Page 1 of 1

Inni i ja. Złych emocji nie wypuszczać z duszy

Posted: Wed Aug 05, 2015 5:07 am
by jan
Inni i ja

Nie znam ludzi doskonałych. Z tych względów zapewne nie mam kompleksów
z powodu jakiejkolwiek wady czy defektu, który mój jest.
Jestem bezkompleksowy i tylko z bezkomleksowymi jest mi dobrze.
Staram się nie kłamać, to w znaczący sposób zwiększa komfort życia –
nie muszę pamiętać, dla kogo jaka wersja kłamstwa była przeznaczona.
Staram się być wierny zasadom, które sobie, żyjąc i doświadczając, zbudowałem
i które wpisały się w moje JA, ale to JA podlega nieustającej korekcie o nowe doświadczenia.

Nie szukam znajomości i przyjaźni i poklasku wśród głupców, szukam kontaktu z lepszymi, mądrzejszymi od siebie.

Miłość, wiara, przyjaźń – to nie są rzeczy, które można zaprogramować, którymi się rządzi.
Tak samo jak antypatia, niesmak czy obrzydzenie.
To jest reakcja naszej biologii i psychiki na otoczenie, szerzej – na bodźce zewnętrzne.

Miłość, wiarę, przyjaźń, złość, nienawiść należy, uważam, manifestować z umiarem,
szczególnie uzewnętrznianie reakcji negatywnych, jeśli bodźce nie są zdecydowanie zbyt natrętne,
należy schować pod skórę, a najlepiej nie wypuszczać ich z duszy.

Żadnego człowieka spośród przyjaciół nie obraziłem,
spośród nieprzyjaciół – bardzo się starałem – by też nie.

Moi przyjaciele są ludźmi dobrej woli – to jest podstawowy warunek przyjaźni,
a tacy ludzie rozumieją innych ludzi dobrej woli – oni rozumieją, że bliźnich się nie obraża.

Jakiś przypadek niezręczności, jakieś fopa (faux pas), to tylko źle ubrana dobra intencja.
Zdarza się, że obrażają się na mnie ludzie mający się za wielkich niedocenionych
którym nie oddaję należnej im, ich zdaniem, atencji. Bywa tak,
choć przeważnie staram się zadość uczynić emocjonalnym potrzebom bliźniego swego.
Staram się nie kłamać - napisałem. Nigdy nie kłamałem w złych intencjach.