freespirit, Malaika i NIE
Posted: Mon Aug 11, 2008 1:18 pm
Na forum fundacji Choszczów napisałem kiedyś:
4976. Angielskie książki...
http://fundacjafreespirit.pl/forum/view ... 7c8a27#242
A w jakim języku mówi Moree?
Są jakieś podręczniki (książki) w dominującym More języku?
Dzieci uczą się angielskiego. Co zrobią z językiem którego liznęli zaledwie?
Choszczowie, podziwiam Was, Wasz spokój, pogodę ducha.
Życzę Wam dużo energii i wielu ludzi dobrej woli i dobrej rady wokół.
Mogą być być zasobni. Pozdrowienia dla Was i tych, co z Wami.
[ Dodano: 2008-01-26, 20:06 ]
//Jakie formy działalności powinny być w takiej bibliotece,
aby dać jak największą szansę rozwoju dzieciom i młodzieży ?
Pytań jest dużo, a zapał nasz wielki. //
Wchodzę do swojej dzielnicy z biblioteką, która ma być ośrodkiem skupienia ludzi aktywnych
- i nie wiem CO i JAK będę robił.
Chcę pobudzić wolę brania swego losu w swoje ręce przez społeczność lokalną
i naprawianie oraz upiększanie okolicznego świata zgodnie z jej własnymi gustami i potrzebami.
Dziś oczekujemy, że zrobią dla nas wszystko urzędnicy lub jacyś inni ONI.
Ja nie znam żadnych ONYCH, którzy wiedzieliby lepiej niż ja - czego potrzebuję do szczęścia.
Napisałem na forum Stowarzyszenia Przyjazne Pomorze:
"Musimy zagnieździć się w środowisku,
POZNAĆ JEGO POTRZEBY i ZEBRAĆ SIŁY,
by ODPOWIEDZIEĆ NA NIE WSPÓLNYMI SIŁAMI naszego ŚRODOWISKA."
Wiem, że Was czekają zadania stokroć trudniejsze.
Idzie o to, by trud Wasz przyniósł pożytek, a nie szkody.
By by moree'ańczycy dzięki Wam nauczyli się sprawniej łapać afrykańskie rybki afrykańskimi wędkami.
Może poszukać pomocy u afrykanistów? Może próbować budować wioskę wolontariuszy
wspólnymi siłami nowych malinowskich i tubylców?
Proszę nie traktować tego postu jako wymądrzania się. Jest to wypowiedź dyletanta pełnego dobrej woli.
I tyle na ten sobotni wieczór.
Pozdrowienia dla czytelników -
jan
PS
Polecam Państwu "Społeczeństwo bez szkoły" Ivana Illicha
==============================
Znam Choszczów, poznałem Malikę , a dziś poznałem artykuł Maliny Błańskiej z numeru 32/2008 NIE,
powtórzony w dzisiejszej ANGORZE (33/2008).
Artykuł ten krzywdzi Choszczów.
Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem dla Malaiki jest powrót do Afryki.
Najprawdopodobniej sprowadzenie jej do Polski było błędem.
Opinia pani pilnującej w czasie wakacji szkoły do której uczęszczała Malaika jest bzdurna,
Malaika nie jest żadnym nadzwyczajnym dzieckiem, nie jest nadzwyczajnie utalentowana,
nie nauczyła się szybko polskiego i angielskiego; została przesadzona w inną kulturę
i do końca stycznia (wtedy widziałem ją pierwszy i ostatni raz) była afrykańskim dzieckiem,
a w Polsce rodzajem maskotki - moim zdaniem- bez przyszłości.
Choszczom, przyznam, współczuję.
Wytrzymać przez rok z Malaiką w mieszkanku w bloku - to był akt heroizmu.
Bez Malaiki, jestem przekonany, dom będzie pusty, będzie im jej brak.
jan urbanik
4976. Angielskie książki...
http://fundacjafreespirit.pl/forum/view ... 7c8a27#242
A w jakim języku mówi Moree?
Są jakieś podręczniki (książki) w dominującym More języku?
Dzieci uczą się angielskiego. Co zrobią z językiem którego liznęli zaledwie?
Choszczowie, podziwiam Was, Wasz spokój, pogodę ducha.
Życzę Wam dużo energii i wielu ludzi dobrej woli i dobrej rady wokół.
Mogą być być zasobni. Pozdrowienia dla Was i tych, co z Wami.
[ Dodano: 2008-01-26, 20:06 ]
//Jakie formy działalności powinny być w takiej bibliotece,
aby dać jak największą szansę rozwoju dzieciom i młodzieży ?
Pytań jest dużo, a zapał nasz wielki. //
Wchodzę do swojej dzielnicy z biblioteką, która ma być ośrodkiem skupienia ludzi aktywnych
- i nie wiem CO i JAK będę robił.
Chcę pobudzić wolę brania swego losu w swoje ręce przez społeczność lokalną
i naprawianie oraz upiększanie okolicznego świata zgodnie z jej własnymi gustami i potrzebami.
Dziś oczekujemy, że zrobią dla nas wszystko urzędnicy lub jacyś inni ONI.
Ja nie znam żadnych ONYCH, którzy wiedzieliby lepiej niż ja - czego potrzebuję do szczęścia.
Napisałem na forum Stowarzyszenia Przyjazne Pomorze:
"Musimy zagnieździć się w środowisku,
POZNAĆ JEGO POTRZEBY i ZEBRAĆ SIŁY,
by ODPOWIEDZIEĆ NA NIE WSPÓLNYMI SIŁAMI naszego ŚRODOWISKA."
Wiem, że Was czekają zadania stokroć trudniejsze.
Idzie o to, by trud Wasz przyniósł pożytek, a nie szkody.
By by moree'ańczycy dzięki Wam nauczyli się sprawniej łapać afrykańskie rybki afrykańskimi wędkami.
Może poszukać pomocy u afrykanistów? Może próbować budować wioskę wolontariuszy
wspólnymi siłami nowych malinowskich i tubylców?
Proszę nie traktować tego postu jako wymądrzania się. Jest to wypowiedź dyletanta pełnego dobrej woli.
I tyle na ten sobotni wieczór.
Pozdrowienia dla czytelników -
jan
PS
Polecam Państwu "Społeczeństwo bez szkoły" Ivana Illicha
==============================
Znam Choszczów, poznałem Malikę , a dziś poznałem artykuł Maliny Błańskiej z numeru 32/2008 NIE,
powtórzony w dzisiejszej ANGORZE (33/2008).
Artykuł ten krzywdzi Choszczów.
Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem dla Malaiki jest powrót do Afryki.
Najprawdopodobniej sprowadzenie jej do Polski było błędem.
Opinia pani pilnującej w czasie wakacji szkoły do której uczęszczała Malaika jest bzdurna,
Malaika nie jest żadnym nadzwyczajnym dzieckiem, nie jest nadzwyczajnie utalentowana,
nie nauczyła się szybko polskiego i angielskiego; została przesadzona w inną kulturę
i do końca stycznia (wtedy widziałem ją pierwszy i ostatni raz) była afrykańskim dzieckiem,
a w Polsce rodzajem maskotki - moim zdaniem- bez przyszłości.
Choszczom, przyznam, współczuję.
Wytrzymać przez rok z Malaiką w mieszkanku w bloku - to był akt heroizmu.
Bez Malaiki, jestem przekonany, dom będzie pusty, będzie im jej brak.
jan urbanik