Grzeczne dzieci...
bez bicia się przyznaję, że nie lubię tego zwrotu i, praktycznie, nie używam go.
Grzeczne dziecko - to stłamszone dziecko, ściśnięta sprężyna,
która tylko czeka na okazję, by się rozprężyć, poswawolić.
Dzieci broją, dzieci konkurują z sobą o miłości,
o przyjaźnie, o pozycję w grupie.
Układy między nimi zmieniają się jak w kalejdoskopie:
coraz to ktoś komuś przywali, ktoś komuś zrobi przykrość, ktoś komuś radość...
Panowanie nad emocjami wymaga pracy nad sobą, wymaga czasu...
Często przychodzi mi łagodzić konflikty.
Wczoraj zaproponowałem grupce dzieci wśród których wybuchła awantura,
by usiadły w kółku i by każdy po kolei opowiedział jak widzi sprawę.
Propozycja została przyjęta.
Zaproszono mnie również do kółka jako obserwatora, praktycznie nie zabierałem głosu.
Po około 10 minutach skonfliktowane strony podały sobie ręce i zabawa trwała dalej.
Grzeczne dziecko - to stłamszone dziecko
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Grzeczne dziecko - to stłamszone dziecko
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 16 guests