Bój to jest nasz ostatni... (2)
Posted: Tue May 13, 2014 8:56 am
Bój to jest nasz ostatni... (2)
(moje tekściki z Fejsbuka)
1.
Wśród moich fejsbukowych znajomych większość zapewne stanowią byłe i aktualne biblioteczne dzieci,
czasem przyglądam się dialogom, językowi... Na jeden z wątków zareagowałem:
"Skąd w Was, Dzieci Kochane, w Waszych tekstach tyle złośliwości?
Znam Was przecież, nie jesteście ani złe, ani głupie, a piszecie takie teksty, że wstydzę się za Was.
Jeden odważny głos w obronie praw Żeni! - ciesze się, że choć ten jeden się znalazł.
Przyznam, że spodziewałem się ich więcej.
Pamiętajcie Dzieciary, ŻE PISZĄC O INNYCH POKAZUJECIE CO SAMI JESTEŚCIE WARCI!"
Po paru minutkach doczekałem się riposty, cytuję:
"Noi dobrze będę pisać co uważam. Nie będę przecież pisać kłamstw że mi się to zdjęcie podoba!
Bo kłamać nie można a ja nie chce kłamać bo kłamstwo ma długie nogi!
I będę pisać co mi się podoba koniec i kropka. Dowidzenia!"
2.
W przedwojennej Polsce Ukraińcy i Białorusini na dużych obszarach stanowili większość,
a mimo to byli tam obywatelami drugiej kategorii.
Ruch sprzeciwu wobec polonizacji i walki o samostijnost miał swój uniwersytet w Berezie Kartuskiej.
Ukraina i problem mniejszości były potężnym ciężarem na barkach II RP.
Postradziecka Ukraina, mocno zrusyfikowana i zsowietyzowana,
pod banderowskim sztandarem NIE JEST W STANIE UDŹWIGNĄĆ TEGO CIĘŻARU -
w moim przekonaniu - ciężaru WIĘKSZOŚCI.
W zachodniej Ukrainie sentymenty proradzieckie słyszałem równie często, jak nacjonalistyczne.
Robienie wojny na Ukrainie wyhoduje nowe nienawiści.
Polska polityka probanderowska jest wtykaniem palca między drzwi lub pomiędzy młot i kowadło.
Po co nam to?, no po co? - zapytuję się?
Chciałbym zostawić sprawę Ukraińcom i zająć się porządkami we własnym kraju, nim się wyludni,
a skorupy cywilizacji zaczną się rozsypywać.
Przymykanie polskich oczu na kult Bandery i Wołyń, wciskanie Putinowi odpowiedzialności za katastrofę smoleńską
uważam za przejaw naszego bałwanizmu politycznego.
3.
Wczoraj, fotografując wodę i las, miałem na uszach słuchawki
i wysłuchałem rozmowy z polskim korespondentem na Ukrainie.
Korespondent i redaktor bardzo nie lubią Rosji i chcą jedności Ukrainy.
Przez gardło im jednak nie mogła przejść konstatacja
- Wschodnia Ukraina jest rosyjska lub prorosyjska, władza Kijowa i neobanderowców tam nie sięga.
Z tego co wysłuchuję - nie ma alternatywy dla usamodzielnienia się wschodniej Ukrainy.
Za mało jest Ukraińców dla utrzymania w jedności wielkiej Ukrainy
Usamodzielnienie się tych ziem, czy ew. oddanie się pod kuratelę Rosji,
to wcale nie koniec problemów tej ziemi i ludzi.
Nacjonalizm ukraiński, tak jak i nacjonalizm gruziński (polski też),
często przynoszą sztandarowej sprawie więcej szkody niż pożytku.
4.
Deficyt mądrości w Polsce jest większy niż wszystkie inne deficyty.
Jeśli potrafimy się wysilić na mądrość,
a wymaga to wysiłku ogromnego,
ograniczymy wszystkie inne dolegliwe deficyty.
Myślę, że w MĄDROŚCI zawiera się również umiejętność dialogu.
Trudność mądrości polega na tym, że czasem WYMAGA ona rezygnacji z dobra własnego na rzecz dobra większego.
Mądry dialog pozwala znaleźć konsensus, czyli rozwiązanie, które NIE w pełni stysfakcjonuje strony dialogu,
ale jest najoptymalniejsze z możliwych.
5.
U Koperskiego napisałem;
Wojnę wywołali Niemcy, mimo paktu Ribbentrop-Mołotow - Niemcy,
zrobili to znacznie wcześniej nim Stalin był gotów do "uszczęśliwienia" światowej klasy robotniczej.
