Fragment wstępu spod palców Stefana Bratkowskiego,
którego bardzo chciałbym szanować za ogień:
"... zmysł pomocy wzajemnej i wspólnoty Polacy potrafią w sobie uruchomić
TYLKO (podkr. J.U.) tylko w warunkach zewnętrznego zagrożenia,
tylko przeciwko wrogowi - jak podczas drugiej wojny światowej
czy też wojny polsko-jaruzelskiej.
Prawda, że niewiele narodów na świecie potrafi to samo;
ale z pewnościa brakuje nam tych cech, które Amerykanom wszczepiła filozofia Emersona."
Eseje Emersona leżą przede mną, będą moją kolejną
po "Stefana Żeromskiego tragedii pomyłek" Juliana Bruna
i "Historii naturalnej polskiego naukowca" Mariana Mazura lekturą lipca.
Pan Stefan ma dla mnie zasługi ogromne,
ale czasem, zamiast mędrca, widzę w nim chłopca w krótkich galotkach, który beztrosko fałszuje historię.
"Wojna polsko-jaruzelska" to fałsz - Jaruzelski reprezentował interes państwa-jakie-było
wobec rozpasanej, romantycznej, nieodpowiedzialnej anarchii pięknoduchów, głupców i parobków.
Gdyby naród zjednoczył się wobec (przeciw) Jaruzelskiego,
z Jaruzelskiego nie pozostałaby nawet krwawa plama, naród by go zadeptał.
Naród przyjął stan wojenny z poczuciem ULGI.
Wojciech Jaruzelski (przed paroma dniami obchodził 85-lecie urodzin)
zasłużył sobie na godne miejsce w historii - I BĘDZIE JE MIAŁ.
Spokoju Panu życzę, Panie Generale!
Mali nienawistnicy i ich IPN, i cała macierewiczyzna, zostaną przedmiotem kpin.
Pana Stefana, mimo wdziewanych (od czasu do czasu) krótkich galotek
do nienawistników nie zaliczam.
jan urbanik
Emerson - ESEJE i wojna polsko-jaruzelska
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 7 guests