2. Piękna nasza Polska cała...

Główny temat.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

2. Piękna nasza Polska cała...

Post by jan » Sun May 31, 2015 2:40 pm

2. Piękna nasza Polska cała... A Polacy?
Jak zejść z równi pochyłej, jak zmienić kierunek biegu wypadków?

II Rzeczpospolita odrodziła się po ponad wiekowym niebycie,
podzielona niemiłosiernie, zniszczona wojną, zdana na siebie - v politikie sientimientov niet.
Jest tylko siła i interes.
Kosztem drenowania wsi odbudowała zniszczenia wojenne, rozbudowała przemysł –
COP, Gdynię i wiele oaz nowoczesności, armię…
Niemcy okazali się sprawniejsi.

PRL była PAŃSTWEM POLSKIM, odrodzonym po wojennej katastrofie w ustroju,
który nie był przedmiotem marzeń Polaków, ale nie myśmy o tym decydowali.
PRL również był zdany na siebie i i odradzał się kosztem drenowania wsi.
Na dodatek była pozbawiony elit, rozstrzelanych, zamęczonych, zabitych podczas wojny i straconych na skutek emigracji.
Polska Ludowa miała rząd i rządzącą partię, powstałe przy akceptacji Związku Radzieckiego i zdane „na przyjaźń i współpracę” z nim.
Władza ludowa rządzić uczyła się na własnych błędach, instytucje PRL-owskie takoż.
Radziecka kuratela w okresie zaraz powojennym ciążyła nam mocno, po roku 1956 stawała się coraz słabsza,
ale zimna wojna i rozbudowa przemysłu ciężkiego powodowała, że nie rósł dobrobyt narodu.
Gospodarka sterowana centralnie była marnotrawna, podczas gdy na zachodzie…

W latach siedemdziesiątych, dzięki Gierkowi, Polska otwarła się na technologie zachodnie i rozpoczęła proces modernizacji gospodarki.
Bunt, który zrodził się w latach 69/70, który doprowadził do bezsensownej masakry gdyńskiej, odżył,
kiedy gierkowskie plany modernizacji wzięły w łeb. Władza nie mogła go już okiełznać.
Rządy pogierkowskie, które przejęły ster państwa i długi po Gierku, zdały sobie sprawę z niesprawności gospodarki
i że tak się dłużej nie da, więc dość aktywnie zaczęły ją urynkawiać.
Działania rządu nie na wiele się zdały, bowiem zarówno kierownictwo państwa jak i naród straciły wiarę w „zwycięstwo socjalizmu”

Od lat 70-tych opozycja antysystemowa, wspierana przez Kościół i CIA (za pomocą różnych kanałów) okrzepła. Wyrosly grupy czyścioszków-dobrzechciejów, ekskluzywne towarzystwa, nawiązujące często do przedwojennych ugrupowań, żywiące pogardę dla wszystkiego co komusze, łącznie z komunistami. Dobrzechcieje przeważnie byli idealistami, którzy sądzili, że chcieć to móc, a dołączyli do nich różni nieudacznicy i awanturnicy, którym się nie powiodło oraz masy robotnicze, żądające sprawiedliwości i dobrobytu.
Władza w Polsce została sparaliżowana i aby opanować sytuację wprowadziła stan wojenny.
Była to ostatnia dobrze zorganizowanej akcji państwa zwanego PRL, autorami jej byli generałowie, z Jaruzelskim i Kiszczakiem na czele.
Stan wojenny spacyfikował rozpalone głowy tak, że antysystemowa opozycja zapadła w letarg, i obudziła się z niego dopiero, kiedy Związku Radzieckiego już prawie nie było – bezpośrednią pobudką było telewizyjne spotkanie Wałęsy z Miodowiczem.
Niedługo po tym Solidarność wygrała wybory – I TU WYSZŁA NA WIERZCH JEJ PYCHA inteligencki idealistyczny ekskluzywizm i brak pojęcia o realnej grze sił w państwie. Towarzystwo mniej więcej zgodne było co do konieczności dekomunizacji i zawłaszczenia wszystkiego, co komusze, czyli państwowe/narodowe. Dla dawnych władz i obrońców socjalizmu mieli tylko pogardę. widać to było nawet u Mazowieckiego, mądrego, przyzwoitego dobrzechcieja.

MNIE, szaremu człowiekowi z ulicy, NAJBARDZIEJ PODOBALI SIĘ CI, OD OKRĄGŁYCH STOŁÓW I RÓŻNYCH DEBAT, CO DO KTÓRYCH NIE BARDZO BYŁO WIDAĆ, CZY SĄ WSTRĘTNYMI KOMUCHAMI, CO POWINNI ZASTĄPIĆ LIŚCIE NA GAŁĘZIACH, CZY OBALACZAMI KOMUNY, GODNYMI ZASZCZYTÓW I ODSZKODOWAŃ, bo to byli najnormalniejsi, najgodniejsi ludzie – PAŃSTWOWCY, którzy na tych pozycjach narażali się obu głównym stronom. Wobec pazerności i żądzy władzy okazali się oni bezradni i bezsilni.

Dekomunizację prowadziła pycha, pazerność i podłość. IPN, narzędzie dekomunizacji, jest karykaturą instytucji prawnej i historycznej, w której małość i gówniarstwo niejedno gniazdko sobie uwiły.
Wiele tego niemiłego jest w Kościele katolickim, szczególnie tym toruńskim i w PiS-ie, gdzie zuchwale pyszni się bezwstydna małość.
SPOŁECZNA ENERGIA, KTÓRA WOBEC UPADKU ZWIĄZKU RADZIECKIEGO POWINNA BYĆ UŻYTA PAŃSTWOWO I KULTUROTWÓRCZO, ZOSTAŁA ZAANGAŻOWANA W WOJNĘ NA GÓRZE I DESTRUKCJĘ PAŃSTWA,
Ta sytuacja trwa do dziś i przyniosła owoce: masową emigrację, biurokratyzację państwa, zatomizowaniem społeczeństwa, rozkład i upadek wielu instytucji państwowych.

MAŁOŚĆ I GÓWNIARSTWO JEST W KAŻDYM Z NAS, TAK SAMO PRZYZWOITOŚĆ.
Mądrość i głupota, przyzwoitość i nieprzyzwoitość nie ma politycznych ani religijnych barw.
Tym niemniej - łatwiej i milej jest wszystko co złe, przypisać IM, czyli NIE-NAM
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 2 guests