Page 1 of 1

Przypadek szczególny zupełnie nie osobliwy

Posted: Wed Jun 12, 2013 5:25 pm
by jan
Przypadki szczególne sumują się w sytuacje ogólne, klimat…
Przypadki szczególne są wynikiem panującego klimatu.
Wyjątki: cielęta o dwu głowach, sześcioraczki, dobra polska szkoła...

Ojczyzna… PAŃSTWO – to wielki, zbiorowy, OBOWIĄZEK!

Jest POLSKA WIECZNA, ta z naszych marzeń, z naszych serc,
i ta realna – o zmiennych ustrojach, zmiennych sojuszach zmiennych FORMACH,
niedoskonała, której przeważnie nie lubimy.


Schodzę na Ziemię, do polskich klimatów, do opisu przypadku. Naszego.

Dobre, działające, Stowarzyszenie:
co tydzień dwie rozmaite imprezy i około 10 zajęć cyklicznych.

Trzy osoby pracujące i biorące odpowiedzialność za całokształt – w tym jedna na etacie,
kilka osób biorących odpowiedzialność za fragment, w tym Lidia i Andrzej – muzycy,
Renata – prawniczka, Monika – plastyczka, Janek – szachy i komputery, Paulinka – biblioteczka dziecięca,
pan Profesor – zabawy przyjemne i pożyteczne.
Jest jeszcze kilka osób, na których wsparcie można liczyć.

Formalnie Stowarzyszenie liczy 29 osób,
wiedzących o tym, co się tu dzieje jest ze 20 osób.
Uprawnionych do demokratycznego podejmowania decyzji jest 5 osób,
do ich realizacji dwie aktywne i Gabrysia księgująca.

Serio mówiąc – Stowarzyszenie,
zapewne jak większość tego typu stowarzyszeń w Polsce, jest fikcją.
Cała robota i odpowiedzialność leży na barkach kilku osób,
mających do siebie niezbędne minimum zaufania i dokładających do „interesu”.
Społeczne wsparcie jest głównie platoniczne, co może dawać satysfakcję tym,
co chcą się dowartościować, ale ma bardzo nikłą wartość dla tych, którzy pragną coś sensownego zrobić.

W tym układzie STOWARZYSZENIE nasze jest budowlą powstałą na piasku dobrej woli urzędników
i urzędowych bezdusznych procedur.
W ubiegłym roku udało nam się nieco zarobić, z czego poczyniliśmy cząstkę z niezbędnych inwestycji,
resztę zostawiliśmy na „czarną godzinę”. Ta nadeszła z nowym rokiem -
2,5 miesiąca bez wsparcia miasta. Spłukaliśmy się do imentu!

My, wśród przyjaciół, wegetujemy w uzależnieniu od dotacji miasta, bez rezerw,
bez wiedzy o szansach na przyszłość, bez podstaw dla nadziei.

Organizacja masowe, gdyby były-jeśli są, utrzymywać się mogą ze składek członkowskich.
Przy naszej ilości członków składki członkowskie niewiele nie znaczą -
opłata mediów przez miesiąc, wolimy więc zaangażowanie czynne,
które pozwala zrobić coś pożytecznego.
.
Stowarzyszenie powstało po to, by okoliczny świat czynić lepszym i piękniejszym
poprzez realizację celów zapisanych w statucie,
a NIE po to, by w zgodzie i harmonii wyłudzać społeczny pieniądz.

Do systematycznej pracy, do podejmowania zobowiązań kwapi się niewiele osób -
za to słyszymy często „Chętnie WAM pomogę” Z takich deklaracji ochoczo korzystamy.
Często osoby zaangażowane, stowarzyszeni, używają słowa WY zamiast MY.

Tak mało liczne organizacje, do tego NIE MAJACE ZAPLECZA FINANSOWEGO,
niewiele mogą, a swój kończą się ze śmiercią „spiritus movens” - założyciela,
lub wcześniej jeszcze, KIEDY TEN w SAMOTNOŚCI WYPALI SIĘ DO CNA,
i kiedy machnie wtedy ręką i powie sobie:
- MAM TEGO DOŚĆ, TA PRACA NIE MA WSPARCIA – NIE MA PRZYSZŁOŚCI!
I zajmie się hodowlą kanarków albo degustacją trunków.


***
Gdyby istniało STOWARZYSZENIE,
czyli grupa osób zjednoczona wspólną ideą,
GDYBY ISTNIAŁO WIĘCEJ, DUŻO GRUP,
to można byłoby PODEJMOWAĆ WAŻNE TEMATY,
REALIZOWAĆ NAJPILNIEJSZE ZADANIA,
w mikroskali NAJPIERW, POTEM POWIĘKSZAĆ SKALĘ,
TWORZYĆ OAZY PRZYZWOITOŚCI I PRAGMATYZMU...
- a potem pustynia znika i jest rajski ogród… ZAŻARTOWAŁEM.

Powstałaby szansa , że Polska przeszłaby na drogę ku normalności i pragmatyzmowi.

Stowarzyszeń nie ma. SPOŁECZEŃSTWA POLSKIEGO NIE MA,
jest naród, któremu się należy, a zaspokoić należność powinni ONI.

Są pisarze i realizatorzy projektów,
występujący o publiczne środki, by się jakoś wyżywić.
Tu i ówdzie trafi się Donkiszot,
tu i ówdzie trafi się fantastyczny projekt,
tu i ówdzie cielę o dwu głowach.

A co będzie, kiedy skończą się dotacje?
Kolejna fale emigracji wyleje się tam, gdzie lepiej.

Polski nie ma gdzie indziej jak tylko w naszych sercach,
w naszym przywiązaniu do tradycji, do polskości, w naszej pracy dla niej;
w szacunku do naszych przodków bez których nas by nie było, szacunku dla naszych współbraci.