o nienawistnikach, swołoczy i patriotyzmie. I o Żydach
Posted: Mon Aug 04, 2008 9:31 pm
Słyszę:
NienawidzęŻydów!
Nienawidzę Polaków!
Nienawidzę Ukraińców!
Dlaczego pan(i) tak nienawidzi Polaków, Żydów, Ukraińców, Serbów, Kosmitów*?
* - niepotrzebne skreślić
Każde uzasadnienie jest irracjonalne, każde jest szkodliwe – dla wszystkich możliwych stron,
poza jedną: tą, która czerpie korzyści z awantury lub jej skutków.
Każda nienawiść, podejrzliwość, nieufność rodzi negatywne emocje strony,
na którą emocje są nakierowane. Zło potęguje się.
Rozmawiałem z Józefem, jednym z naszych dobroczyńców, czyli jednym z nas,
który w duszy polskiej Żydówki odkrył nienawiść do Polaków i dziwił się okrutnie.
Ja się nie dziwię nastrojom, są one irracjonalne – ale są.
Świat ludzki nie jest racjonalny. Stan naszego ducha zależy od klimatu w jakim byliśmy kształtowani.
W polskim klimacie emocjonalnym widzę dużą dawkę antyżydzizmu, zrosła się ona z nami tak,
że jej nie dostrzegamy, traktujemy ją jak powietrze.
Ludzie o żydowskich korzeniach są natomiast na nią uczuleni, by nie rzec: przeczuleni.
I to uczulenie, po niemieckim „ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej”
i reakcji Polaków na zbrodnię, jest dla mnie w pełni zrozumiałe.
Niewątpliwe jest bohaterstwo GARSTKI Polaków chroniących Żydów,
równie niewątpliwa jest dla mnie obojętność OGROMNEJ WIĘKSZOŚCI narodu
i szmatławość LICZNYCH Polaków, którzy swoje osobiste porachunki i osobiste interesidła
robili kosztem Żydów (i kosztem Polaków również).
Józefa poczęstowałem wspomnieniami Marcina Grajewskiego (Martina Gray’a),
który przeżył wojnę na terenie Polski. Gdy wojna wybuchła miał 14 lat i był synem warszawskiego fabrykanta rękawiczek
(spolonizowanego Żyda), pod koniec wojny był oficerem NKWD.
Drugą książeczką były wspomnienia (autobiograficzna opowieść) człowieka,
robotniczego dziecka z Włocławka, który pod koniec wojny miał lat piętnaście
i poszedł „na kolaborację” z sowietami.
Rozumienie ludzkich losów, poznawanie ich doświadczeń, pozwala rozumieć wybory jednostek – i bieg zdarzeń historii.
PRL był nie tylko okupacją, był również nadzieją krzywdzonych i poniżanych
w II Rzeczypospolitej - „pańskiej” Rzeczypospolitej.
Poprawność polityczna (dwójmyślenie, jak w PRL-u, ale odwrócone)
jest w Polsce nadal żywe. Kaleczy ono charaktery, koślawi historię, krzywdzi ludzi.
Luuuudzie! – Bozia po to wam dała mózgi, byście ich samodzielnie używali.
Patriotyzm to nie bogoojczyźniane klepanie jęzorem, uczestniczenie w ganianiu
się przebierańców po polach lasach i ulicach.
Patriotyzm to rzetelna praca szewca, tramwajarza, lekarza, profesora i kafelkarza,
to życzliwość dla bliźniego, to wspieranie potrzebujących, to rzetelna oświata;
patriotyzm to przyzwoitość. Żadna swołocz, żaden sukinsyn nie jest patriotą.
Nie Żydzi, nie komuchy zepsuli nam Polskę, Polska jest taka na jaka zasługujemy.
Kopciuszek, któremu trafił się królewicz był pracowity przyzwoity,
my jesteśmy rozpuszczeni jak dziadowski bicz, oczekujemy na mannę z nieba.
Śniąc o szczęściu, gdy sięgniemy po mannę, stwierdzimy,
że nasza ręka trafiła na coś niezbyt przyjemnego, zalegającego dno nocnika.
jan urbanik
PS
Zdaję sobie sprawę z bylejakości literackiej moich tekstów,
ale zupełnie, ale to zupełnie nie mam czasu na ich cyzelowanie.