To Niemcy, naród Goethego i Schillera, na ternie ZSRR jak i Polski dokonali niewyobrażalnych zbrodni na "Untermenschach".
Nie miłość do Stalina powodowała, że Radzieccy parli, ginąc jak muchy, na zachód,
a powodowała to nienawiść i żądza zemsty za Leningrad, za Babi Jar, za Białoruś, za Majdanek i Auschwitz...
I żądza łupów - jak zawsze na wojnie.
Większość zbrodni i nieprawości Armii Czerwonej obciąża shitleryzowane Niemcy.
Powtarzam – większość!
Z Polski Hitlera przepędzili Radzieccy - i tylko do tego się odnoszę.
Historii II wojny nie piszę, zakładam, że czytelnik fakty zna.
Interpretacje i przygwizdy każdy dostraja do swoich potrzeb i upodobań.
6.
Dziś Rosjanie obchodzą Dzień Zwycięstwa. Trud i krew żołnierzy Armii Czerwonej
zdecydowały o klęsce niemieckiego faszyzmu, śmiertelnego zagrożenia dla Polaków i polskości.
Bez względu na to, jak to zrobili i co było potem - Chwała Wyzwolicielom!
Dzięki ich trudowi i krwi doczekaliśmy się niepodległości.
Przypomnę - wojnę wywołali Niemcy. Obozy zagłady zbudowali Niemcy. Żydów wymordowali Niemcy.
Warszawę zamordowali Niemcy. Kraków uratowali żołnierze radzieccy.
7.
Na gdańskich Stogach, jak na państwo wyznaniowe przystało, wszystko w porządku...
W sobotę rozpoczynają się obchody 100-lecia włączenia Stogów do Gdańska,
łączy się ta uroczystość z inną - otwarcie boiska przy Szkole Podstawowej nr 11.
Jak na państwo wyznaniowe przystało, uroczystość zaczyna się w kościele.
To mi się nie podoba, to nie jest święto parafialne, a święto dzielnicy, w którym mieszkają również wyznawcy innych religii
i ludzie nie wyznający żadnej religii, tacy jak ja i nie ma żadnego sensu pędzić wszystkich do kościoła.
Ten zrost pojęciowy Polak-katolik jest fałszywy.
Było wielu przyzwoitych, a nawet wielkich Polaków - żydów, protestantów, muzułmanów i niewierzących.
Niewierzący i wyznawcy innych wyznań nie są ani gorsi ani głupsi, ani mniej patriotyczni od wyznawców -
de facto - religii państwowej. Procent głupców i szaleńców w każdej grupie jest podobny.
Główne obchody rocznicowe winny odbywa się ponad i poza wyznaniami i miejscami kultu.
Wspólnota parafialna ma pełne prawo przed-świętować po-świętować tę rocznicę w kościele. Do woli.
Tekst ten Magdalenie Wiszniewskiej i Januszowi Łapszo dedykuję.
8.
Polskę wyprzedajemy po kawałku...
Słyszałem parę dni temu w radiu - tzw seniorzy, mówiąc po ludzku - ludzie starzy,
mogą bankom zaprzedać mieszkanie, podnosząc sobie emeryturę.
Spadkobiercy mogą po śmierci byłego właściciela mieszkanie od banku wykupić.
Jest to też rodzaj bata na spadkobierców - czy nie taniej (a na pewno przyzwoiciej)
będzie wesprzeć rodziców czy dziadków, nim to zrobi i zarobi na tym obcy bank?
9
Mam swój osobisty stosunek do wielu rzeczy i zdarzeń.
Do wielu nie mam i nie muszę mieć, bo choćbym się nie wiem jak naprężał,
nie poznam całej różnorodności i złożoności świata – jest to los każdego osobnika z mego gatunku.
Pod każdym moim postem na forum „stoi napisane i idzie przeczytać” co następuje:
„Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.”
Pewnie najważniejszą moją pasją jest poznawanie świata, zbliżanie się do prawdy o nim, ale ze świadomością,
że są to tylko przybliżenia, że prawda absolutna jest mi niedostępna.
Ta świadomość chroni mnie przed pychę posiadacza prawdy.
Przypomniał mi się taki pyszałek, polski biskup, który towarzyszył papieżowi we Lwowie -
on wierzy, że jego rzymska religia, jest najkrótszą ścieżka do zbawienia.
