ZROBIŁ ZNACZNIE WIĘCEJ, NIŻ „DAŁO SIĘ ZROBIĆ”
Posted: Mon Dec 02, 2013 6:44 am
Polski i polskości może być tyle tylko i tyle aż, ile jej w naszej świadomości i w naszych sercach.
W zdegenerowanej, wymierającej Polsce trzeba bardzo wiele zrobić.
Wcześniej trzeba zrozumieć CO JEST NAJWAŻNIEJSZE i JAK TO ZROBIĆ.
Na pytanie CO JEST NAJWAŻNIEJSZE w POLSCE DZIŚ? – odpowiedziałem sobie:
JAKOŚĆ POLAKA-OBYWATELA,
Na pytanie: JAK WYCHOWAĆ - LEPSZEGO NIŻ MY - POLAKA-OBYWATELA? – odpowiedziałem sobie:
POBUDZAĆ SPOŁECZNĄ AKTYWNOŚĆ,
STWORZYĆ OŚRODEK SPOŁECZNEJ AKTYWNOŚCI - KUŹNI KADR DZIAŁACZY,
OD DZIECIŃSTWA DOŚWIADCZAJĄCYCH AKTYWNOŚCI I WSPÓŁDZIAŁANIA.
By pokazać, że w Polsce można coś zrobić, i że może to zrobić człowiek z ulicy,
poświęciłem ostatnie 9 lat życia, by swą wizję urzeczywistnić.
Zrezygnowałem z życia rodzinnego i towarzyskiego, z zainteresowań własnych,
na rzecz zbudowania i utrzymania Biblioteki Społecznej.
Pracuję za kilka etatów, ale mam już 71 lat i lada chwila mogę dostać powołanie
w krainę robaczków i w świat mineralny.
Nie zastąpi mnie jedna osoba.
By zrobić robotę, którą robię i żyć normalnie,
obowiązki te muszą zostać podzielone na 4 lub 5 osób.
Jeśli Biblioteka Społeczna ma przetrwać, muszą pojawić się nowe osoby
i w możliwie krótkim czasie przejmować moje obowiązki.
Stowarzyszenie i jego zarząd w obecnym składzie
ZROBIŁ ZNACZNIE WIĘCEJ, NIŻ „DAŁO SIĘ ZROBIĆ” – wszystko DZIĘKI PRACY PONAD SIŁY.
(nie tylko mojej pracy)
Ten wysiłek rozpoczął się w sierpniu 2006 . Mój osobisty wysiłek trwa od roku 2003,
bo użyczony społeczności Stogów księgozbiór ma swój dwuletni epizod akademicki w jednej z gdańskich szkół wyższych.
Siedem lat żyję nadzieją, że mój zapał i entuzjazm wyindukuje zapał u mniepodobnych,
że pojawią się czytelnicy w bibliotece, aktywni ludzie dobrej woli obok nas.
Idzie mi to jak krew z nosa, bardzo trudno o partnerów do współdziałania.
Szukam partnerów do działania;
nie pomocników, a partnerów do pracy
nad REKONSTRUKCJĄ POLSKOŚCI PONADFOLKLORYSTYCZNEJ,
POLSKI CIAŁA I DUCHA, ORGANIZMU PAŃSTWOWEGO - PODMIOTU,
a nie przedmiotu, igraszki losu i ościennych państw-podmiotów.
W zdegenerowanej, wymierającej Polsce trzeba bardzo wiele zrobić.
Wcześniej trzeba zrozumieć CO JEST NAJWAŻNIEJSZE i JAK TO ZROBIĆ.
Na pytanie CO JEST NAJWAŻNIEJSZE w POLSCE DZIŚ? – odpowiedziałem sobie:
JAKOŚĆ POLAKA-OBYWATELA,
Na pytanie: JAK WYCHOWAĆ - LEPSZEGO NIŻ MY - POLAKA-OBYWATELA? – odpowiedziałem sobie:
POBUDZAĆ SPOŁECZNĄ AKTYWNOŚĆ,
STWORZYĆ OŚRODEK SPOŁECZNEJ AKTYWNOŚCI - KUŹNI KADR DZIAŁACZY,
OD DZIECIŃSTWA DOŚWIADCZAJĄCYCH AKTYWNOŚCI I WSPÓŁDZIAŁANIA.
By pokazać, że w Polsce można coś zrobić, i że może to zrobić człowiek z ulicy,
poświęciłem ostatnie 9 lat życia, by swą wizję urzeczywistnić.
Zrezygnowałem z życia rodzinnego i towarzyskiego, z zainteresowań własnych,
na rzecz zbudowania i utrzymania Biblioteki Społecznej.
Pracuję za kilka etatów, ale mam już 71 lat i lada chwila mogę dostać powołanie
w krainę robaczków i w świat mineralny.
Nie zastąpi mnie jedna osoba.
By zrobić robotę, którą robię i żyć normalnie,
obowiązki te muszą zostać podzielone na 4 lub 5 osób.
Jeśli Biblioteka Społeczna ma przetrwać, muszą pojawić się nowe osoby
i w możliwie krótkim czasie przejmować moje obowiązki.
Stowarzyszenie i jego zarząd w obecnym składzie
ZROBIŁ ZNACZNIE WIĘCEJ, NIŻ „DAŁO SIĘ ZROBIĆ” – wszystko DZIĘKI PRACY PONAD SIŁY.
(nie tylko mojej pracy)
Ten wysiłek rozpoczął się w sierpniu 2006 . Mój osobisty wysiłek trwa od roku 2003,
bo użyczony społeczności Stogów księgozbiór ma swój dwuletni epizod akademicki w jednej z gdańskich szkół wyższych.
Siedem lat żyję nadzieją, że mój zapał i entuzjazm wyindukuje zapał u mniepodobnych,
że pojawią się czytelnicy w bibliotece, aktywni ludzie dobrej woli obok nas.
Idzie mi to jak krew z nosa, bardzo trudno o partnerów do współdziałania.
Szukam partnerów do działania;
nie pomocników, a partnerów do pracy
nad REKONSTRUKCJĄ POLSKOŚCI PONADFOLKLORYSTYCZNEJ,
POLSKI CIAŁA I DUCHA, ORGANIZMU PAŃSTWOWEGO - PODMIOTU,
a nie przedmiotu, igraszki losu i ościennych państw-podmiotów.