INTERESANCI
wpadają do nas w różnych dziwnych porach,
w sprawach dla nich ważnych, niecierpiących zwłoki.
Wpadają „na chwilę” – coś wydrukować, skserować, zeskanować, wypożyczyć, skorzystać z internetu…
- Jest taka miła pani, która pomogła… pomoże…
Przeważnie wymagają rady, pomocy – czyli czasu.
NASZEGO CZASU, NASZYCH KOMPETENCJI, NASZEGO SPRZĘTU.
Są przekonani, że powinniśmy być uprzejmi i życzliwi.
Załatwiają i wychodzą, przychodzą następni i następni, mają sprawy bardzo pilne…
O tym, że musimy co miesiąc wydać co najmniej 6.000 zł na gołe przetrwanie –
SZEŚĆ TYSIĘCY ZŁOTYCH! - nie chcą wiedzieć.
A do tego lokal należy wyposażyć, posprzątać, ocieplić, odśnieżyć…
Być tu, dyżurować.
TYMCZASEM…
Jeśli nie pozyskamy co najmniej 6 tys. złotych miesięcznie
to nas nie będzie.
Do współpracy, a przynajmniej pomocy, do wsparcia nas,
choćby 1% od podatku bardzo niewiele osób myśli,
a jeszcze mniej się włącza.
TYM BARDZIEJ DZIĘKUJEMY WSZYSTKIM, którzy doceniają nasz trud,
KTÓRZY REGULARNIE ZASILAJĄ NASZĄ SKARBONKĘ,
opłacają składki czy włączają się do współpracy
w naprawianiu i upiększaniu okolicznego świata i służby bliźniemu.
Bobasków dużych i małych, którzy „na krzywy ryj”,
czyli za darmochę chcą się nami wysługiwać
i tych, którzy kradną książki, nie lubimy.
A znamy ich, choć ścigamy tylko hurtowników.
czasem próbujemy zawstydzić,
ale oni… wygląda jakby oni uczucia wstydu nie doznawali.
INTERESANCI bywają różni
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
INTERESANCI bywają różni
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 2 guests