Bunty i słodkie pierniczki, których dla wszystkich nie starczy i tak

Główny temat.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Bunty i słodkie pierniczki, których dla wszystkich nie starczy i tak

Post by jan » Fri Nov 13, 2015 9:51 am

Doświadczenia dziejów dowodzą, że nie da się zbudować raju na ziemi.
Każda próba realizacji szlachetnej utopii kończy się uciskiem i zbrodnią,
bowiem "słodkich pierniczków dla wszystkich nie starczy i tak" - śpiewa Okudżawa.

Na dobrobyt niewielu - KLASA PRÓŻNIACZA musi pracować wielu,
niewolnych i półwolnych - KLASA PRACUJĄCA, którą próżniacy mieli w pogardzie.
Wszelkie bunty prowadziły jedynie do zmian dynastycznych/personalnych.
Podziały pozostawały w mocy, "bo słodkich pierniczków...

Dopiero wprzęgnięcie do pracy pary i elektryczności spowodowało,
że wzrosła podaż "pierniczków" i znacząco podniósł się poziom spożycia i jakości życia metropolii.
Pomiędzy klasami próżniaczą i pracującą ustaliła się chwiejna równowaga,
która wymuszała na klasie próżniaczej dzielenie się owocami trudu pracujących.
Umaszynowienie wytwórczości spowodowało wytworzenie się nowej klasy - SPECJALISTÓW,
rekrutujących się zarówno z klasy próżniaczej i wybitnych przedstawicieli klasy pracującej,
którzy kojarząc praktykę i naukę dokonali REWOLUCJI PRZEMYSŁOWEJ.

Lecz "słodkich pierniczków dla wszystkich nie starczy i tak"
Chwiejną równowagę pomiędzy klasą próżniaczą i klasą pracującą - między kapitałem a pracą
mogą pomóc utrzymać partie polityczne reprezentujące interesy stron.
Praca z ogromnym trudem odbierała kapitałowi cząstkę owoców swego trudu.

W Polsce 2015 nie ma partii reprezentujących Interesy klasowe,
bo i klasy świadome swych interesów rozlazły się, rozmyły -
każdy robol i specjalista dźwiga w swym plecaku (wydaje mu się) buławę biznesmena.
Polskie partie polityczne to grupy ludzi, których do działania gna GŁÓWNIE żądza władzy i pieniądza,
czyli interes osobisty partyjniaka. Patriotyczna i humanitarna frazeologia służy
do mydlenia oczu wyborcom, których wkrótce zaczną strzyc.

Polska ma, jak widzę na wykresie, ponad 30,6 miliona wyborców, z których większość stanowi LUDNOŚĆ.
Obywateli wśród nich tyle, co kot napłakał, wobec tego wybrani do rządzenia partyjniacy
w nikłym stopniu są obywatelami, są głownie ludnością, której udało się dorwać do korytka.

W Bibliotece Społecznej od ośmiu lat staramy się skupiać obywateli i budować społeczeństwo obywateli,
działać na rzecz słabych (głównie dzieci), na rzecz oświaty i wychowania, promowania kultury wyższej,
ale bardzo trudno jest pozyskać wspierających, sprzymierzeńców i współpracowników.
"Zalatany człowiek taki"... - wielu rzeczywiście zalatanych, szczególnie młodych rodziców.
Tedy, tym bardziej, głęboki szacunek i pokłon niski dla tych, co potrafią coś z siebie dać dla większych spraw.

Pisanie tego tekstu "z głowy" zajęło mi godzinę czasu.
Czy miało to sens, czy lepiej było zrobić coś pożyteczniejszego?
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 5 guests