10
Wielką Majówkę, która była mocno nasycona patriotycznym frazesem spędziłem niepatriotycznie,
zanurzyłem się w internetowe bagno, mieszaninę głupstwa i mądrości, przyzwoitości i podłości,
potem odetchnąłem lasem, wodą, wydmą...
Podczytywałem też i jeszcze będę podczytywał Sergiusza Hessena tekst o utopizmie
oraz książkę, pracę zbiorową, na temat EUGENIKI, którą to naukę skompromitował niemiecki faszyzm.
Nie chcę pisać o czystości rasy, bo to sprawy mętne i niebezpieczne,
ale chętnie bym pomyślał o SPOŁECZNYM ZDROWIU.
O polityce prozdrowotnej w sensie fizjologicznym i psychicznym, co jest z sobą nierozerwalnie splecione.
Czy ktoś z czytelników tego postu czuję się kompetentnym, by coś mądrego na ten temat napisać?
PS
Mój patriotyzm nosi bardzo powszedni charakter - dokumentuję go pracą w dni powszednie.
11.
Czytałem niegdyś książkę o pewnym plemieniu afrykańskim, które odcięte od pastwisk, przeżywało kryzys,
a ten odbił się na zaniku więzi społecznych, rodzinnych i przyjacielskich
Jedynym żywym uczuciem w stosunkach międzyludzkich była nienawiść,
która zeszła nawet do stosunków rodzinnych.
Wydawało mi się to bardzo, bardzo dziwne.
Od pewnego czasu zauważam, że to samo dzieje się w Polsce,
w stosunkach między dziećmi, że to zjawisko się poszerza.
Dzieci wzajemnie skarżą się na siebie, te które połączone są niedolą (niskie notowania towarzyskie),
tak jak konkurujące z sobą gwiazdy - również nienawidzą się wzajemnie.
Równocześnie zanika odwaga cywilna, panuje tchórzostwo
Niewiele dzieci potrafi się przyznać do grzechu czy grzeszku
Na pytanie – Kto to zrobił odzywają się tylko głosy - Ja nie!,
To nie ja! Często wskazaniem (nieprawdziwym!) - To on!
Taka Polska nie ma szans przetrwać.
Tacy Polacy mogą być tylko przedmiotem eksploatacji – chytrymi niewolnikami.
Ciąg dalszy w III serii "Bój to jest nasz ostatni..."
(moje tekściki z Fejsbuka)
1.
Wśród moich fejsbukowych znajomych większość zapewne stanowią byłe i aktualne biblioteczne dzieci,
czasem przyglądam się dialogom, językowi... Na jeden z wątków zareagowałem:
"Skąd w Was, Dzieci Kochane, w Waszych tekstach tyle złośliwości?
Znam Was przecież, nie jesteście ani złe, ani głupie, a piszecie takie teksty, że wstydzę się za Was.
Jeden odważny głos w obronie praw Żeni! - ciesze się, że choć ten jeden się znalazł.
Przyznam, że spodziewałem się ich więcej.
Pamiętajcie Dzieciary, ŻE PISZĄC O INNYCH POKAZUJECIE CO SAMI JESTEŚCIE WARCI!"
Po paru minutkach doczekałem się riposty, cytuję:
"Noi dobrze będę pisać co uważam. Nie będę przecież pisać kłamstw że mi się to zdjęcie podoba!
Bo kłamać nie można a ja nie chce kłamać bo kłamstwo ma długie nogi!
I będę pisać co mi się podoba koniec i kropka. Dowidzenia!"
2.
W przedwojennej Polsce Ukraińcy i Białorusini na dużych obszarach stanowili większość,
a mimo to byli tam obywatelami drugiej kategorii.
Ruch sprzeciwu wobec polonizacji i walki o samostijnost miał swój uniwersytet w Berezie Kartuskiej.
Ukraina i problem mniejszości były potężnym ciężarem na barkach II RP.
Postradziecka Ukraina, mocno zrusyfikowana i zsowietyzowana,
pod banderowskim sztandarem NIE JEST W STANIE UDŹWIGNĄĆ TEGO CIĘŻARU -
w moim przekonaniu - ciężaru WIĘKSZOŚCI.
W zachodniej Ukrainie sentymenty proradzieckie słyszałem równie często, jak nacjonalistyczne.
Robienie wojny na Ukrainie wyhoduje nowe nienawiści.
Polska polityka probanderowska jest wtykaniem palca między drzwi lub pomiędzy młot i kowadło.
Po co nam to?, no po co? - zapytuję się?
