Page 1 of 1

Idea - czyn - Polska - człowiek - obywatel

Posted: Wed Oct 02, 2013 3:44 am
by jan
MASZ POMYSŁ
Idea narodzona twojej głowie jest bez skazy – i jakby jej nie było -
dopóki nie zetrze się z twardymi realiami życia.
Żeby ideę wcielić w życie, przeważne potrzebne są środki materialne
i ludzie-z-którymi-dla-których-na-których idea będzie realizowana.

Jeśli w powietrzu wiszą POTRZEBY
lub
jeśli potrafisz obudzić potrzeby nieuświadomione
lub
jeśli ty i twa idea potrafi wyindukować nowe potrzeby -
JESTEŚ NA POCZĄTKU NOWEJ KRĘTEJ, WYBOISTEJ DROGI

Najtańszy i najskuteczniejszy sposób realizowania idei,
tych sensownych i zupełnie bezsensownych,
to napisanie projektu, który z łaski-kaprysu urzędu za nieswoje pieniądze
będzie realizowany-ewaluowany-sprawozdawany-odfajkowany TU i TERAZ.

A może
TU i TERAZ dla PRZYSZŁOŚCI?

Nie jak TU i TERAZ:
- Szymek, trzymaj tę ścianę, ja idę po wypłatę.

TU i TERAZ dla PRZYSZŁOŚCI:
- Szymek, zrobiliśmy świetną robotę, ta ściana może stać przez wieki!
To będą uczciwie zarobione pieniądze!

Co wybieramy?

PS
jest to fragment większej plątaniny myśli,
która od paru dni nie może przybrać strawnej formy.

Re: Idea - czyn - Polska - człowiek - obywatel

Posted: Wed Oct 02, 2013 9:26 am
by Ykpon
Jeżeli Władza propaguje jakiś pomysł, to jest on: najlepszy, jedyny, taki, że wszyscy będą uszczęśliwieni. Po paru latach okazuje się jednak, że to zupełnie nie tak. Po pierwsze: zmieniła się ekipa rządząca, zmieniły się różne warunki (zewnętrzne, brzegowe, początkowe, kryterialne etc.) i to, co jeszcze parę lat temu przedstawiano w wymiarach prawie że dla społeczeństwa zbawczych okazuje się niedopracowane, nietrafne, nierokujące (patrz: reformy emerytalna, zdrowia). Parę lat temu OFE miało dać nam możliwość spędzania emerytury w godnych warunkach, a dzisiaj Premier stara się udowodnić, że to była tylko typowa „ściema” i, właściwie, okradanie Polaków.

Wielka zmiana, jaką była Solidarność wyzwoliła w wielu ludziach ufność, że doczekali czasów, kiedy ich przywódcy faktycznie walczą o ich dobro. Czym się to zakończyło – każdy sam widzi, ale nie sądzę, żeby łatwo było wykrzesać podobny grupowy entuzjazm. Czy zasadnie, czy nie – duża część społeczeństwa czuje się oszukana.

W pracy prawie wszyscy właściciele patrzą, jak urwać choć część marnego wynagrodzenia swoim pracownikom, zmusić ich do pracy za darmo w nadgodzinach, przyjąć na miesiąc (bezpłatnie!) stażystów, wmawiając im, że to dla ich dobra, bo wreszcie się czegoś nauczą. Nic więc dziwnego, że zakłady zmieniły się w pole walki, gdzie obydwie strony starają się w sposób bezwzględny oszukać drugą stronę, a kto jest naiwny i słaby, ten ląduje w rynsztoku.

Komu miałby dzisiaj zaufać zwykły obywatel, który nie musi od razu wszystkiego wiedzieć i na wszystkim się znać? Życie pokazało mu dobitnie, że dokładnie wszyscy starają się go oszukać i wycyckać z jego pieniędzy. Moje, dorosłe już, dzieci pokazały mi kiedyś piosenkę, która doskonale opisuje te odczucia. Uwaga: jej język jest zdecydowanie językiem ulicy i pełno w niej słów nieparlamentarnych. Jeśli więc ktoś nie chce słuchać tego typu słów, nie powinien pod żadnym pozorem otwierać tego linku: http://www.youtube.com/watch?v=uKA6axbRQOA . Nie potrafiłem jednak znaleźć w sieci wersji ocenzurowanej, którą puszczano w radio.

