Wróciłem z grilla, był polityczny
Posted: Sat Jun 07, 2008 11:49 pm
Wróciłem z grilla, okazał się być politycznym.
Było o historii prawdziwej i fałszywej (prawdziwa - nasza, fałszywa ich, fałszerzy).
Gdzieś w podtekście fałszerze to Żydy, a my, "prawdziwi" Polacy to stado tumanionych baranów.
Potrzebne nam działanie odgórne, wychowanie odgórne...
Byłbym gotów to przyjąć za dobrą monetę, to odgórne wychowanie,
gdybym znał mistrza, za którym byłbym gotów pójść, ale takiego nie znam.
Ani człowieka, ani instytucji.
Narody poszły za odgórnymi wychowawcami: Stalinem, Hitlerem, Mao...
wyszły na tym jak Zabłocki na mydle.
Był jeszcze polski Papież, za którym naród szedł, którego naród wielbił - i co?
I pstro: jak było na początku, teraz, zawsze i na wieki wieków.
Najśmieszniejsze było, kiedy wielbiciele Papieża rozpychali się i przepychali,
by w czystości serduszek przyjąć z rąk Papieża komunię.
Nie ma alternatywy dla brania odpowiedzialności za własne czyny,
myślenia własnymi mózgami, czytania historii i wyciągania z niej własnych wniosków.
Jest to znaczny wysiłek, to myślenie i odpowiedzialność za własne czyny,
ale - jest się w końcu człowiekiem, a nie papugą.
Odgórni wychowawcy wtedy będą mieli sens, kiedy będą wychowywać do samodzielnego wolnego myślenia, a nie myślenia za naród.
Jest noc, jest po grillu, nie mam zbyt wielkiego mniemania o jakości tego tekstu,
Jak się wyśpię przeczytam go ponownie i na trzeźwo ocenię, nie wykluczone
że zrobimy mu "delete".
jan urbanik
Było o historii prawdziwej i fałszywej (prawdziwa - nasza, fałszywa ich, fałszerzy).
Gdzieś w podtekście fałszerze to Żydy, a my, "prawdziwi" Polacy to stado tumanionych baranów.
Potrzebne nam działanie odgórne, wychowanie odgórne...
Byłbym gotów to przyjąć za dobrą monetę, to odgórne wychowanie,
gdybym znał mistrza, za którym byłbym gotów pójść, ale takiego nie znam.
Ani człowieka, ani instytucji.
Narody poszły za odgórnymi wychowawcami: Stalinem, Hitlerem, Mao...
wyszły na tym jak Zabłocki na mydle.
Był jeszcze polski Papież, za którym naród szedł, którego naród wielbił - i co?
I pstro: jak było na początku, teraz, zawsze i na wieki wieków.
Najśmieszniejsze było, kiedy wielbiciele Papieża rozpychali się i przepychali,
by w czystości serduszek przyjąć z rąk Papieża komunię.
Nie ma alternatywy dla brania odpowiedzialności za własne czyny,
myślenia własnymi mózgami, czytania historii i wyciągania z niej własnych wniosków.
Jest to znaczny wysiłek, to myślenie i odpowiedzialność za własne czyny,
ale - jest się w końcu człowiekiem, a nie papugą.
Odgórni wychowawcy wtedy będą mieli sens, kiedy będą wychowywać do samodzielnego wolnego myślenia, a nie myślenia za naród.
Jest noc, jest po grillu, nie mam zbyt wielkiego mniemania o jakości tego tekstu,
Jak się wyśpię przeczytam go ponownie i na trzeźwo ocenię, nie wykluczone
że zrobimy mu "delete".
jan urbanik