Wyspa życiowych rozbitków
Nie mamy zagwarantowanego prawa do błogostanu.
Nieszczęścia dotykają nas po części z naszej winy, po części na skutek okoliczności zewnętrznych.
Tak czy inaczej, w życiu większości z nas, były lub pojawią się sytuacje, kiedy wali nam się świat,
kiedy tracimy z oczu cele i sensy życia, trafiamy na WYSPĘ ROZBITKÓW.
Dziwna to wyspa.
Żyjemy wśród ludzi, sami wśród ludzi, samotni w tłumie samotników;
czujemy się, raz - wielcy w tłumie, który nie jest nas godzien, raz - mali, nic nie warci…
Samotni.
Jesteśmy zwierzęciem stadnym, istotą społeczną,
możemy przeżyć i czerpać satysfakcję z życia tylko w grupie,
z którą się identyfikujemy,
gdzie wzajemnie świadczymy sobie usługi – od uśmiechu na powitanie do wsparcia w biedzie.
Najwięcej szczęścia daje, najbardziej jednoczy WSPÓLNE DĄŻENIE do CELU -
może to być zorganizowanie rodzinnego gniazdka, wspólnego przedsięwzięcia…
Dodam, że zawsze uczestniczymy w wielu grupach, gdzie pełnimy różne społeczne role.
Możemy być kibicem Lechii, członkiem bractwa różańcowego, matką rodziny, członkiem aeroklubu –
i w każdą z tych ról wkładamy jakąś cząstkę serca i czerpiemy część naszych życiowych satysfakcji.
Członek rodziny i partner seksualny, pracownik - to przeważnie najbardziej liczące się role.
Tak czy inaczej, w życiu większości z nas, były lub pojawią się sytuacje, kiedy wali nam się świat,
kiedy tracimy z oczu cele i sensy życia.
Żyjemy wśród ludzi, sami wśród ludzi, samotni w tłumie... samotników.
Czujemy się, raz - wielcy w tłumie, który nie jest nas godzien, raz - mali, nic nie warci…
Samotni.
Myślę o zorganizowaniu SPOTKAŃ ROZBITKÓW ŻYCIOWYCH,
BY NA NICH SPRÓBOWAĆ ZNALEŹĆ SPOSÓB NA OPUSZCZENIE WYSPY
I RADOSNĄ, TWÓRCZĄ WĘDRÓWKĘ PO OCEANIE CELÓW,
których realizacja przyniesie POŻYTEK i RADOŚĆ.
Wyspa życiowych rozbitków
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Wyspa życiowych rozbitków
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 10 guests