logiczne, spójne,
które, gdyby je zrealizować wprowadziłyby ludzkość powrotem do raju.
Tak się mówi, tak się czasem myśli.
Było kilka prób realizacji utopii, jedną z pierwszych była republika Guaranów,
którą zorganizowali jezuici - http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,3646 ,
udaną realizacją utopii są Stany Zjednoczone Ameryki,
mniej udaną Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich.
Pierwszą utopię zjadło otoczenie, trzecia sczezła na skutek wad genetycznych,
gdyż budowana była nie dla człowieka-jaki-jest, a dla człowieka-jaki-powinien-być.
Druga - Stany Zjednoczone Ameryki trwa, ponieważ uwzględniała ona naturę ludzką.
Komunizm był konstrukcją intelektualną, do której ludzkość nie dojrzała i przez długi czas, a może nigdy, nie dojrzeje.
Kapitalizmy w różnych postaciach są wynikiem żywiołowego, naturalnego rozwoju społecznego,
bezdusznego, niemoralnego, który rozwijał się w wyniku gry sił społecznych - pracy i kapitału.
Zagrożenie, jakie dla światowej burżuazji i kapitału stanowił Związek Radziecki
nadało kapitalizmowi w najbardziej rozwiniętych krajach bardziej ludzką twarz,
podczas gdy w kolebce proletariackiego szczęścia miał komunizm dla swych obywateli,
właściwie niewolników aparatu partyjnego i niewolników w partyjnym aparacie twarz straszną, nieludzką.
Tworzenie nowych -izmów, które doprowadzą państwo do szczęścia, pod warunkiem wystrzelania, wywieszania, wydalenia, zamknięcia "złych" spośród nas, to nowe wersje stalinizmu z hitleryzmem i Świętą Inkwizycja.
Moralny postęp, poprawa systemu kształcenia i wychowania to - moim zdaniem - jedyna droga do lepszego świata,
żmudna, długa, niepewna - ale nie widzę żadnej drogi na skróty.
RydzykoPiSizm prowadzi najkrótszą drogą do katastrofy.
Zamiast konstruować wielkie -izmy, debatować, podgryzać się i nienawidzić się wzajemnie,
warto zacząć sprzyjać szczęściu bliźniego metodą małych kroków, wszyscy wszak jesteśmy bliźnimi naszych bliźnich,
czyli wszyscy będziemy beneficjentami przyjaznego uśmiechu, wyciągniętej ku nam pomocnej dłoni...
Ten post prawdopodobnie będzie będzie miał kontynuację.
Nie wykluczone, że po przeczytaniu go świeżą głową to i owo pozmieniam.