Władza sądzenia czy władza wątpienia?
Posted: Sun Apr 21, 2013 9:42 am
Jesteśmy - i dobrze, że jesteśmy, i tak może zostać -
myślą i często mówią ci, co korzystają z naszych usług.
Aby się włączyć do pracy, podjąć się części naszych (3 osób!) obowiązków, pokryć choć część kosztów -
prawie NIKT NIE MA ZDROWIA, CZASU i PIENIĘDZY.
To "prawie", które osłabiło "NIKT", to grupa śpiewających i melomanów, którzy partycypują w porządkach i kosztach.
To, co robimy jest niezmiernie ważne dla przyszłości Polski,
takich działań powinny podejmować się wszyscy staruchowie i staruchy, mający w głowie coś,
co można przekazać młodszym…
Powinni?
Kiedy czasem przysłuchuje się nawiedzonym radiomaryjnikom, to myślę,
niech lepiej klepią paciorki lub niech studiują kolejne fakultety uniwersytetów III wieku,
niż by mieli nauczać swej mądrości i przyzwoitości młodych.
To, co robimy w Bibliotece Społecznej jest niezmiernie ważne dla przyszłości Polski,
takich działań powinny podejmować się wszyscy staruchowie i staruchy,
jako tako sprawni fizycznie i mający w głowie coś, co można przekazać młodszym,
ale ci tylko, co nie stracili jeszcze władzy wątpienia i sądzenia własnym rozsądkiem
i mają dość samozaparcia i talentów, by się skutecznie włączyć bieżące życie społeczne,
w pomoc tym, co po nas - w naprawę państwa.
"ci co nie stracili władzy wątpienia i sądzenia" - kto to zmierzy-zważy, jak?
Chyba wszyscy nawiedzeni czują się posiadaczami PRAWDY i z niej wynikającej zdolności sądzenia...
To może miernikiem pożyteczności dla przyszłości uczynić tylko ZDOLNOŚĆ DO WĄTPIENIA?
myślą i często mówią ci, co korzystają z naszych usług.
Aby się włączyć do pracy, podjąć się części naszych (3 osób!) obowiązków, pokryć choć część kosztów -
prawie NIKT NIE MA ZDROWIA, CZASU i PIENIĘDZY.
To "prawie", które osłabiło "NIKT", to grupa śpiewających i melomanów, którzy partycypują w porządkach i kosztach.
To, co robimy jest niezmiernie ważne dla przyszłości Polski,
takich działań powinny podejmować się wszyscy staruchowie i staruchy, mający w głowie coś,
co można przekazać młodszym…
Powinni?
Kiedy czasem przysłuchuje się nawiedzonym radiomaryjnikom, to myślę,
niech lepiej klepią paciorki lub niech studiują kolejne fakultety uniwersytetów III wieku,
niż by mieli nauczać swej mądrości i przyzwoitości młodych.
To, co robimy w Bibliotece Społecznej jest niezmiernie ważne dla przyszłości Polski,
takich działań powinny podejmować się wszyscy staruchowie i staruchy,
jako tako sprawni fizycznie i mający w głowie coś, co można przekazać młodszym,
ale ci tylko, co nie stracili jeszcze władzy wątpienia i sądzenia własnym rozsądkiem
i mają dość samozaparcia i talentów, by się skutecznie włączyć bieżące życie społeczne,
w pomoc tym, co po nas - w naprawę państwa.
"ci co nie stracili władzy wątpienia i sądzenia" - kto to zmierzy-zważy, jak?
Chyba wszyscy nawiedzeni czują się posiadaczami PRAWDY i z niej wynikającej zdolności sądzenia...
To może miernikiem pożyteczności dla przyszłości uczynić tylko ZDOLNOŚĆ DO WĄTPIENIA?