- PO CO NAM POLSKA? – cisza.

[jan]

Partia wodzowska... tak jest zawsze w krajach/środowiskach NIEOBYWATELSKICH, bez społecznej kultury. Tusk stał się Platformą, a z pozycji WROGA szczekał i pluł na niego PiSKaczyński. Podkreślę, nie przeciwnik, konkurent - a wróg, gotów Tuska zniszczyć, choćby razem z Polską.
Awans Tuska daje szansę odwodzowienia Platformy, ale jest to trudna szansa, społeczeństwo nieobywatelskie nadal, BRAK DEMOKRATYCZNYCH STRUKTUR, i to nie z winy Tuska, a z obiektywnych przyczyn: demokrację w Polsce trzeba dopiero zbudować!
MUSZĄ POWSTAĆ FORMALNE STRUKTURY, które poszerzą ławkę działaczy zdobywających doświadczenie, obrastać kompetencjami i mogących później przejąć kompetentną odpowiedzialność.

W naszym Stowarzyszeniu też są stosunki wodzowskie, ale nie dlatego, że jestem najlepszy, najmądrzejszy, że nikogo nie dopuszczam - a z braku odpowiedniej ilości chętnych DO BRANIA NA SWE BARKI ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA JAKIŚ FRAGMENT DZIAŁALNOŚCI INSTYTUCJI.
Rozbuchaliśmy naszą działalność z nadzieją, że to się okaże zaraźliwe, że przyjdą aktywni ludzie dobrej woli i zaczną uprawę swoich działek, ku wspólnemu dobru.
Trzeba się zająć KSIĘGOZBIOREM, INFORMATYKĄ, PEDAGOGIKĄ, PUBLICYSTYKĄ, SZTUKĄ, DOKUMENTACJĄ wreszcie SPRZĄTANIEM i SPRAWAMI GOSPODARCZYMI.

MIESZKAŃCY STOGÓW O NASZE ISTNIENIE I DZIAŁALNOŚĆ NIE PROSILI.
MIESZKAŃCY GDAŃSKA O NASZĄ DZIAŁALNOŚĆ i ISTNIENIE NIE PROSILI.
WŁADZE GDAŃSKA O NASZĄ DZIAŁALNOŚĆ NIE PROSIŁY.
Po co Polsce/miastu MY?

- PO CO NAM POLSKA? – cisza.
- OCKNIEMY SIĘ, KIEDY JEJ NIE BĘDZIE, BĘDZIEMY MIELI OKAZJĘ ROBIĆ POWSTANIA.