kontrwzorce - i moja tam ŚWIADOMA i DOBROWOLNA obecność
Posted: Tue Feb 12, 2008 5:54 pm
kontrwzorce - i moja tam ŚWIADOMA i DOBROWOLNA obecność
Od ładnych kilkunastu czajników funkcjonuję
(z pauzami) na jednym z bardziej plugawych forów zajmujących się polityką.
Czemu?
Nie jestem jedynym czyścioszkiem w brudnym świecie.
Jestem człowiekiem obciążonym typową ludzką naturą,
w której dobro i zło mieszkają obok siebie.
Bycie przyzwoitym jest zadaniem, jakie sobie stawiam
i czasem mi się przyzwoitość udaje, czasem nie.
Śmiem sądzić, że inni mają podobnie.
Zarówno dobro jaki i zło, przyzwoitość i nieprzyzwoitość - bywają zaraźliwe.
Ludziom "odbija" w różne strony.
Kiedy człowiek znajduje się w gnoju, kiedy zadomowił się już w smrodku,
i poczuł się w nim swojsko, warto mu od czasu do czasu otworzyć lufcik na inność
(chociażby to był nawet inny smrodek).
W życiu tłukłem się nieco po internatach, hotelach robotniczych, pracowałem kilkadziesiąt lat z ludźmi
i nigdy nie udało mi się spotkać z człowiekiem ZŁYM, spotykałem NIESZCZĘŚLIWYCH i CHORYCH.
Ekskluzywizm sekt i snobistycznych klubów ma sens, pozwala się rozwijać doskonalić w spokoju,
ale pełny ekskluzywizm, zamknięcie sie w izolowanym światku odczłowiecza.
jan urbanik
PS
Tego typu teksty upubliczniam przeważnie po kilkukrotnym „przespaniu się” z nimi.
i po dokonaniu iluś tam zmian. Tu robię wyjątek. Być może zmiany nastąpią.
Od ładnych kilkunastu czajników funkcjonuję
(z pauzami) na jednym z bardziej plugawych forów zajmujących się polityką.
Czemu?
Nie jestem jedynym czyścioszkiem w brudnym świecie.
Jestem człowiekiem obciążonym typową ludzką naturą,
w której dobro i zło mieszkają obok siebie.
Bycie przyzwoitym jest zadaniem, jakie sobie stawiam
i czasem mi się przyzwoitość udaje, czasem nie.
Śmiem sądzić, że inni mają podobnie.
Zarówno dobro jaki i zło, przyzwoitość i nieprzyzwoitość - bywają zaraźliwe.
Ludziom "odbija" w różne strony.
Kiedy człowiek znajduje się w gnoju, kiedy zadomowił się już w smrodku,
i poczuł się w nim swojsko, warto mu od czasu do czasu otworzyć lufcik na inność
(chociażby to był nawet inny smrodek).
W życiu tłukłem się nieco po internatach, hotelach robotniczych, pracowałem kilkadziesiąt lat z ludźmi
i nigdy nie udało mi się spotkać z człowiekiem ZŁYM, spotykałem NIESZCZĘŚLIWYCH i CHORYCH.
Ekskluzywizm sekt i snobistycznych klubów ma sens, pozwala się rozwijać doskonalić w spokoju,
ale pełny ekskluzywizm, zamknięcie sie w izolowanym światku odczłowiecza.
jan urbanik
PS
Tego typu teksty upubliczniam przeważnie po kilkukrotnym „przespaniu się” z nimi.
i po dokonaniu iluś tam zmian. Tu robię wyjątek. Być może zmiany nastąpią.