Miłości po przejściach
Posted: Tue Aug 13, 2013 6:24 am
Miłości po przejściach, przyjaźnie po przejściach, stosunki sąsiedzkie po przejściach…
Życie rodzi problemy, które nie zawsze rozchodzą się po kościach,
czasem przechodzą w konflikty rozwiązywane rękoczynem czy wojną.
Każdy konflikt w rodzinie, sąsiedzki czy międzynarodowy, powoduje straty.
Środki i emocje, które można byłoby wykorzystać twórczo, pochłania konflikt.
Kiedy na skutek rozstrzygnięcia konfliktu, często kosztem jednej ze stron,
nastaje pokój, strony konfliktu, gdyby użyły mózgu i zaczęły liczyć, okazałoby się,
że pokojowe współżycie opłaca się bardziej. Nie rozum jednak rządzi światem, a emocje.
Znam takich „honorowych” kurdupli, którzy wszczynają awantury, dostają w dupę,
ale nadal, po polsku, trwają w kurdupelskiem honorze, ciągle głoszą, że nie dadzą sobie pluć w twarz,
i gotowi są rzucać się z visami na tygrysy.
Na partnerstwo, sąsiedztwo takie, a nie inne, jesteśmy czasem skazani
i warto robić wszystko, co w naszej mocy, by na sąsiedztwie, małżeństwie itp.
strony zyskiwały, a nie traciły.
Związki międzyludzkie czasem okazują się pomyłką, wtedy warto zerwać związek.
Międzynarodowego sąsiedztwa nie da się zerwać, trzeba się nauczyć ze sąsiadem współżyć.
Kurduplowski honor, będący pochodną kompleksu niższości wobec silniejszych,
tak jak i kurduplowska pycha wobec tych, których uważamy za słabszych, czyli za gorszych,
ośmiesza nas i wcześniej czy później przynosi straty.
Życie rodzi problemy, które nie zawsze rozchodzą się po kościach,
czasem przechodzą w konflikty rozwiązywane rękoczynem czy wojną.
Każdy konflikt w rodzinie, sąsiedzki czy międzynarodowy, powoduje straty.
Środki i emocje, które można byłoby wykorzystać twórczo, pochłania konflikt.
Kiedy na skutek rozstrzygnięcia konfliktu, często kosztem jednej ze stron,
nastaje pokój, strony konfliktu, gdyby użyły mózgu i zaczęły liczyć, okazałoby się,
że pokojowe współżycie opłaca się bardziej. Nie rozum jednak rządzi światem, a emocje.
Znam takich „honorowych” kurdupli, którzy wszczynają awantury, dostają w dupę,
ale nadal, po polsku, trwają w kurdupelskiem honorze, ciągle głoszą, że nie dadzą sobie pluć w twarz,
i gotowi są rzucać się z visami na tygrysy.
Na partnerstwo, sąsiedztwo takie, a nie inne, jesteśmy czasem skazani
i warto robić wszystko, co w naszej mocy, by na sąsiedztwie, małżeństwie itp.
strony zyskiwały, a nie traciły.
Związki międzyludzkie czasem okazują się pomyłką, wtedy warto zerwać związek.
Międzynarodowego sąsiedztwa nie da się zerwać, trzeba się nauczyć ze sąsiadem współżyć.
Kurduplowski honor, będący pochodną kompleksu niższości wobec silniejszych,
tak jak i kurduplowska pycha wobec tych, których uważamy za słabszych, czyli za gorszych,
ośmiesza nas i wcześniej czy później przynosi straty.