"Kumpel", naród i państwo
Przychodzi „kumpel” do Biblioteki Społecznej, do której włożyłem dorobek całego mojego życia kawalerskiego
i sporo dorobku rodziny, rok głodówki i, praktycznie, cały mój czas od roku 2004, i przez cały czas sporo pieniędzy,
i chce „kumpel”, by go potraktować specjalnie, po znajomości,
to znaczy mam mu "po znajomości" dać coś za friko lub poświęcić swój czas.
Organizacja i prowadzenie Stowarzyszenia i Biblioteki Społecznej wymaga KOMPETENCJI, PRACY i ŚRODKÓW,
a ja nie jestem Chrystusem-cudotwórcą ani Bogiem Ojcem, który potrafi stworzyć z niczego,
jestem już mocno zużytym starym facetem, którego w każdej chwili może trafić szlag.
„Kumpel”, który chce wyłudzić usługę lub dobro, to nie kumpel, to żebraczyna albo tani cwaniaczek.
Żaden kumpel.
Organizacja i prowadzenie Stowarzyszenia i Biblioteki Społecznej
wymaga KOMPETENCJI, PRACY i ŚRODKÓW,
a ja, porywając się na to przedsięwzięcie nie miałem żadnego z tych dóbr,
albo w ogóle, albo pod dostatkiem. I nadal nie mam.
Robię to, co robię, ze wstydu za polski burdel,
za miałkość, kurwa, polskiego, kurwa, patriotyzmu,
za bylejakość polskich tzw. elit,
za matużystów, licencjatóf, magistruw;
za wszystkich "znających" po kilka języków
i wszystkie mkrosoftofisy, a kończący każdy wiersz znakiem akapitu.
Choć jest wielu światłych, przyzwoitych i mądrych Polaków
SPOŁECZEŃSTWO POLSKIE NIE ISTNIEJE. Polskojęzyczny naród – tak.
Stan państwa polskiego potwierdza prawdziwość mojej konstatacji.
Winy nie ponosi rząd. Zgniła ryba nie może mieć zdrowej głowy.
Rządów pisiaków i im pokrewnych w sojuszu z radiomaryjnikami,
boję się jak dżumy i cholery razem wziętych.
I nie o siebie się boję, moja kadencja na tym padole lada chwila się skończy -
boję się o los dzieci i młodych, zupełnie nieprzygotowanych do życia
i realnego życia nieprzygotowanego na ich przyjęcie.
"Kumpel", naród i państwo
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
"Kumpel", naród i państwo
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 3 guests