Są to emocjonalne reakcje na sytuacje, które budzą mój sprzeciw, zachwyt lub moje obrzydzenie.
NienawidzęŻydów!
Nienawidzę Polaków!
Nienawidzę Ukraińców!
Dlaczego pan(i) tak nienawidzi Polaków, Żydów, Ukraińców, Serbów, Kosmitów*?
* - niepotrzebne skreślić
Każde uzasadnienie jest irracjonalne, każde jest szkodliwe – dla wszystkich możliwych stron,
poza jedną: tą, która czerpie korzyści z awantury lub jej skutków.
Każda nienawiść, podejrzliwość, nieufność rodzi negatywne emocje strony,
na którą emocje są nakierowane. Zło potęguje się.
Rozmawiałem z Józefem, jednym z naszych dobroczyńców, czyli jednym z nas,
który w duszy polskiej Żydówki odkrył nienawiść do Polaków i dziwił się okrutnie.
Ja się nie dziwię nastrojom, są one irracjonalne – ale są.
Świat ludzki nie jest racjonalny. Stan naszego ducha zależy od klimatu w jakim byliśmy kształtowani.
W polskim klimacie emocjonalnym widzę dużą dawkę antyżydzizmu, zrosła się ona z nami tak,
że jej nie dostrzegamy, traktujemy ją jak powietrze.
Ludzie o żydowskich korzeniach są natomiast na nią uczuleni, by nie rzec: przeczuleni.
I to uczulenie, po niemieckim „ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej”
i reakcji Polaków na zbrodnię, jest dla mnie w pełni zrozumiałe.
Niewątpliwe jest bohaterstwo GARSTKI Polaków chroniących Żydów,
równie niewątpliwa jest dla mnie obojętność OGROMNEJ WIĘKSZOŚCI narodu
i szmatławość LICZNYCH Polaków, którzy swoje osobiste porachunki i osobiste interesidła
robili kosztem Żydów (i kosztem Polaków również).
Józefa poczęstowałem wspomnieniami Marcina Grajewskiego (Martina Gray’a),
który przeżył wojnę na terenie Polski. Gdy wojna wybuchła miał 14 lat i był synem warszawskiego fabrykanta rękawiczek
(spolonizowanego Żyda), pod koniec wojny był oficerem NKWD.
Drugą książeczką były wspomnienia (autobiograficzna opowieść) człowieka,
robotniczego dziecka z Włocławka, który pod koniec wojny miał lat piętnaście
i poszedł „na kolaborację” z sowietami.
Rozumienie ludzkich losów, poznawanie ich doświadczeń, pozwala rozumieć wybory jednostek – i bieg zdarzeń historii.
PRL był nie tylko okupacją, był również nadzieją krzywdzonych i poniżanych
w II Rzeczypospolitej - „pańskiej” Rzeczypospolitej.
Poprawność polityczna (dwójmyślenie, jak w PRL-u, ale odwrócone)
jest w Polsce nadal żywe. Kaleczy ono charaktery, koślawi historię, krzywdzi ludzi.
Luuuudzie! – Bozia po to wam dała mózgi, byście ich samodzielnie używali.
Patriotyzm to nie bogoojczyźniane klepanie jęzorem, uczestniczenie w ganianiu
się przebierańców po polach lasach i ulicach.
Patriotyzm to rzetelna praca szewca, tramwajarza, lekarza, profesora i kafelkarza,
to życzliwość dla bliźniego, to wspieranie potrzebujących, to rzetelna oświata;
patriotyzm to przyzwoitość. Żadna swołocz, żaden sukinsyn nie jest patriotą.
Nie Żydzi, nie komuchy zepsuli nam Polskę, Polska jest taka na jaka zasługujemy.
Kopciuszek, któremu trafił się królewicz był pracowity przyzwoity,
my jesteśmy rozpuszczeni jak dziadowski bicz, oczekujemy na mannę z nieba.
Śniąc o szczęściu, gdy sięgniemy po mannę, stwierdzimy,
że nasza ręka trafiła na coś niezbyt przyjemnego, zalegającego dno nocnika.
jan urbanik
PS
Zdaję sobie sprawę z bylejakości literackiej moich tekstów,
ale zupełnie, ale to zupełnie nie mam czasu na ich cyzelowanie.
Są to emocjonalne reakcje na sytuacje, które budzą mój sprzeciw, zachwyt lub moje obrzydzenie.