nad Gdańskiem przeważnie świeciło słoneczko
Posted: Tue Aug 14, 2007 9:05 pm
Był realny socjalizm. Była „kierownicza siła”,
która pod radzieckim parasolem robiła co mogła, w interesie Polski i Polaków
(pisząc „Polaków” mam na myśli obywateli PRL).
Realny socjalizm był próbą realizacji utopii,
częściowo przy użyciu narzędzi radzieckich – głównie dotyczy to czasów Bieruta.
Czasy pierwszego i drugiego Gomułki oraz po Gomułce –
to próby realizowania tej utopii w stylu narodowym.
PZPR nigdy nie była monolitem, ścierały się w niej różne poglądy na gospodarkę,
stosunek do Związku Radzieckiego i na przyszłość Polski.
Byli w kierowniczych gronach partyjnych i państwowych ludzie mniej i bardziej bystrzy,
mniej lub bardziej przyzwoici.
TWÓRCÓW PRL-U OŻYWIAŁ TEN SAM DUCH,
KTÓRY OŻYWIAŁ TWÓRCÓW SOLIDARNOŚCI,
A TERAZ OŻYWIA LIDERÓW PIS-U – ZREALIZOWAĆ UTOPIĘ.
Liderów PiS-u i Platformy cechuje pycha, przekonanie, że są w czymś lepsi, więksi, mądrzejsi od liderów PRL-u.
Są w błędzie – SĄ WYRAŹNIE GŁUPSI od Millera, Belki, Cimoszewicza, Kwaśniewskiego, Cioska....
Wymienionych „postkomunistów” doświadczenia realnego rządzenia nauczyły pokory
i wyleczyły ich z pychy. Szanuję tych wszystkich ludzi ze ś.p. Solidarności,
którzy mieli odwagę znaleźć się po lewej stronie (LiD).
Jest to świadectwo rozumu i ogromnej odwagi cywilnej,
Uważam, że jedynie LiD jest w stanie wyłonić pragmatyczny rząd, składający się z ludzi
nie zaczadzonych ideologicznie.
W PO i w PiS też są ludzie z klasą, ale liderzy tych partii są bliżej klasy Leppera i Giertycha
niż Kwaśniewskiego, Cimoszewicza, Onyszkiewicza, Święcickiego.
Społecznej lewicy w Polsce jest tyle, co kot napłakał; zorganizowanej nie ma wcale.
Ci, co nazywają się lewicą – są liberałami. Nawiedzone, nadęte pychą liberalne
postsolidaruchy odrzucają ich tylko z powodu swej małostkowości,
po co im konkurenci do korytka?
Są też w lewicowym getcie relikty niereformowalnych budowniczych socjalizmu,
którym historia wytrąciła z rąk kielnie, ale z tymi bezlitośnie rozprawia się biologia.
***
Dziś nad Gdańskiem przeważnie świeciło słoneczko.
Ani chybi – zasługa braci Kaczyńskich i ministra Ziobro.
jan urbanik
która pod radzieckim parasolem robiła co mogła, w interesie Polski i Polaków
(pisząc „Polaków” mam na myśli obywateli PRL).
Realny socjalizm był próbą realizacji utopii,
częściowo przy użyciu narzędzi radzieckich – głównie dotyczy to czasów Bieruta.
Czasy pierwszego i drugiego Gomułki oraz po Gomułce –
to próby realizowania tej utopii w stylu narodowym.
PZPR nigdy nie była monolitem, ścierały się w niej różne poglądy na gospodarkę,
stosunek do Związku Radzieckiego i na przyszłość Polski.
Byli w kierowniczych gronach partyjnych i państwowych ludzie mniej i bardziej bystrzy,
mniej lub bardziej przyzwoici.
TWÓRCÓW PRL-U OŻYWIAŁ TEN SAM DUCH,
KTÓRY OŻYWIAŁ TWÓRCÓW SOLIDARNOŚCI,
A TERAZ OŻYWIA LIDERÓW PIS-U – ZREALIZOWAĆ UTOPIĘ.
Liderów PiS-u i Platformy cechuje pycha, przekonanie, że są w czymś lepsi, więksi, mądrzejsi od liderów PRL-u.
Są w błędzie – SĄ WYRAŹNIE GŁUPSI od Millera, Belki, Cimoszewicza, Kwaśniewskiego, Cioska....
Wymienionych „postkomunistów” doświadczenia realnego rządzenia nauczyły pokory
i wyleczyły ich z pychy. Szanuję tych wszystkich ludzi ze ś.p. Solidarności,
którzy mieli odwagę znaleźć się po lewej stronie (LiD).
Jest to świadectwo rozumu i ogromnej odwagi cywilnej,
Uważam, że jedynie LiD jest w stanie wyłonić pragmatyczny rząd, składający się z ludzi
nie zaczadzonych ideologicznie.
W PO i w PiS też są ludzie z klasą, ale liderzy tych partii są bliżej klasy Leppera i Giertycha
niż Kwaśniewskiego, Cimoszewicza, Onyszkiewicza, Święcickiego.
Społecznej lewicy w Polsce jest tyle, co kot napłakał; zorganizowanej nie ma wcale.
Ci, co nazywają się lewicą – są liberałami. Nawiedzone, nadęte pychą liberalne
postsolidaruchy odrzucają ich tylko z powodu swej małostkowości,
po co im konkurenci do korytka?
Są też w lewicowym getcie relikty niereformowalnych budowniczych socjalizmu,
którym historia wytrąciła z rąk kielnie, ale z tymi bezlitośnie rozprawia się biologia.
***
Dziś nad Gdańskiem przeważnie świeciło słoneczko.
Ani chybi – zasługa braci Kaczyńskich i ministra Ziobro.
jan urbanik