Page 1 of 1

O projekcie nie wartym rozpatrzenia

Posted: Sun Nov 24, 2013 7:06 pm
by jan
O projekcie nie wartym rozpatrzenia
(Tylko dla tych, co lubią i potrafią używać mózgu)
Co jest KULTURĄ godną finansowania dla urzędników od kultury, wspartych „czynnikiem społecznym”.

Biblioteka Społeczna powstała WYSIŁKIEM i SUMPTEM ludzi, osób prywatnych, fizycznych,
którzy po to ukonstytuowali się w STOWARZYSZENIE, by robić kulturę niezależną od urzędowej.
Żywą – bo tylko to, co żywe, aktywne, twórcze – jest kulturą, a nie szczebiot i pieprzenie
o „piędzi, chwale i rubieży, o ojcach dziadach i sztandarach, o bohaterach i ofiarach”,
nie „pytlowanie”„ o pruskich gwałtach, o modernie i secesji”, o Katyniu i Smoleńsku.
KULTURA TO ŻYCIE –
ROZWIĄZYWANIE PROBLEMÓW DNIA CODZIENNEGO
Z MYŚLĄ O PRZYSZŁOŚCI,

a nie obchody rocznic dla obchodów rocznic i ganiania się przebierańców po ulicach, polach, lasach.

Wydział Kultury Urzędu Miejskiego odmówił nam dofinansowania,
ba – nawet rozpatrzenia projektu BIBLIOTEKI SPOŁECZNEJ. Oto treść pisma:
Biuro Prezydenta ds. Kultury informuje, że w przypadku realizacji zadania pn.:
„Kultura tworzy społeczeństwo – społeczeństwo tworzy kulturę” –
Komisja odstąpiła od oceny, ponieważ opisane w ofercie zadanie to roczny plan pracy biblioteki,
a oferta powinna obejmować realizację konkretnego projektu kulturalnego.


Nasza biblioteka NIE JEST instytucją budżetową, na utrzymaniu miasta,
jest SPOŁECZNA, JEJ ROCZNA DZIAŁALNOŚĆ TO JEST KONKRETNY PROJEKT KULTURALNY.
Corocznie organizujemy około 50 koncertów,
tyle samo imprez zw. kulturalnymi: promocje książek, wernisaże wystaw, spotkania na temat zdrowia, polityki, podróży…
tyleż samo spotkań śpiewających, które już można nazwać chórem (dającym gościnne występy),
dwa spektakle teatropodobne – i wiele, wiele innych.
Uważamy, że trwały ośrodek skupienia, dający pole działania społecznikom lokalnym
i ułatwiający życie lokalnej wspólnocie jest WARTOŚCIĄ, o którą warto zadbać,

tymczasem przetrwanie naszych pięciu lat, to pięć cudów świata.
Oficjalna kultura miejska jest wobec takiego jak nasze – zjawiska – bezduszna.
Uważam - i wygłaszałem ten pogląd na spotkaniach GRPOP-u,
że odpowiedzialność za podział środków na realizację projektów powinni dźwigać urzędnicy,
„czynnik społeczny” powinien występować w roli obserwatora i recenzenta decyzji urzędniczych.

JESTEŚMY (Biblioteka Społeczna Stowarzyszenia „Przyjazne Pomorze”)
od pięciu lat ważnym elementem w pejzażu społeczno-kulturalnym gdańskich Stogów,
urządziliśmy własnym sumptem w zdewastowanym lokalu BIBLIOTEKĘ I CZYTELNIĘ
(wraz z bogatym prywatnym księgozbiorem, użyczonym w społeczne użytkowanie),
zagospodarujemy i przystosowujemy do naszych potrzeb kolejny lokal,
dzięki czemu może się tu dziać o wiele więcej i w bardziej komfortowych warunkach,
które TWORZYMY SAMI – MY, OTWARTA GRUPA SPOŁECZNIKÓW.

Nie „wolontariuszy” – ludzi, których trzeba jakoś zagospodarować,
czy ludzi, których można skrzyknąć do obsługi EURO 2012,
a ludzi, którzy mają wizję lepszego i piękniejszego świata,
i którzy tę wizję (te wizje) w zdegenerowanym państwie polskim
elastycznie i pragmatycznie wcielają w życie.