Czy istnieje SPOŁECZEŃSTWO polskie?
Posted: Sat Apr 13, 2013 9:43 pm
Czy istnieje SPOŁECZEŃSTWO polskie?
(Niechcący post ten trafił do "oświaty i wychowania"- tu kopia)
Istnieje niewątpliwie naród polski - są to ludzie mieszkający na ziemiach
od Bugu do Odry i Nysy Łużyckiej i od Bałtyku po Tatry.
Ludność ta porozumiewa się polskim narzeczem,
gęsto okraszonym łaciną kuchenną - to ci, których nazywa się plebsem,
czy okraszonym angielszczyzną - to ci o wyższych aspiracjach.
Są też ludzie mówiący po polsku, tak normalnie, jak na normalnych przystało.
Spotyka się ich - a jakby ich nie było!
Większość uznaje się za katolików. Chodzą do kościoła,
są wierni przykazaniom boskim i kościelnym, szczególnie tym, które uważają za słuszne.
Naród wie, że ma PRAWA CZŁOWIEKA i OBYWATELA.
OBYWATEL – CZŁONEK SPOŁECZEŃSTWA ma przeważnie obowiązki.
POLAK czuje, że MA TYLKO PRAWA CZŁOWIEKA I OBYWATELA i że jest patriotą.
Patriotyzm polski polega na czuciu się patriotą i na byciu dumnym z przeszłości.
Znać przeszłości Polak nie musi.
Polak chce, żeby w Polsce było dobrze. Sprawę winien załatwić rząd.
Albo, powinno być dobrze i cześć!
Rząd ma być uczciwy, zarabiać jak najmniej, obietnic dotrzymywać,
przywilejów nie odbierać, ciężko pracującym przywilejów dodawać.
A znacie jakiś zawód nieodpowiedzialny i lekki?
Wszystkim Polkom i Polakom się należy, głupi świat najwyraźniej tego nie wie.
------------------------------
Polska w okresie międzywojennym dokonała cudu zjednoczenia:
waluta, system prawny, armia, budowa nowego przemysłu...
cud był, ale cudownie nie było, rzeczy ludzkie nie są doskonałe.
Poza tym była ogromna bieda, ogromne nierówności społeczne, analfabetyzm, brak mieszkań...
Zbrojenia pochłaniały olbrzymią część budżetu - bo wrogowie dookoła.
Mieliśmy aspiracje mocarstwowe i kolonialne, ale kiedy się patrzy na to od tyłu - wyglądaliśmy pajacykowato.
Wśród dalekich tzw. przyjaciół - pomiędzy totalitarnymi młotem i kowadłem w sytuacji nie do pozazdroszczenia.
Społecznie...
ale o tym później, kiedy się wyśpię.
(Niechcący post ten trafił do "oświaty i wychowania"- tu kopia)
Istnieje niewątpliwie naród polski - są to ludzie mieszkający na ziemiach
od Bugu do Odry i Nysy Łużyckiej i od Bałtyku po Tatry.
Ludność ta porozumiewa się polskim narzeczem,
gęsto okraszonym łaciną kuchenną - to ci, których nazywa się plebsem,
czy okraszonym angielszczyzną - to ci o wyższych aspiracjach.
Są też ludzie mówiący po polsku, tak normalnie, jak na normalnych przystało.
Spotyka się ich - a jakby ich nie było!
Większość uznaje się za katolików. Chodzą do kościoła,
są wierni przykazaniom boskim i kościelnym, szczególnie tym, które uważają za słuszne.
Naród wie, że ma PRAWA CZŁOWIEKA i OBYWATELA.
OBYWATEL – CZŁONEK SPOŁECZEŃSTWA ma przeważnie obowiązki.
POLAK czuje, że MA TYLKO PRAWA CZŁOWIEKA I OBYWATELA i że jest patriotą.
Patriotyzm polski polega na czuciu się patriotą i na byciu dumnym z przeszłości.
Znać przeszłości Polak nie musi.
Polak chce, żeby w Polsce było dobrze. Sprawę winien załatwić rząd.
Albo, powinno być dobrze i cześć!
Rząd ma być uczciwy, zarabiać jak najmniej, obietnic dotrzymywać,
przywilejów nie odbierać, ciężko pracującym przywilejów dodawać.
A znacie jakiś zawód nieodpowiedzialny i lekki?
Wszystkim Polkom i Polakom się należy, głupi świat najwyraźniej tego nie wie.
------------------------------
Polska w okresie międzywojennym dokonała cudu zjednoczenia:
waluta, system prawny, armia, budowa nowego przemysłu...
cud był, ale cudownie nie było, rzeczy ludzkie nie są doskonałe.
Poza tym była ogromna bieda, ogromne nierówności społeczne, analfabetyzm, brak mieszkań...
Zbrojenia pochłaniały olbrzymią część budżetu - bo wrogowie dookoła.
Mieliśmy aspiracje mocarstwowe i kolonialne, ale kiedy się patrzy na to od tyłu - wyglądaliśmy pajacykowato.
Wśród dalekich tzw. przyjaciół - pomiędzy totalitarnymi młotem i kowadłem w sytuacji nie do pozazdroszczenia.
Społecznie...
ale o tym później, kiedy się wyśpię.