Małysz jest jeden, Kubica jeden… i Papugajland
Posted: Fri Jun 06, 2008 11:43 am
Małysz jest jeden, Kubica jeden…
Nie wszyscy mogą być mistrzami świata i bożyszczami tłumów,
każdy za to może być dobry w tym co robi i z czego żyje –
i do tego warto dążyć i z tego czerpać satysfakcję.
Bycie najlepszym kiedyś w czymś – to cel dla ludzi wyjątkowych,
obdarzonych przez Niebo wyjątkowymi talentami, mocnym charakterem, niezłomną wolą
i końskim zdrowiem.
Branie udziału w wyścigu szczurów nie jest obowiązkiem ani koniecznością,
dla zwykłego człowieka jest to źródło morderczych stresów, klęsk i upokorzeń.
Bycie w czymś dobrym-i-coraz-lepszym daje frajdę, pewność siebie i spokój.
Ta druga postawa – polubić coś (często – co się musi) i bycie w tym dobrym -
jest warunkiem społecznego współdziałania, sensowej i twórczej pracy zespołowej.
===================================
My, Polacy nie potrafimy pracować zespołowo, mamy od licha i ciut jedynie słusznych wodzów
z armiami mieszczącymi się na kanapce.
Wózek-Polskę ciągną wodzusie gdzieś tam, jak liebied’ szczuka i rak w bajce Kryłowa;
gdzieś tam ciągną bez myśli dalekowzrocznej, bez planu, pomiędzy strajkami i okazjami;
publiczna służba pozorna, prywata choć zawoalowana widoczna jak na dłoni…
Życie na niby, Polska na niby, sukces na niby… fuj, Pawiopapugajland!
Ostatnio publiczny pokaz gówniarskiego gwiazdorstwa na scenie ogólnopolskiej dali
dwaj wodzowie SLD. Jak na Pawiopaugajland – nic niezwykłego.
jan urbanik
Nie wszyscy mogą być mistrzami świata i bożyszczami tłumów,
każdy za to może być dobry w tym co robi i z czego żyje –
i do tego warto dążyć i z tego czerpać satysfakcję.
Bycie najlepszym kiedyś w czymś – to cel dla ludzi wyjątkowych,
obdarzonych przez Niebo wyjątkowymi talentami, mocnym charakterem, niezłomną wolą
i końskim zdrowiem.
Branie udziału w wyścigu szczurów nie jest obowiązkiem ani koniecznością,
dla zwykłego człowieka jest to źródło morderczych stresów, klęsk i upokorzeń.
Bycie w czymś dobrym-i-coraz-lepszym daje frajdę, pewność siebie i spokój.
Ta druga postawa – polubić coś (często – co się musi) i bycie w tym dobrym -
jest warunkiem społecznego współdziałania, sensowej i twórczej pracy zespołowej.
===================================
My, Polacy nie potrafimy pracować zespołowo, mamy od licha i ciut jedynie słusznych wodzów
z armiami mieszczącymi się na kanapce.
Wózek-Polskę ciągną wodzusie gdzieś tam, jak liebied’ szczuka i rak w bajce Kryłowa;
gdzieś tam ciągną bez myśli dalekowzrocznej, bez planu, pomiędzy strajkami i okazjami;
publiczna służba pozorna, prywata choć zawoalowana widoczna jak na dłoni…
Życie na niby, Polska na niby, sukces na niby… fuj, Pawiopapugajland!
Ostatnio publiczny pokaz gówniarskiego gwiazdorstwa na scenie ogólnopolskiej dali
dwaj wodzowie SLD. Jak na Pawiopaugajland – nic niezwykłego.
jan urbanik