zdobyłbym się na kłamstwo wiary
Posted: Sun Jul 14, 2013 6:35 pm
Religia... Odkąd ją straciłem nie czułem i nie czuję żadnych metafizycznych ciągotek.
Uzasadnień moralności, przyzwoitości i sensu życia jest dość,
kiedy chce się je dostrzec w życiu człowieka, istoty społecznej.
Rydzykowie, mnóstwo wysokich rangą "sług bożych" stanowią moralne antywzorce.
Jest tylko jeden moment, kiedy zdobyłbym się na kłamstwo wiary:
kiedy małe dziecko, świadome zbliżającej się śmierci, pyta, kiedy się zobaczymy.
Mocno przeżyłem taki przypadek w kręgu bliskich mi osób.
Uzasadnień moralności, przyzwoitości i sensu życia jest dość,
kiedy chce się je dostrzec w życiu człowieka, istoty społecznej.
Rydzykowie, mnóstwo wysokich rangą "sług bożych" stanowią moralne antywzorce.
Jest tylko jeden moment, kiedy zdobyłbym się na kłamstwo wiary:
kiedy małe dziecko, świadome zbliżającej się śmierci, pyta, kiedy się zobaczymy.
Mocno przeżyłem taki przypadek w kręgu bliskich mi osób.