Umowa o życie na czas nieokreślony
Posted: Sun Mar 24, 2013 2:40 pm
Umowa o życie na czas nieokreślony
Wszyscy narodzeni są na takiej umowie.
Los lub my sami, przeważnie jednak los,
zrywa lub wypowiada umowę,
znajomi skreślają nas ze spisu adresów i telefonów,
jako i myśmy ich skreślali.
Człowieczy los, człowiecza norma...
Nowe pokolenia wchodzą w życie,
starają się realizować bożą wolę napełniania Ziemi.
Nie pamiętają o umowie - mają na głowie ważniejsze sprawy
niż strach przed jej wygaśnięciem: Napełniajcie Ziemię!
Warto o tym pisać wiersze, warto o tym śpiewać…
o tym, co było nasze, o tym, co było piękne,
choć często, może zawsze, przyprawione ziarnem goryczy.
Póki sił staje, warto wyssać z życia całą radość…
Jedna jest tylko bariera czerpania: krzywda innych.
Grajmy, śpiewajmy, opiewajmy uroki świata i życia,
czyńmy je lepszymi, piękniejszymi
dopóki nie do końca stępione zmysły,
dopóki zdolni jesteśmy pokonać bariery cierpienia
Twórzmy kolejne rodzynki dobra i piękna
w chlebie naszym powszednim, życiu naszym powszednim...
Pisane po lekturze dwu tomików poezji
Małgorzaty Mówińskiej-Zyśk
Wszyscy narodzeni są na takiej umowie.
Los lub my sami, przeważnie jednak los,
zrywa lub wypowiada umowę,
znajomi skreślają nas ze spisu adresów i telefonów,
jako i myśmy ich skreślali.
Człowieczy los, człowiecza norma...
Nowe pokolenia wchodzą w życie,
starają się realizować bożą wolę napełniania Ziemi.
Nie pamiętają o umowie - mają na głowie ważniejsze sprawy
niż strach przed jej wygaśnięciem: Napełniajcie Ziemię!
Warto o tym pisać wiersze, warto o tym śpiewać…
o tym, co było nasze, o tym, co było piękne,
choć często, może zawsze, przyprawione ziarnem goryczy.
Póki sił staje, warto wyssać z życia całą radość…
Jedna jest tylko bariera czerpania: krzywda innych.
Grajmy, śpiewajmy, opiewajmy uroki świata i życia,
czyńmy je lepszymi, piękniejszymi
dopóki nie do końca stępione zmysły,
dopóki zdolni jesteśmy pokonać bariery cierpienia
Twórzmy kolejne rodzynki dobra i piękna
w chlebie naszym powszednim, życiu naszym powszednim...
Pisane po lekturze dwu tomików poezji
Małgorzaty Mówińskiej-Zyśk