To poczucie krzywdy jest tym czynnikiem, który leży (moim zdaniem) u podstaw postępowania, które chciałbyś zmienić. Żeby ludzie poczuli się gospodarzami i zaczęli dbać o wspólne dobro. Tyle tylko, że oni są podejrzliwi i pytają, całkiem słusznie, czemu zmiany miałyby zacząć się właśnie od nich, usytuowanych blisko dna drabiny społecznej? Czemu mieliby znowu komuś zaufać?

Pozdrawiam

Re: Idea - czyn - Polska - człowiek - obywatel

Posted: Wed Oct 02, 2013 5:27 pm
by jan
//To poczucie krzywdy jest tym czynnikiem, który leży (moim zdaniem) u podstaw postępowania, które chciałbyś zmienić. Żeby ludzie poczuli się gospodarzami i zaczęli dbać o wspólne dobro. Tyle tylko, że oni są podejrzliwi i pytają, całkiem słusznie, czemu zmiany miałyby zacząć się właśnie od nich, usytuowanych blisko dna drabiny społecznej? Czemu mieliby znowu komuś zaufać?//

Nie czuję się oszukany przez żadną władzę, nie mam poczucia krzywdy - jestem w pobliżu dna społecznej drabiny.
Z tej pozycji patrząc widzę bylejakość władzy, bylejakość kultury pracy maluczkich, większych i całkiem dużych.
W tej sytuacji trudno spodziewać się w państwie ładu i dostatku.
Blisko dna jest polska oświata i nauka. Do tego brak autorytetów.

Stan państwa jest adekwatny dla stanu społeczeństwa,
a wynik oddziaływania na siebie tych czynników pogłębia ich bylejakość.
Szukam sposobu zeskoku z równi pochyłej, która wiedzie nas na dno,
szukam sposobów odrodzenia moralnego społeczeństwa.

Odrodzenie nie wyjdzie od instytucji dotkniętych chorobą, żadna z nich nie dysponuje odpowiednim autorytetem,
autorytet guru radiomaryjnej sekty jest destrukcyjny i rakotwórczy dla świadomości obywatelskiej.

Odrodzenie może wyjść od rozproszonych OBYWATELI - ludzi dobrej woli,
którzy nabiorą społecznego życiowego doświadczenia i mądrości
w obcowaniu z realnym życiem (w organizacjach społecznych i samorządach)
i nie dadzą się złajdaczyć łatwemu europejskiemu pieniądzowi i bezdusznym biurokratycznym procedurom.

Na dziś tylko tu widzę szansę wejścia na drogę wznoszącą.
Nie chcę szerzyć żadnej wiary, ale próbuję sam, zapraszam do partnerstwa.
Każde miejsce skąd ktokolwiek może przyczynić się do poszerzenia strefy przyzwoitości - to dobre miejsce,
Od maluczkich nie wymagam wiary - LUDZI zapraszam do uczestnictwa w zwiększania potencjału dobra w świecie.

Re: Idea - czyn - Polska - człowiek - obywatel

Posted: Wed Oct 02, 2013 5:53 pm
by jan
Co wybieramy?
(ciąg dalszy misięniepodobającego wielotekstu)
Złapać zajączka czy gonić, gonić, gonić go

Sprzedawcy zajączków powinni skutecznie łapać zajączki.
Ich perfekcjonizm powinien być nakierowany na skuteczne łapanie zajączków
i kokietowanie klientów, by im zajączki zbyć,
by stymulować popyt, potem żyć z zaspokajania potrzeb rynku.


W przypadku wychowywania, budowania więzi społecznych,
w przypadku kształtowania elit - ważny jest proces gonienia,
a łapanie – tak, owszem – w stosownym czasie i w stosownym celu.
Liczyć ma się wychowawczy PROCES, a nie spektakl,
szczególnie kiedy możemy liczyć jedynie na marny spektakl.


Państwo dla ludzi
By zaistniała Polska - państwo dla ludzi, musi zaistnieć
świadomość konieczności uobywatelnienia mas
i wola ich uobywatelnienia w warstwie rządzącej.

IDEA PAŃSTWO(WO)TWÓRCZA NIE WISI W POLSKIM POWIETRZU,
ksenofobiczny nacjonalizm jest jej zaprzeczeniem,
sobkowski indywidualizm, warcholizm i populizm -
te zrakowaciałe formy myślenia dominują.

Warstwa rządząca... Elity...
Wejść na drogę uobywatelnienia mas przez stworzenie elity
państwo(wo)twórczej pragmatycznej, nie zaczadzonej doktrynalnie,
poprzez wolne organizacje społeczne i samorządy lokalne o rosnących kompetencjach.