Chciałbym zostawić sprawę Ukraińcom i zająć się porządkami we własnym kraju, nim się wyludni,
a skorupy cywilizacji zaczną się rozsypywać.
Przymykanie polskich oczu na kult Bandery i Wołyń, wciskanie Putinowi odpowiedzialności za katastrofę smoleńską
uważam za przejaw naszego bałwanizmu politycznego.
3.
Wczoraj, fotografując wodę i las, miałem na uszach słuchawki
i wysłuchałem rozmowy z polskim korespondentem na Ukrainie.
Korespondent i redaktor bardzo nie lubią Rosji i chcą jedności Ukrainy.
Przez gardło im jednak nie mogła przejść konstatacja
- Wschodnia Ukraina jest rosyjska lub prorosyjska, władza Kijowa i neobanderowców tam nie sięga.
Z tego co wysłuchuję - nie ma alternatywy dla usamodzielnienia się wschodniej Ukrainy.
Za mało jest Ukraińców dla utrzymania w jedności wielkiej Ukrainy
Usamodzielnienie się tych ziem, czy ew. oddanie się pod kuratelę Rosji,
to wcale nie koniec problemów tej ziemi i ludzi.
Nacjonalizm ukraiński, tak jak i nacjonalizm gruziński (polski też),
często przynoszą sztandarowej sprawie więcej szkody niż pożytku.
4.
Deficyt mądrości w Polsce jest większy niż wszystkie inne deficyty.
Jeśli potrafimy się wysilić na mądrość,
a wymaga to wysiłku ogromnego,
ograniczymy wszystkie inne dolegliwe deficyty.
Myślę, że w MĄDROŚCI zawiera się również umiejętność dialogu.
Trudność mądrości polega na tym, że czasem WYMAGA ona rezygnacji z dobra własnego na rzecz dobra większego.
Mądry dialog pozwala znaleźć konsensus, czyli rozwiązanie, które NIE w pełni stysfakcjonuje strony dialogu,
ale jest najoptymalniejsze z możliwych.
5.
U Koperskiego napisałem;
Wojnę wywołali Niemcy, mimo paktu Ribbentrop-Mołotow - Niemcy,
zrobili to znacznie wcześniej nim Stalin był gotów do "uszczęśliwienia" światowej klasy robotniczej.
To Niemcy, naród Goethego i Schillera, na ternie ZSRR jak i Polski dokonali niewyobrażalnych zbrodni na "Untermenschach".
Nie miłość do Stalina powodowała, że Radzieccy parli, ginąc jak muchy, na zachód,
a powodowała to nienawiść i żądza zemsty za Leningrad, za Babi Jar, za Białoruś, za Majdanek i Auschwitz...
I żądza łupów - jak zawsze na wojnie.
Większość zbrodni i nieprawości Armii Czerwonej obciąża shitleryzowane Niemcy.
Powtarzam – większość!
Z Polski Hitlera przepędzili Radzieccy - i tylko do tego się odnoszę.
Historii II wojny nie piszę, zakładam, że czytelnik fakty zna.
Interpretacje i przygwizdy każdy dostraja do swoich potrzeb i upodobań.
6.
Dziś Rosjanie obchodzą Dzień Zwycięstwa. Trud i krew żołnierzy Armii Czerwonej
zdecydowały o klęsce niemieckiego faszyzmu, śmiertelnego zagrożenia dla Polaków i polskości.
Bez względu na to, jak to zrobili i co było potem - Chwała Wyzwolicielom!
Dzięki ich trudowi i krwi doczekaliśmy się niepodległości.
Przypomnę - wojnę wywołali Niemcy. Obozy zagłady zbudowali Niemcy. Żydów wymordowali Niemcy.
Warszawę zamordowali Niemcy. Kraków uratowali żołnierze radzieccy.
7.
Na gdańskich Stogach, jak na państwo wyznaniowe przystało, wszystko w porządku...
W sobotę rozpoczynają się obchody 100-lecia włączenia Stogów do Gdańska,
łączy się ta uroczystość z inną - otwarcie boiska przy Szkole Podstawowej nr 11.
Jak na państwo wyznaniowe przystało, uroczystość zaczyna się w kościele.
To mi się nie podoba, to nie jest święto parafialne, a święto dzielnicy, w którym mieszkają również wyznawcy innych religii
i ludzie nie wyznający żadnej religii, tacy jak ja i nie ma żadnego sensu pędzić wszystkich do kościoła.
Ten zrost pojęciowy Polak-katolik jest fałszywy.
