Jaki pan taki kram. Kram taki, jakiego jesteśmy warci.
Posted: Tue Apr 23, 2013 6:51 am
Staruch...
Mam pewien zasób doświadczenia życiowego, pewną wiedzę,
wiem, że można lepiej, sprawniej. Wokół jest niesprawnie, źle, nieludzko...
Popuszczam wodze fantazji i buduję w myślach NOWY, WSPANIAŁY ŚWIAT, który byłby całkiem realny,
gdyby... gdyby ludzie byli tacy, jak się staruchowi wydaje.
Inny staruch ma inny zasób doświadczenia życiowego, inną wiedzę, wie, zupełnie inaczej niż poprzedni i następny staruch,
wie, że można lepiej, sprawniej. Wokół jest niesprawnie, źle, nieludzko...
Fantazje dotyczą głównie sfer, w których staruch nie ma doświadczenia:
kolejarz usprawnia pocztę, inżynier - medycynę, poeta - politykę…
[Piszę "staruch", ponieważ ludzie aktywni zawodowo, mający pracę i rodzinę, bardziej zajmują się
swą karierą i rodziną, wiązaniem końca z końcem, mają mało czasu na zajmowanie się naprawianiem świata.]
Niestety, ludzie mają cele, marzenia i fantazje zmienne,
okoliczności ich życia, społeczne konteksty, realia gospodarcze i techniczne też są zmienne.
Zmienność w nas i wokół nas – to jeden pewnik. To, że umrzemy – to drugi pewnik
Zaprowadzenie jako takiego porządku w świecie byłoby sensowne, ale nie jest ani pewne, ani niezbędne.
Jest pożyteczne. Zawsze jest ogromnie trudne, a zbudowany ład jest kruchy.
Bywały w dziejach oazy i okresy względnego ładu.
Bezwładność społeczna… społeczna siła tarcia…
Dziś apatia, otępienie, jutro zaczną krążyć ożywcze soki nadziei
na wolność, równość braterstwo lub coś podobnego, szukanie nowych dróg;
masa się budzi, zrywa… Do głosu dochodzą młodzi, którzy braki wiedzy i doświadczenia kompensują fantazją.
Uspokoić wrzącą masę jest równie trudno, jak trudno ją było wyrwać z apatii. Czasem leje się krew.
Potem zmęczenie, znowu apatia, budowanie na gruzowisku… tak jakoś… od nowa,
może nie po kole, a po spirali - bo to postęp techniczny, przyrost społecznych doświadczeń...
Zaprowadzenie jako takiego porządku w świecie byłoby sensowne, ale nie jest ani pewne, ani niezbędne.
Jest pożyteczne. Zawsze jest ogromnie trudne, a zbudowany ład jest kruchy.
Jednakoż, jeśli chcemy żyć w miarę normalnie, jeśli chcemy żyć w państwie dla ludzi,
nie wstydzić się za nasze osiedle, miasto kraj - musimy zwrócić na nie więcej uwagi.
MYŚLĄC O SOBIE -
MUSIMY SIĘ ZAJĄĆ NASZYM OSIEDLEM, NASZĄ WSIĄ, NASZYM MIASTEM,
NASZYM KRAJEM.
Mam pewien zasób doświadczenia życiowego, pewną wiedzę,
wiem, że można lepiej, sprawniej. Wokół jest niesprawnie, źle, nieludzko...
Popuszczam wodze fantazji i buduję w myślach NOWY, WSPANIAŁY ŚWIAT, który byłby całkiem realny,
gdyby... gdyby ludzie byli tacy, jak się staruchowi wydaje.
Inny staruch ma inny zasób doświadczenia życiowego, inną wiedzę, wie, zupełnie inaczej niż poprzedni i następny staruch,
wie, że można lepiej, sprawniej. Wokół jest niesprawnie, źle, nieludzko...
Fantazje dotyczą głównie sfer, w których staruch nie ma doświadczenia:
kolejarz usprawnia pocztę, inżynier - medycynę, poeta - politykę…
[Piszę "staruch", ponieważ ludzie aktywni zawodowo, mający pracę i rodzinę, bardziej zajmują się
swą karierą i rodziną, wiązaniem końca z końcem, mają mało czasu na zajmowanie się naprawianiem świata.]
Niestety, ludzie mają cele, marzenia i fantazje zmienne,
okoliczności ich życia, społeczne konteksty, realia gospodarcze i techniczne też są zmienne.
Zmienność w nas i wokół nas – to jeden pewnik. To, że umrzemy – to drugi pewnik
Zaprowadzenie jako takiego porządku w świecie byłoby sensowne, ale nie jest ani pewne, ani niezbędne.
Jest pożyteczne. Zawsze jest ogromnie trudne, a zbudowany ład jest kruchy.
Bywały w dziejach oazy i okresy względnego ładu.
Bezwładność społeczna… społeczna siła tarcia…
Dziś apatia, otępienie, jutro zaczną krążyć ożywcze soki nadziei
na wolność, równość braterstwo lub coś podobnego, szukanie nowych dróg;
masa się budzi, zrywa… Do głosu dochodzą młodzi, którzy braki wiedzy i doświadczenia kompensują fantazją.
Uspokoić wrzącą masę jest równie trudno, jak trudno ją było wyrwać z apatii. Czasem leje się krew.
Potem zmęczenie, znowu apatia, budowanie na gruzowisku… tak jakoś… od nowa,
może nie po kole, a po spirali - bo to postęp techniczny, przyrost społecznych doświadczeń...
Zaprowadzenie jako takiego porządku w świecie byłoby sensowne, ale nie jest ani pewne, ani niezbędne.
Jest pożyteczne. Zawsze jest ogromnie trudne, a zbudowany ład jest kruchy.
Jednakoż, jeśli chcemy żyć w miarę normalnie, jeśli chcemy żyć w państwie dla ludzi,
nie wstydzić się za nasze osiedle, miasto kraj - musimy zwrócić na nie więcej uwagi.
MYŚLĄC O SOBIE -
MUSIMY SIĘ ZAJĄĆ NASZYM OSIEDLEM, NASZĄ WSIĄ, NASZYM MIASTEM,
NASZYM KRAJEM.