Kosmos i pylinka jego – Ziemia,
(to już zapowiedź kontynuacji wielotekstu)

Re: Idea - czyn - Polska - człowiek - obywatel

Posted: Wed Oct 02, 2013 8:00 pm
by Ykpon
Zgadzam się z Twymi obserwacjami: dno już blisko, autorytetów brak. To jednak żadna pociecha, że ocenę mamy podobną. Jeśli ludzie sami nie poczują pragnienia zmian, to jako naród znikniemy w ciągu kilku pokoleń, bo będzie nam wszystko jedno. Do tej pory skutecznie doprowadziliśmy do skarlenia ducha i niewiele nam może pomóc. Co w takim razie robić?

Znowu społecznicy działający u podstaw? To już przecież było, a skutki okazały się mniejsze, niż sobie wymarzono. Straszną konstatacją jest fakt, że społecznie znajdujemy się jakieś sto kilkadziesiąt lat do tyłu, że znowu trzeba pozytywistyczne hasła forsować, że znowu „lud” trzeba oświecać – w dodatku chyba na siłę, bo on tego wcale nie chce. A nawet jeśliby chciał, to nikomu nie wierzy i koło się zamyka. Dlatego powtarzam moje pytanie: dlaczego ludzie mieliby komuś zaufać?

Pozdrawiam

Re: Idea - czyn - Polska - człowiek - obywatel

Posted: Thu Oct 03, 2013 6:24 am
by jan
//Znowu społecznicy działający u podstaw? To już przecież było, a skutki okazały się mniejsze, niż sobie wymarzono.
Straszną konstatacją jest fakt, że społecznie znajdujemy się jakieś sto kilkadziesiąt lat do tyłu,
że znowu trzeba pozytywistyczne hasła forsować, że znowu „lud” trzeba oświecać – w dodatku chyba na siłę,
bo on tego wcale nie chce. A nawet jeśliby chciał, to nikomu nie wierzy i koło się zamyka.
Dlatego powtarzam moje pytanie: dlaczego ludzie mieliby komuś zaufać?//

Inne to ludy.
Lud pozytywistów - to lud niepiśmienny, chłop (praktycznie) pańszczyźniany, wyrobnik, bez dostępu do kultury i oświaty i higieny.
Lud teraz czyta i pisze jako tako, mieszka, ma poczucie godności i praw (gorzej z poczuciem obowiązku), ma dostęp do kultury.
Kiedyś lud nie mógł, teraz ludowi się nie chce. Teraz ludowi "się należy".

Jeśli ma się odwrócić tendencja samobójcza, ludzie muszą zaufać, przede wszystkim SOBIE, potem zaufać partnerom,
brać odpowiedzialność i budować klimaty odpowiedzialności za otoczenie bliższe, dalsze i kraj.
W tych klimatach będą mogły wyrosnąć zastępy działaczy kompetentnych godnych zaufania. Będą mogły - SZANSA.

W tej chwili jesteśmy jak stado owiec oczekujących na dobrego, godnego zaufania, pastucha.

Nie będzie dobrego, godnego zaufania, pastucha, a my nie barany.
Czekanie jest bezpłodne.

Od ponad sześciu lat szamocę się, boksuję się z powszechną niemocą, czekaniem na cud z urzędu.
Tracę powoli siły, prawa biologii są nieubłagane. Wiary sens, w KONIECZNOŚĆ SPOŁECZNEJ AKTYWNOŚCI,
przepoczwarzania się parobków w gospodarzy nie tracę.

Są idee sensowne, potrzeby sensowne, ale żyć musimy tu i teraz.
By przeżyć wpisujemy się w degradujący państwo i społeczeństwo proces życia na niby, jak za socjalizmu.

Re: Idea - czyn - Polska - człowiek - obywatel

Posted: Thu Oct 03, 2013 12:59 pm
by Ykpon
Piszesz: Kiedyś lud nie mógł, teraz ludowi się nie chce. Teraz ludowi "się należy".

No i właśnie. Na swoje potrzeby lud zwykle ma. Wystarczy mu od biedy, choć, gdyby ktoś dał, to pewnie też by lud przyjął. Ale już samemu coś robić ponad minimum? W dodatku dla innych? A po co?

Dlatego zupełnie nie wierzę w przebudzenie się czegokolwiek u ludu. W lepszą przyszłość. Najpierw musiałby lud wymrzeć, a jakiś anioł dać w swej łaskawości nowy, lepszy lud. Ten jest przeznaczony na śmietnik historii = na zatracenie. Szkoda, że razem z tymi, którzy chcieliby dlań lepszego jutra.

Pozdrawiam