Było wielu przyzwoitych, a nawet wielkich Polaków - żydów, protestantów, muzułmanów i niewierzących.
Niewierzący i wyznawcy innych wyznań nie są ani gorsi ani głupsi, ani mniej patriotyczni od wyznawców -
de facto - religii państwowej. Procent głupców i szaleńców w każdej grupie jest podobny.
Główne obchody rocznicowe winny odbywa się ponad i poza wyznaniami i miejscami kultu.
Wspólnota parafialna ma pełne prawo przed-świętować po-świętować tę rocznicę w kościele. Do woli.
Tekst ten Magdalenie Wiszniewskiej i Januszowi Łapszo dedykuję.
8.
Polskę wyprzedajemy po kawałku...
Słyszałem parę dni temu w radiu - tzw seniorzy, mówiąc po ludzku - ludzie starzy,
mogą bankom zaprzedać mieszkanie, podnosząc sobie emeryturę.
Spadkobiercy mogą po śmierci byłego właściciela mieszkanie od banku wykupić.
Jest to też rodzaj bata na spadkobierców - czy nie taniej (a na pewno przyzwoiciej)
będzie wesprzeć rodziców czy dziadków, nim to zrobi i zarobi na tym obcy bank?
9
Mam swój osobisty stosunek do wielu rzeczy i zdarzeń.
Do wielu nie mam i nie muszę mieć, bo choćbym się nie wiem jak naprężał,
nie poznam całej różnorodności i złożoności świata – jest to los każdego osobnika z mego gatunku.
Pod każdym moim postem na forum „stoi napisane i idzie przeczytać” co następuje:
„Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.”
Pewnie najważniejszą moją pasją jest poznawanie świata, zbliżanie się do prawdy o nim, ale ze świadomością,
że są to tylko przybliżenia, że prawda absolutna jest mi niedostępna.
Ta świadomość chroni mnie przed pychę posiadacza prawdy.
Przypomniał mi się taki pyszałek, polski biskup, który towarzyszył papieżowi we Lwowie -
on wierzy, że jego rzymska religia, jest najkrótszą ścieżka do zbawienia.
10
Wielką Majówkę, która była mocno nasycona patriotycznym frazesem spędziłem niepatriotycznie,
zanurzyłem się w internetowe bagno, mieszaninę głupstwa i mądrości, przyzwoitości i podłości,
potem odetchnąłem lasem, wodą, wydmą...
Podczytywałem też i jeszcze będę podczytywał Sergiusza Hessena tekst o utopizmie
oraz książkę, pracę zbiorową, na temat EUGENIKI, którą to naukę skompromitował niemiecki faszyzm.
Nie chcę pisać o czystości rasy, bo to sprawy mętne i niebezpieczne,
ale chętnie bym pomyślał o SPOŁECZNYM ZDROWIU.
O polityce prozdrowotnej w sensie fizjologicznym i psychicznym, co jest z sobą nierozerwalnie splecione.
Czy ktoś z czytelników tego postu czuję się kompetentnym, by coś mądrego na ten temat napisać?
PS
Mój patriotyzm nosi bardzo powszedni charakter - dokumentuję go pracą w dni powszednie.
11.
Czytałem niegdyś książkę o pewnym plemieniu afrykańskim, które odcięte od pastwisk, przeżywało kryzys,
a ten odbił się na zaniku więzi społecznych, rodzinnych i przyjacielskich
Jedynym żywym uczuciem w stosunkach międzyludzkich była nienawiść,
która zeszła nawet do stosunków rodzinnych.
Wydawało mi się to bardzo, bardzo dziwne.
Od pewnego czasu zauważam, że to samo dzieje się w Polsce,
w stosunkach między dziećmi, że to zjawisko się poszerza.
Dzieci wzajemnie skarżą się na siebie, te które połączone są niedolą (niskie notowania towarzyskie),
tak jak konkurujące z sobą gwiazdy - również nienawidzą się wzajemnie.
Równocześnie zanika odwaga cywilna, panuje tchórzostwo
Niewiele dzieci potrafi się przyznać do grzechu czy grzeszku
Na pytanie – Kto to zrobił odzywają się tylko głosy - Ja nie!,
To nie ja! Często wskazaniem (nieprawdziwym!) - To on!
Taka Polska nie ma szans przetrwać.
Tacy Polacy mogą być tylko przedmiotem eksploatacji – chytrymi niewolnikami.
Ciąg dalszy w III serii "Bój to jest nasz ostatni..."