Page 1 of 1

by w Polsce dało się żyć ludzkim życiem

Posted: Sun Jun 29, 2014 5:22 pm
by jan
Pracując w gdańskich Fosforach, roiłem o Społecznym Uniwersytecie Otwartym - ruchu samokształceniowym,
który prowadziłby przez wiedzę do upowszechnienia mądrości.
Jako, że serce mam po lewej stronie, w latach dziewięćdziesiątych zacząłem bywać w Klubie Współczesnej Myśli Politycznej,
któremu szefował Longin Pastusiak i zasugerowałem, że skoro oni (postpezetpeerowska lewica) nie mają społecznego ramienia,
to przy ich poparciu mógłbym takie ramię stworzyć. Cały pastusiakowy klub odwrócił się do mnie dupą - w sensie dosłownym
(był wyjątek, młody doktor politolog z UG, który jako jedyny się nie odwracał, a nawet sprezentował mi swoją książkę).
W roku 2002 poszedłem na emeryturę.
Tą ideę (Społ.Uniw.Otw.) staram się realizować w ramach Biblioteki Społecznej,
dla założenia której powołałem do życia Stowarzyszenie, które miało się, nazywać
"Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych im. Stanisława Brzozowskiego",
ale ze względów pragmatycznych weszliśmy w osobowość prawną upadłego "Przyjaznego Pomorza",
Stowarzyszenie nasze, jak większość tego typu inicjatyw jest fikcją - nie żywi, nie broni, a jest - bo ustawa tego wymaga.
Polak nie czuje powołania do społecznej pracy ani do wspierania szlachetnych inicjatyw,
ani do samokształcenia ponad potrzeby utylitarne - poziom parobka, który potrafi państwo łupić, w zupełności mu wystarcza.
Do zrozumienia, że POLSKA to wielki, zbiorowy OBOWIĄZEK dorastają nieliczni.

Wysiłek wypełnienia PIT-u jest dla większości wysiłkiem ponad siły,
nie mówiąc o sięgnięciu do portfela czy wzięciu na siebie zobowiązań.
Polak za to dość skory jest do udzielania dobrach rad,
a jeszcze bardziej do krytyki tego, co robimy, bo wiele można zrobić lepiej.

Chlubne wyjątki od parobczańskich reguł na szczęście istnieją i dzięki nim jakoś przewegetowaliśmy 7 lat chudych.
Z myślą o wejściu w 7 lat tłustych napisaliśmy projekt do Batorego, w którym opisaliśmy co robimy,
a co chcemy robić lepiej, zupełnie nie używając pozarządowej nowomowy.
Klapa. Odpadliśmy.

W marcu i kwietniu spędziłem 6 tygodni w Internecie, agitując najinteligentniej jak potrafię,
by przyjaciele Biblioteki Społecznej 1% swego podatku dedykowali nam.
Trzy dni temu fiskus z Malborka, jako pierwszy, przelał na nasze konto 45 zł od dwu podatników, zapewne w kolejnych dniach spłyną dalsze.
Dwa lata temu spłynęło na nas 4,2 tys., co pokryło koszty druku i rozprowadzania ulotek.
W ubiegłym roku zrezygnowaliśmy z bezpłodnej akcji ulotkowej, otrzymaliśmy 3,6 tys. – i to był nasz przychód.
W tym roku, czuję to, będzie lepiej, ale nie wierzę, by było dobrze.

Prowadzimy dość rozbuchaną działalność dzięki temu, że kilka osób pracuje ponad siły -
ALE TAKA PRACA NA DŁUŻSZĄ METĘ NIE MA SENSU – nikt nie jest w stanie jej wytrzymać.
Zamiast amatorów-zapaleńców i nawiedzonych, trzeba zatrudnić kompetentne osoby z charyzmą (co nie znaczy z dyplomami),
by pracować na dobrym poziomie i systematycznie - a do tego potrzebne są pieniądze.
I MÓZGI. AUTENTYCZNE STOWARZYSZENIE AKTYWNYCH LUDZI DOBREJ WOLI,
którym zależy na tym, by w Polsce dało się żyć ludzkim życiem.

Re: by w Polsce dało się żyć ludzkim życiem

Posted: Mon Jun 30, 2014 6:04 pm
by Fordor
Zaczynać lubić amatorów-zapaleńców i nawiedzonych, dzięki :)

Re: by w Polsce dało się żyć ludzkim życiem

Posted: Mon Jun 30, 2014 7:16 pm
by jan
Może nie najlepsze sformułowania...
potrzeba ludzi z moją pasją i samozaparciem, ale o większych możliwościach intelektualnych
i fachowców (kilku, każdy w swojej dziedzinie), inaczej w razie mojej śmierci (obym w zdrowiu i przy potencji żył wiecznie!),
nasze dzieło trafi szlag. Podział obowiązków (i splendorów) od dziś jest szansą na na jego przetrwanie.