fundament zarośnie zielskiem

Główny temat.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

fundament zarośnie zielskiem

Post by jan » Sat Jul 12, 2014 6:28 am

Jest instytucja pod nazwą Biblioteka Społeczna, która praktycznie nie jest biblioteką,
jest świetlicą, rodzajem domu kultury, w której leżakuje 20-tysięczny skatalogowany księgozbiór popularno naukowy i naukowy,
ale nie ma czytelników.
16.000 książek stanowi prywatny księgozbiór oddany w społeczne użytkowanie,
ale społeczność polska w jej gdańsko-stogowskim fragmencie nie potrzebuje bibliotek, nie musi czytać:
źródłem wiedzy i mądrości jest Radio Maryja i Fakt, i telenowele.

Świadectwem mądrości - dyplomy i zaświadczenia odbytych kursów i szkoleń.
Stogowska filia MiWBP ma sporo czytelników, ale tylko literatury lżejszej, książki naszego kalibru czytelników nie mają.

BIBLIOTEKA SPOŁECZNA jest BIBLIOTEKĄ DLA INTELIGENTÓW, czyli LUDZI,
który oprócz znajomości fachu, mają jako takie pojęcie o funkcjonowaniu natury i społecznego świata.
Genialny skrzypek, obdarzona wspaniałym słuchem i głosem osoba, sprawny informatyk czy robotyk, fantastyczny sportowiec -
może być tłumokiem, nędznym człowieczyną i nieobywatelem.

By naród/społeczność mógł uformować dobrze funkcjonującą wspólnotę – państwo/plemię, wspólnotę twórczą,
musi mieć w swym gronie ODPOWIEDNI POTENCJAŁ ludzi obdarzonych talentami i wiedzą o świecie – ELITY.
Talenty się ma jako dar natury, ale bez pracy nad ich rozwijaniem, marnują się one.
Na „Fakcie” Radiu Maryja i Gazecie polskiej i telenowelach nie wychowa się inteligent.
Żaden dyplom kupiony za czesne nie uczyni człowieka inteligentem.
„Inteligent” z dyplomu, by być inteligentem musi przez jakiś poterminować u inteligentów,
jak dawni rzemieślnicy, nim się wyzwolili, stali się mistrzami.

Nie ma społeczeństw składających się z aniołów, nie ma postaci bez skazy.
Społeczności mają czasem szczęście, że pojawia się jednostka na miarę „ciekawych” czasów.
Polska czasu przemian wydała ludzi na miarę swoich możliwości: Wałęsę, Kaczyńskich z Ziobrą i Rokitą, Buzka, Rydzyka.
Nie byli to ludzie na miarę potrzeby czasu, którzy byliby w stanie pisać kodeksy praw.

Postpezetpeerowska ekipa Millera/Kwaśniewskiego miała niezłych rzemieślników władzy, wśród których nie brakło jednostek wybitnych,
ale ekipa ta miała bardzo ograniczony kredyt społecznego zaufania, i ten tlący się płomyk realizmu i rzemiosła
przytłumił aferą Rywina umiarkowanie mądry Adam Michnik, a zadeptali do cna parlamentarni głupcy z komisji śledczej.

By naród/społeczność mógł uformować dobrze funkcjonującą wspólnotę – państwo/plemię, wspólnotę twórczą,
musi mieć w swym gronie ODPOWIEDNI POTENCJAŁ ludzi obdarzonych talentami i wiedzą o świecie.

O brak talentów możemy oskarżać Pana Boga lub nawozy sztuczne, ale brak zapału do uczłowieczania się na wyższym poziomie
może tłumaczyć tylko nasze lenistwo i gnuśność,usprawiedliwienia dla lenistwa i gnuśności brak.
Poziom naszych elit politycznych określa stan ich społecznej bazy, jej marność i mierność.

Biblioteka Społeczna i cały mój (Jana Urbanika) czas od 10 lat, i sporo z dorobku mego życia,
służy niezbędnej syzyfowej robocie uczłowieczania się i uczłowieczania bliźnich w obywateli. Niezbędna syzyfowa robota.

Syzyfowa - nie znaczy beznadziejna!
Całe dobro tego świata, to wynik syzyfowego trudu,
całe zło – to niepodjęcie trudu, opuszczenie rąk, lenistwo, gnuśność, ciasny i tępy egoizm.
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest